Przedpełski musiał znacząco rozbudować zaplecze sprzętowe. Przeraża go wojna i nie widzi szansy na jazdę w Rosji

- Dużo bardziej musiałem się "uzbroić". Tak o 30-40 proc. - przyznał na temat zaplecza sprzętowego Paweł Przedpełski przed jazdą w Grand Prix. W "Trzecim wirażu" był też pytany m.in. o turniej w Rosji i odejście z jego klubu Tomasza Bajerskiego.

Tomasz Janiszewski
Tomasz Janiszewski
Paweł Przedpełski WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski
Gościem kolejnego odcinka "Trzeciego wirażu" w stacji nSport+ był triumfator ubiegłorocznej Grand Prix Challenge - Paweł Przedpełski. Dla torunianina rok 2021 był udany nie tylko z powodu awansu do grona najlepszych żużlowców świata i dobrych występów ligowych. Został ojcem Rozalii, co jak sam przyznał uskrzydliło go, zmieniło i sprawiło, że jego życie stało się lepsze.

Prowadzący program Marcin Majewski rozpoczął od tematu, którym żyje cały świat, czyli wojny na Ukrainie. - Tym bardziej, gdy jest dziecko, spostrzeżenia i to wszystko jest inne. Wiadomo, że każdy obawia się o najbliższych. To, co się dzieje na Ukrainie, jest dla mnie nie do wyobrażenia. Ja takie rzeczy widziałem na konsoli PlayStation, jak grałem w jakąś grę wojenną. Nie wiedziałem, że coś takiego będzie leciało w telewizji czy Internecie. Nikt z nas nie przypuszczał, że to może się wydarzyć. Dzieje się tam najgorsze - powiedział.

Z uwagi na to, że Przedpełskiego czekają w zbliżającym się sezonie starty w światowej elicie, tematem, który niewykluczone, że wkrótce rozgorzeje żużlowe media, jest turniej w Togliatti - zaplanowany na 9 lipca. Jak wiadomo, Rosji jako agresorowi odbierane są kolejne sportowe imprezy. Stało się tak m.in. z finałem piłkarskiej Ligi Mistrzów czy wyścigiem Formuły 1.

ZOBACZ WIDEO Żużel. Lech Kędziora wskazał, co trzeba zmienić w częstochowskim torze

Zawodnik z Torunia przyznał, że na ten moment nie wyobraża sobie ścigania się w rosyjskiej rundzie. - To też jest trochę odległy czas. Dzieje się, jak się dzieje. Myślę, że to nie jest kwestia tygodnia czy dwóch i że będzie "po temacie"  ocenił i po chwili dodał: - Nie tyle co sobie nie wyobrażam, co myślę, że na dzień dzisiejszy jest to nie do wykonania. Nie wiem, czy to jest do zorganizowania. A jak będzie, to już jest decyzja FIM-u.

Padło również pytanie o odejście z Apatora Toruń dotychczasowego trenera, Tomasza Bajerskiego. - Trochę było to zaskoczenie. Szczerze mówiąc, nie wiem, na czym stanęła ta sprawa pomiędzy klubem a Tomkiem i dlaczego nie doszło do porozumienia. My jako zawodnicy możemy swoje zdanie wypowiedzieć. Ja jestem w dobrych relacjach z Tomkiem i zawsze będę o tym mówić. To nie jest jednak sprawa pomiędzy mną a trenerem czy pomiędzy mną a klubem. To tamte strony muszą się porozumieć - stwierdził.

Jazda w cyklu Grand Prix będzie dla toruńskiego wychowanka największym wyzwaniem w karierze, choć do nowego sezonu przygotowuje się podobnie jak do zeszłego. Zawodnik musiał jednak dość znacząco rozbudować swój park maszyn, by być bardziej konkurencyjnym. Jeździć będzie również w ligach polskiej i szwedzkiej oraz turniejach indywidualnych

- Dużo bardziej musiałem się "uzbroić". Tak 30-40 proc. więcej, więc trochę tego jest. Składam dwa dodatkowe motocykle z racji tego, że chce je zostawić w Szwecji, żeby zaoszczędzić czas oraz pieniądze i aby podróżować tam samolotem - zdradził nieco kulisy sprzętowe Przedpełski, który dopytany powiedział, że w 2022 roku będzie dysponować pięcioma lub sześcioma kompletnymi motocyklami oraz około dziesięcioma silnikami.

A w czym tkwił klucz powrotu do wysokiej dyspozycji w przypadku 26-latka w poprzednim sezonie? - Cały czas pracowałem i pracuję nad sobą. Nawet wtedy, gdy to w pewnym momencie światełko w tunelu się zawężało i miałem dwa czy trzy ciężkie sezony, kiedy nie mogłem dogadać się ze sprzętem - opowiedział i zarazem dodał, że nie miał myśli o zakończeniu kariery, o co został zapytany przez prowadzącego.

Apator dysponuje silniejszym zespołem niż było to poprzednio. Szczególnie kwintet seniorów, który tworzy także Przedpełski, może robić wrażenie. - Wydaje mi się, że są to zawodnicy, którzy są w stanie się ze sobą dogadać. Wiadomo, że każdemu zależy na zdobywaniu punktów i wiemy, jak ten żużel teraz wygląda. Ten sprzęt jest równy i każdy punkt jest na wagę złota - powiedział reprezentant Polski, wyrażając jednocześnie nadzieję, że toruński zespół będzie tak samo silny na torze, jak jest teraz na tzw. papierze.

CZYTAJ WIĘCEJ:
Wściekł się przez wpisy rosyjskich gwiazd. "Niech to usuną"
Lider drużyny przebywa na Ukrainie. Zdają sobie sprawę, że mogą mieć problem


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Paweł Przedpełski zakończy starty w cyklu Grand Prix 2022 w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×