Siedem turniejów, a decydował jeden punkt - podsumowanie finałów IMŚJ

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik
Michael Jepsen Jensen wygrał aż cztery turnieje finałowe IMŚJ.


Podsumowanie - statystyki nie kłamią

Rywalizację o tytuł mistrza świata juniorów w sezonie 2012 zdominowało dwóch żużlowców - Michael Jepsen Jensen i Maciej Janowski. Nie jest to żadną niespodzianką, bo obaj udowodnili w tym roku, że z powodzeniem mogą się ścigać w gronie seniorów i są kandydatami do sukcesów w przyszłości. "MJJ" wygrał przecież nawet Grand Prix w Vojens. Zdobył także złoty medal Drużynowego Pucharu Świata. Dla młodego Duńczyka sezon 2012 jest wręcz genialny.

Statystyki turniejów finałowych potwierdzają, że Duńczyk był najlepszy w tym sezonie. Wygrał cztery turnieje, w dwóch był drugi, a najniższe miejsce zajął w Lednavie, kończąc zawody na czwartej pozycji. W Coventry "MJJ" zdobył komplet punktów, a najsłabszy występ w Lendavie zanotował z 10 "oczkami". Z kolei Maciej Janowski na najwyższym stopniu podium stawał trzykrotnie. Raz był drugi i raz trzeci. Najsłabszy występ "Magic" odnotował na inaugurację w Lonigo, gdzie był piąty z 11 punktami, choć w Coventry zajął czwarte miejsce z 10 "oczkami". I właśnie w Anglii Polak najprawdopodobniej zgubił ten jeden jakże cenny brakujący punkt do obrony mistrzowskiego tytułu.

Trzecie miejsce zasłużenie zdobył Mikkel B. Jensen. 18-latek trzykrotnie stawał na podium. Duńczyk mógłby mieć problemy ze zdobyciem brązowego medalu, gdyby do końca mógł startować Przemysław Pawlicki. Co ciekawe, w siedmiu turniejach finałowych zaledwie ośmiu żużlowców stawało na podium. Rywalizacja o tytuł mistrza świata juniorów była więc dosyć przewidywalna. Stawkę zdominowali Polacy i Duńczycy. W finałowej obsadzie brakowało przede wszystkim Szwedów i Rosjan, którzy w rywalizacji drużynowej znaleźli się przecież w finale w Gnieźnie.

Po raz pierwszy w historii odbyło się aż 7 turniejów finałowych IMŚJ i to na dwóch kontynentach. Sezon dla młodych żużlowców był długi i wyczerpujący. Dla wielu skończył się jednak przedwcześnie groźnymi kontuzjami. SportoweFakty.pl zapraszają do dyskusji o kształcie rywalizacji o tytuł IMŚJ. Czy powinno rozgrywać się aż tyle turniejów, ile dzikich kart należy przyznawać na dany finał i czy jest sens ciągania żużlowców w listopadzie po dalekiej Argentynie?

Liczba zwycięstw w finałach IMŚJ
Michael Jepsen Jensen - 4
Maciej Janowski - 3

Liczba miejsc na podium w finałach IMŚJ
Michael Jepsen Jensen - 6 (4x1 miejsce, 2x2 miejsce)
Maciej Janowski - 5 (3x1 miejsce, 1x2 miejsce, 1x3 miejsce)
Mikkel B. Jensen - 3 (1x2 miejsce, 2x3 miejsce)
Przemysław Pawlicki - 2 (2x2 miejsce)
Patryk Dudek - 2 (1x2 miejsce, 1x3 miejsce)
Bartosz Zmarzlik - 1 (1x3 miejsce)
Aleksandr Łoktajew - 1 (1x3 miejsce)
Pontus Aspgren - 1 (1x3 miejsce)

Polub Żużel na Facebooku
inf.własna
Zgłoś błąd
Komentarze (11)
  • Speedway Koneser Zgłoś komentarz
    "Niewypałem okazało się organizowanie późną jesienią zawodów w Argentynie, gdzie stawiło się tylko kilku żużlowców z czołówkę, a stawkę uzupełniano słabymi reprezentantami
    Czytaj całość
    gospodarzy." - niewypałem to się okazała wiedza autora który zapomniał o kontuzjach kilku juniorów albo udaje głupka. Zawody w Argentynie okazały się strzałem w dziesiątkę i jeśli nie za rok to w niedalekiej przyszłości pewnie znowu tam coś się odbędzie
    • stalowy_storczyk Zgłoś komentarz
      MJJ jest z lewej, ale to nie ma znaczenia, i tak jest najlepszy, bo Staleczka dała mu możliwości rozwoju. Brawo MJJ.
      • Kibic_SerieA Zgłoś komentarz
        5 turniejów w zupełności by wystarczyło: 1x Polska, Dania, Szwecja, Anglia i Słowenia/ROsja.
        • ksolar Zgłoś komentarz
          5 turniejów to optymalne rozwiązanie,te wyjazdy do Argentyny były bez sensu.
          • Raf3sobczak Zgłoś komentarz
            Kiedyś mówiono ża futbol w Azji też się nie roziwnie, a jednak Japońcycy i Koreańczycy grają w porządnych ligach europejskich, a niebawem do nich dołączą legiony
            Czytaj całość
            Chińczyków. Jedyne co, to lepiej by było gdyby turniej w Argentynie był w środku, a nie pod koniec. No i FIM musiałby opłacic transport do tego dalekiego kraju.
            • Mendium Zgłoś komentarz
              5 turniejów to max. ta cała Argentyna to śmiech na sali, tam i tak żużel się nie rozwinie.