Regulamin licencyjny krzywdzi firmy
Regulamin przyznawania licencji dla klubów Ekstraligi, I i II ligi żużlowej jest krzywdzący dla firm współpracujących z polskimi klubami.
Właściciel toruńskiej firmy Gabo, zajmującej się dystrybucją sprzętu i części do motocykli szacuje, że zadłużenie klubów względem podmiotów, których spłaty Regulamin Licencyjny nie przewiduje, może być liczone w milionach. - Według moich obliczeń zadłużenie względem firm współpracujących z klubami może być równie wysokie, jak to w stosunku do zawodników. Co z tego, skoro kluby nie muszą tego zapłacić? Sam przez te wszystkie lata straciłem kilkaset tysięcy złotych. Straciłem na klubach, które bankrutowały w Grudziądzu, Ostrowie, Rybniku, Warszawie czy Gnieźnie. To nie jest tylko problem mojej firmy. Ktoś powie, że mogłem iść z tymi sprawami do sądu. Mam nakazy i co z tego? To jest problem naszego żużla i polskiego prawa - dodał Bożejewicz.
Jak się okazuje, problem ułomności Regulaminu Licencyjnego był zgłaszany do Głównej Komisji Sportu Żużlowego. Pozostał jednak nierozwiązany. - Sygnalizowałem ten problem żużlowej centrali. Niestety z kontekstu rozmowy wyszło, że bardziej im zależy na tym, aby kluby z Częstochowy i Gdańska jeździły w lidze, niż firmy związane z tymi klubami mogły liczyć na zwrot pieniędzy. Tylko co z takimi firmami jak moja? - zakończył Mirosław Bożejewicz
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>