Jedno zwycięstwo nie uśpi czujności - rozmowa z Jarosławem Dymkiem, menedżerem KantorOnline Włókniarza

Mateusz Makuch
Mateusz Makuch
Sam przyznał, że wygrywanie wyścigów w Gdańsku nie sprawiało mu większej trudności. Odkręcał manetkę z gazem i jechał przed siebie zostawiając rywali w tyle.

- I tak dokładnie było. Z wielką przewagą dojeżdżał do mety. Niemalże na każdej prostej bawił publiczność jazdą na jednym kole. Było to efektowne. Bardzo się cieszyliśmy razem z nim. Ponadto Peter nie myśli tylko o sobie, ale jest zaangażowany w cały zespół. W jednym z wyścigów mógł się o tym przekonać Michael Jepsen Jensen, któremu ewidentnie pomógł i wygraliśmy ten bieg 5:1. W parku maszyn podpowiada kolegom, motywuje ich. Peter Kildemand to super gość i wielka radocha, że jest właśnie z nami.
Peter Kildemand jest jak na razie liderem częstochowskiego Włókniarza Peter Kildemand jest jak na razie liderem częstochowskiego Włókniarza
Nie martwi ciebie i trenera Piotra Żyto postawa Rune Holty? "Rysiek" na razie mało przypomina tego "Ryśka" zwłaszcza z końcówki minionego sezonu.

-Ale my w niego wierzymy i go nie skreślamy. Każdy zawodnik ma prawo do słabszej dyspozycji. Liczymy na to, że powoli wszystko będzie szło ku dobremu. Dużo rozmawiamy z samym zawodnikiem, jak i jego mechanikami. Nie sztuką jest tylko klepać zawodnika po plecach, kiedy jest w formie, tylko trzeba z nim dyskutować w momencie, gdy jest jakiś problem, aby wspólnie postarać się z niego wydostać. Widać, że coś u Holty się dzieje. Nam się wydaje, że to są tylko kwestie sprzętowe. Nie dalej jak we wtorek rozmawiałem z jego mechanikiem. Mówił, że są mądrzejsi o pewne kwestie. W Gdańsku Rune miał spore problemy ze sprzęgłem. W poprzednich meczach również były pewne kłopoty. Jego team mocno pracuje nad tym, aby wszystko uporządkować. Wiem, że to nie jest płonne gadanie, tylko rzeczywiście solidnie pracują. Komu, jak komu, ale częstochowscy kibice wiedzą, że Rune Holcie zależy żeby zdobywać dużo punktów dla Włókniarza.

Za to problemów ze sprzętem nie ma już chyba Artur Czaja, który w Gdańsku obok Kildemanda i Walaska był najskuteczniejszym zawodnikiem Włókniarza. O ile się nie mylę, to był jego pierwszy oficjalny dwucyfrowy wynik w Ekstralidze, bo w zeszłym sezonie w półfinale z Unibaksem Toruń 3 punkty zostały mu odebrane.

- Dokładnie tak. W niedzielę u niego w boksie radość była ogromna. "Józek" ze spokojem przyjął ten wynik. Nie podnieca się na wyrost. Zdaje sobie sprawę z tego, że jedna jaskółka wiosny nie czyni, aczkolwiek w jego przypadku to była wielka "jaskóła". Artur już nie raz pokazywał, że drzemią w nim spore możliwości, ale może w końcu trafił w taki punkt, który będzie takim miejscem wyjścia i oparcia do tego, aby jego wyniki w każdym meczu były zbliżone do tego z Gdańska.

Częstochowscy kibice nie powinni się martwić, że drużyna będzie rozluźniona po wysokim zwycięstwie w Gdańsku?

- Absolutnie nie.

Tak jak rozmawialiśmy przed meczem, nikogo nie wolno lekceważyć, ale nie oszukujmy się, ktoś musi przegrać i wydaje się, że to gdańszczanie w tym roku w Ekstralidze dysponują najsłabszym składem. To zwycięstwo Włókniarzowi przyszło łatwo, ale niebawem przyjdą trudniejsze mecze.

- Nie ma mowy o dekoncentracji. Ten temat został już poruszony na przedmeczowej odprawie z zawodnikami. Wiemy na co nas stać, wiemy, co mamy robić i wiemy, że nie można lekceważyć żadnego z rywali. To jest tylko i wyłącznie sport. Każdy ma prawo do tego, aby móc każdego pokonać. Z taką myślą podchodzą wszyscy zawodnicy do swoich wyścigów. Jest to powtarzana do znudzenia, głupkowata maksyma, ale taka jest prawda. Wygraliśmy jeden mecz, ale dwa przegraliśmy. Wprawdzie wtedy byliśmy w osłabionym składzie, ale liczy się wynik. Na baczności trzeba się mieć w każdej gonitwie. Przy tak okrojonej Ekstralidze chętnych do awansu do play-off obok Włókniarza jest 7 ekip. W Gdańsku przecież nikt nie chce przegrywać, tylko im też zależy na jak najlepszej jeździe i rezultatach. Absolutnie jedno zwycięstwo nie uśpi naszej czujności. W pełni skoncentrowani podchodzimy do spotkania z Betard Spartą Wrocław. Tym bardziej, że wrocławianie są podrażnieni, bo z pewnością liczyli na więcej po trzech kolejkach, aniżeli na 1 punkt.
- Staramy się, by Rune Holta wkrótce odzyskał formę - mówi Jarosław Dymek - Staramy się, by Rune Holta wkrótce odzyskał formę - mówi Jarosław Dymek
Wyszliście z trenerem Piotrem Żyto z założenia, że zwycięskiego składu się nie zmienia? Zestawienie, które awizowaliście na sobotę takie pozostanie, czy zarówno Rafał Szombierski, jak i Mirosław Jabłoński mają takie same szanse na start w tym meczu jak pozostali?

- Zamków w drzwiach otwierających drogę do składu nie zmienialiśmy. Wszyscy mają klucze, które do nich pasują. Każdy może je otworzyć. Zobaczymy, jak to będzie. Przed nami treningi i nikomu trasy do meczowego zestawienia nie tarasujemy.

Jak się będziecie przygotowywać do meczu z Wrocławiem? Kiedy treningi, kto się na nich pojawi?

- Podczas treningów będziemy mieli do dyspozycji cały skład za wyjątkiem Petera Kildemanda, który praktycznie codziennie startuje. Nie ma fizycznej możliwości, aby zjawił się u nas na jazdach treningowych. Jednak zarówno Rune Holta, Michael Jepsen Jensen, jak i "Grisza" Łaguta będą trenować na naszym obiekcie. Treningi zaplanowaliśmy na czwartek i piątek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy KantorOnline Włókniarz Częstochowa wywalczy sobie miejsce w Play-Off?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×