Żużel. Lindgren czuje się skrzywdzony. "Janowski miał miejsce!"
Fredrik Lindgren nie zgadza się z decyzją sędziego, który wykluczył go z jednego z wyścigów sobotniego turnieju Grand Prix Polski w Lublinie. - Janowski miał miejsce, do bandy było pół metra - opisuje reprezentant Szwecji.
Choć finalnie Janowski nie wylądował na torze, sędzia Krister Gardell dopatrzył się faulu Lindgrena, za co wykluczył Szweda już po biegu. Ten nie zgadzał się z decyzją arbitra (telefonował do niego) i zdania w tej sprawie do teraz nie zmienił.
- Nadal nie jestem zadowolony z tego, co się stało. Był tam ruch, ale nie sądzę, by to była niebezpieczna sytuacja - komentuje Fredrik Lindgren dla speedwaygp.com, sugerując błąd nie swój, a Janowskiego.
ZOBACZ WIDEO Czy Hampel i Lampart mieli pretensje do Kubery?- Zostawiłem Janowskiemu miejsce przy bandzie. Do ogrodzenia zdecydowanie było jeszcze z pół metra. Janowski mógł wykorzystać tę przestrzeń, ale zdecydował się tego nie robić - stwierdza.
Mimo wykluczenia, Lindgren awansował do półfinału, a z niego do finału sobotniego turnieju Grand Prix Polski w Lublinie. W nim dojechał do mety na czwartej pozycji, za plecami Dominika Kubery, Bartosza Zmarzlika i Artioma Łaguty.
- Wykluczenie postawiło mnie w dość niezręcznej sytuacji przed ostatnią gonitwą, w której musiałem zdobyć kilka punktów. Konieczna była duża koncentracja, by zrobić swoje - przyznaje Lindgren.
Teraz przed najlepszymi żużlowcami świata zmagania w Malilli. Turniej Grand Prix Szwecji zostanie rozegrany w najbliższą sobotę.
Zobacz też:
Konflikt z motocyklem bez happy endu. Polski kandydat do tytułu ma nad czym myśleć
Żużel. Co za charakter i niezłomność Dominika Kubery. Teraz nie ma czego żałować [BOHATER WEEKENDU]
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>