Ayrton Senna - król deszczu cz. VIII

Ziemowit Ochapski
Ziemowit Ochapski
W kampanii 1989 zgodnie z przewidywaniami walkę o tytuł znów stoczyli dwaj kierowcy McLarena - Ayrton Senna oraz Alain Prost. Tym razem ich dominacja nie była aż tak widoczna, gdyż wygrali łącznie "tylko" dziesięć z szesnastu wyścigów. "Beco" po raz kolejny okrzyknięty został królem kwalifikacji, zdobywając pole-position aż trzynastokrotnie, co stanowiło wyrównanie rekordu z poprzednich zmagań. Wyniki te nie przełożyły się jednak na jego postawę w wyścigach. Awarie bolidu oraz gorąca głowa pozbawiły go szans na obronę tytułu. Mistrzem świata został oczywiście Alain Prost, a Brazylijczyk musiał zadowolić się znienawidzonym drugim miejscem. Senna wygrał trzy z czterech pierwszych gonitw oraz sześć w całym sezonie. Francuz natomiast triumfował tylko czterokrotnie, lecz tym razem jego regularność okazała się kluczem do sukcesu. Narastający konflikt pomiędzy Senną a Prostem jeszcze bardziej się pogłębił. Brazylijczyk nie dotrzymał tzw. team orders, wyprzedzając kolegę z zespołu podczas kwietniowej Grand Prix San Marino na torze Imola, której start trzeba było powtórzyć ze względu na koszmarnie wyglądający wypadek Gerharda Bergera na trzecim okrążeniu. Francuz po przekroczeniu linii mety nie krył swojej wściekłości, tłumacząc dziennikarzom, że Brazylijczyk złamał wcześniejsze ustalenia. Potem podszedł do Rona Dennisa, powiedział mu prosto w twarz, co myśli o swoim partnerze z teamu i nie widząc odpowiedniej reakcji szefa "stajni", odmówił udziału w konferencji prasowej. Zszokowany Dennis przeanalizował całą sytuację jeszcze raz i nakazał Ayrtonowi przeproszenie Alaina. Tymczasem reprezentant Kraju Kawy nie widział w całym zajściu swojej winy. Twierdził, że umowa nie dotyczyła powtórzonego startu, i że na trasie był o wiele szybszy od Prosta. Uległ dopiero kilka dni później podczas testów McLarena w Pembrey.

Problem został rozwiązany tylko prowizorycznie. Ayrton w głębi duszy czuł, że na Imoli postąpił słusznie, i że pretensje Francuza były całkowicie nieuzasadnione. Dla świętego spokoju oraz dobra zespołu postanowił jednak całą winę wziąć na siebie i przeprosić kolegę. Gdy sprawa wyszła na jaw, Alain wpadł w szał. - Nie chcę mieć nic wspólnego z Senną - mówił. - Zawsze starałem się dbać o dobre relacje w teamie, ale w tym przypadku nie chcę już tego robić. W ludziach cenię przede wszystkim uczciwość. On nie był wobec mnie szczery.

Tuż po lipcowej Grand Prix Niemec w Hockenheim do Ayrtona dotarła smutna wiadomość - w Sao Paulo na raka zmarł jego wieloletni menadżer - Armando Botelho Texheriro. Tymczasem w przeddzień wrześniowego wyścigu na Monzy do publicznej wiadomości podano informację, iż Alain Prost po zakończeniu zmagań 1989 odejdzie z McLarena i przeniesie się na trzy lata do Ferrari. Francuz miał już dość jazdy u boku Senny, który jego zdaniem grał nieczysto i był faworyzowany przez team oraz dostarczającą silniki korporację Honda. - Co miałem wtedy zrobić? Zdjąć nogę z gazu, bo jechałem szybciej niż on? To są wyścigi czy nie? - Ayrton odnosił się do pamiętnej sytuacji z Imoli.

