Kariera żużlowca GKM-u nie miała już sensu. Tylko dokładał do interesu
W roku 2017 dwóch zawodników grudziądzkiego klubu zakończyło przygodę z czarnym sportem. Jeszcze w trakcie rozgrywek uczynił to Mateusz Rujner, po sezonie zaś to samo zrobił Mike Trzensiok. Drugiemu z nich starty po prostu się nie opłacały.
Trzensiok swego czasu potrafił notować niezłe występy i był postrzegany jako żużlowiec z potencjałem. - Mike miał papiery, by coś w tym sporcie osiągnąć. Poza zdolnościami i smykałką do sportu, trzeba też mieć szczęście i trafić z odpowiednim sprzętem. Wynik w żużlu ma wiele składowych, które muszą zagrać w jednej chwili. To nie takie proste. Nie ma tak, że mówisz "chcę być żużlowcem" i jeździsz - przypomniał.
Nasz rozmówca twierdzi, że w wielu przypadkach powodem zakończenia kariery przez zawodników jest brak pieniędzy na inwestycje. - Jeśli żużlowiec jest zbyt słaby na seniorską pozycję w PGE Ekstralidze i ma iść do klubu z niższej ligi, a przy tym nie mieć środków na sprzęt, to jest bez sensu. To tak, jakby ktoś miał być kierowcą rajdowym nie mając na klocki hamulcowe, czy na olej. Nie ma sponsorów, nie ma jazdy - zakończył Kempiński.
ZOBACZ WIDEO Z 1:5 na 4:2. W finałowym biegu na Motoarenie działo się!KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>