Junior Fogo Unii chce zrzucić osiem kilogramów. Kontrolują go specjaliści

Dominik Kubera przykuł uwagę kibiców świetnym występem podczas finałowego meczu PGE Ekstraligi w Lesznie w 2015 roku. Będąc podstawowym juniorem Fogo Unii Leszno w przyszłym sezonie ma nadzieję, że zrobi duży krok w przód w swojej karierze.

Łukasz Woziński
Łukasz Woziński
Dominik Kubera (na prowadzeniu) WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Dominik Kubera (na prowadzeniu)
WP SportoweFakty: Zbliża się sezon 2017. Na jakim etapie są pańskie przygotowania do startu rozgrywek?

Dominik Kubera (młodzieżowiec Fogo Unii Leszno): Pomału ta układanka sprzętowo-przygotowawcza zaczyna nabierać kształtu. Trenujemy pięć razy w tygodniu, więc myślę, że przed pierwszym wyjazdem na tor będziemy bardzo dobrze przygotowani do jazdy. Cały czas nad sprzętem pracuje też mój team.

Polecamy: Czyszczenie magazynów! Promocyjna cena na kalendarz żużlowy!

Jakich jednostek napędowych będzie pan używał w przyszłym sezonie?

- Przede wszystkim będę bazował na tych silnikach, które już mam. Chciałbym też spróbować jednostek od nowego tunera - Ryszarda Kowalskiego z Torunia. To na czym będę startował w przyszłym sezonie okaże się dopiero po pierwszych treningach.

ZOBACZ WIDEO Dakar: szczęśliwi, którzy dojechali do mety (źródło: TVP SA)

Z zakulisowych rozmów wiadomo, że leszczyński klub zaoferował młodzieżowcom bardzo dobre warunki finansowe dzięki temu możecie ze spokojem przygotowywać się do sezonu.

- Rzeczywiście, klub zagwarantował nam bardzo dobre warunki do uprawiania sportu żużlowego. Nie będę musiał martwić się, że w trakcie sezonu nie starczy mi pieniędzy na serwis silnika czy zakup nowych części. Taka czysta głowa jest bardzo potrzebna szczególnie tak młodym zawodnikom jak ja czy Bartosz Smektała.

Do pana teamu dołączył nowy mechanik - Mariusz Szmanda, który w przeszłości współpracował przez wiele lat z legendą leszczyńskiego żużla Leigh Adamsem.

- Bardzo się cieszę, że pan Mariusz będzie częścią mojego zespołu. Jego doświadczenie na pewno się przyda. Mam nadzieję, że dzięki niemu, pozostałym członkom ekipy oraz moim sponsorom ta układanka pod tytułem sezon 2017 ułoży się w fajny obrazek.

Wspominał pan, że przed startem PGE Ekstraligi chciałby pan zrzucić parę kilo. Udało się?

- Do tej pory zrzuciłem cztery kilogramy - mam nadzieję, że drugie tyle jeszcze zniknie przed początkiem sezonu. Mam dietę i jestem pod kontrolą specjalistów, którzy dostarczają mi również odpowiednie suplementy.

Poprzednie dwa sezony rozpoczynał pan z kontuzją. Jaki to miało wpływ na jazdę?

- Rzeczywiście, dwa lata z rzędu rozgrywki zaczynałem siedząc w domu z gipsem. Nie miałem okazji się rozjeździć, przetestować porządnie sprzętu. W tym okresie odbywa się również mnóstwo zawodów młodzieżowych. Podczas takich imprez można wziąć silniki i troszkę sprawdzić je w boju. Później łatwiej jest wybrać sprzęt na Ekstraligę. Ja nie miałem takiej możliwości - musiałem od razu wsiąść na motocykl i tak naprawdę na chybił trafił wybrać silnik. W poprzednim sezonie dopiero pod koniec sierpnia poczułem, że wsiadając na motor wiedziałem, co mogę zrobić, gdzie mogę pojechać. Nabrałem po prostu pewności siebie oraz motocykla.

W poprzednim sezonie bardzo dobre wyniki w zawodach indywidualnych nie przełożyły się na dobry wynik w PGE Ekstralidze.

- Patrząc tylko na biegi młodzieżowe to w większości przypadków przejechaliśmy je na plus - rzadko się zdarzało, że wynik w tych biegach był na naszą niekorzyść. Gorzej wyglądały pozostałe wyścigi. My jesteśmy jeszcze bardzo młodzi i nie można od nas wymagać żebyśmy robili komplety w najlepszej lidze świata, bo to jest po prostu niemożliwe.

Na ustach wszystkich znalazł się pan po finale ligi w 2015 roku, kiedy to w Lesznie wygrał pan dwa biegi i przywiózł za swoimi plecami między innymi Macieja Janowskiego. Czy nie uważa pan, że ten świetny występ sprawił, że oczekiwania znacznie się podniosły?

- Wygranie tych dwóch biegów to było wspaniałe uczucie - był to mój dzień. Jednak to już minęło, a wszyscy pamiętają te sześć punktów i oczekują żebym ja jako zawodnik robił coraz więcej i tą presję się czuje. Tamtego wieczoru udało się wygrać, ale powtórzyć to jest bardzo ciężko.

Myśląc o przyszłym sezonie - jaka liczba punktów w meczu by pana satysfakcjonowała?

- Wiadomo, że co mecz chciałbym robić 15 punktów, ale wiem, że tak się nie da. O swoich startach w 2017 roku nie myślę pod tym kątem. Nie chcę liczyć ile punktów zdobędę - ważne żeby jeździć jak najlepiej, z lekkim pazurem i robić show dla kibiców.

Po przejściu Daniela Kaczmarka do Get Well Toruń stał się pan podstawowym juniorem. Czy brak konkurencji nie sprawi, że zabraknie motywacji?

- Konkurencja i tak będzie, bo w kolejce czekają już następni chłopacy. W ubiegłym sezonie na treningu każdy z nas chciał pokazać, że to on zasługuje na miejsce w składzie. Czasami kończyło się to bardzo ostrą jazdą. Obyło się bez żadnych kontuzji, ale nie raz na torze mocno iskrzyło - było bardzo ciasno. Myślę, że teraz będzie troszkę więcej luzu i spokoju psychicznego.

Oficjalnie nie zostało to jeszcze potwierdzone jednak w kuluarach mówi się o nowym toromistrzu w Lesznie. Czy dla pana taka zmiana rodzi jakieś problemy jeżeli chodzi o przygotowanie do sezonu?

- Okaże się podczas pierwszego wyjazdu na tor. Ja jestem jeszcze młody i pozostaje mi się przystosować do nowych warunków. Nie nastawiam się, że nowy toromistrz i dosypana nawierzchnia sprawią, że będzie wszystko źle. Jako zawodnik chce się przystosować do nowych warunków jak najlepiej i skupić się na tym, żeby robić wszystko na sto procent.

Rozmawiał Łukasz Woziński

Kup bilet na PZM Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland. KLIKNIJ i przejdź na stronę sprzedażową! ->

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Dominik Kubera poprawi swoje wyniki w PGE Ekstralidze?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×