Niezdrowa atmosfera pomiędzy kierowcami McLarena swój punkt kulminacyjny osiągnęła w przedostatniej gonitwie kampanii 1989 na torze Suzuka. Na czterdziestym szóstym okrążeniu Senna próbował minąć liderującego Prosta, a manewr skończył się kolizją, w wyniku której Francuz był zmuszony zakończyć swój udział w wyścigu. Brazylijczyk dzięki pomocy porządkowych wrócił natomiast do rywalizacji, kończąc ją na pierwszym miejscu po wyprzedzeniu Alessandro Nanniniego, który skorzystał z okazji i na chwilę przesunął się na czoło stawki. Tuż po minięciu linii mety reprezentant Kraju Kawy został jednak zdyskwalifikowany za ominięcie szykany, w efekcie czego tytuł mistrza świata przypadł Alainowi Prostowi. Tymczasem team McLarena odwołał się od decyzji o dyskwalifikacji "Beco" do Światowej Rady Sportów Motorowych, która jednak ją podtrzymała i nałożyła na Sennę grzywnę w wysokości stu tysięcy dolarów oraz karę sześciu miesięcy zakazu startów w zawieszeniu na pół roku. Rada uznała, że Senna próbując wyprzedzić Prosta zachował się nieodpowiedzialnie, powodując poważne zagrożenie bezpieczeństwa na torze. - Wiecie, jaki jest problem Ayrtona? - pytał retorycznie Alain Prost. - On nie potrafi zaakceptować porażki i tego, że ktoś jest w stanie skutecznie bronić się przed jego atakami. Dlatego zbyt często próbuje przestraszyć kogoś, kto znajduje się na jego drodze. - Nie przestanę walczyć - odpowiadał na zarzuty Brazylijczyk. - Taka jest moja natura. Będę walczył niezależnie od okoliczności i kosztów. Jestem profesjonalistą, ale również człowiekiem. Mam swoje wartości w życiu i są one na tyle silne, że nikt nie jest w stanie na nie wpłynąć, ani ich zniszczyć.
fot. Norio Koike©ASE fot. Norio Koike©ASE
Nie tylko życie zawodowe Senny podczas sezonu 1989 dość poważnie się skomplikowało. Ayrton i Xuxa darzyli się silnym uczuciem, lecz obowiązki bardzo im utrudniały wspólne spędzanie czasu. Rodzina "Beco" polubiła wybrankę kierowcy i liczyła, że związek ten skończy się na ślubnym kobiercu, ale gwiazda srebrnego ekranu pełna była wątpliwości. Pomimo próśb Ayrtona, w okolicach Nowego Roku odleciała w samotności do Nowego Jorku. Wylądowała w nieumeblowanym mieszkaniu, bez telewizora czy sprzętu kuchennego. W związku z tym wysłała zaufaną osobą na zakupy i liczyła, że w ciągu trzech godzin towar zostanie dostarczony pod wskazany adres. Minęła połowa tego czasu i rozległo się pukanie do drzwi. Xuxa otworzyła, a przed nią stał mężczyzna trzymający w rękach ogromne pudło z telewizorem oraz karteczkę z krótką notatką. "Przybyłem do w Nowego Jorku, ponieważ tu jest ktoś, kogo kocham i kto mnie kocha". Facetem tym był oczywiście Ayrton Senna.

Koniec części ósmej. Kolejna już w najbliższy wtorek.

Specjalne podziękowania dla Priscili Nishimori oraz Instytutu Ayrtona Senny w Sao Paulo za udostępnienie zdjęć wykorzystanych w artykule.

Bibliografia: Tom Rubython - The Life of Senna, Playboy, globo.com, v-brazil.com.

Ayrton Senna - król deszczu cz. I
Ayrton Senna - król deszczu cz. II
Ayrton Senna - król deszczu cz. III
Ayrton Senna - król deszczu cz. IV
Ayrton Senna - król deszczu cz. V
Ayrton Senna - król deszczu cz. VI
Ayrton Senna - król deszczu cz. VII

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×