Przedpełski obok gwiazd Unibaksu. "Ma wymarzone warunki do uprawiania sportu"

Żużlowe odkrycie sezonu 2013, zdobywca wielu cennych punktów, niekiedy niespodziewany lider Unibaksu Toruń. Czy w obecnym roku Paweł Przedpełski może stać się kluczowym zawodnikiem swojej drużyny?

Jacek Hafka
Jacek Hafka

Sytuacja Unibaksu Toruń przed startem najbliższego sezonu jest jasna. Cel sportowy także wydaje się sprecyzowany. Osiem ujemnych punktów - to kara nałożona na klub w związku z wydarzeniami podczas zeszłorocznego meczu finałowego w Zielonej Górze. Niezwykle mocny, by nie rzec "galaktyczny" skład toruńskich Aniołów - to sposób na odrobienie strat, wejście do strefy medalowej i walkę o jeden z krążków.

Czy wobec obecności w meczowej siódemce tak wybitnych żużlowców jak Tomasz Gollob, Chris Holder, Darcy Ward, Emil SajfutdinowAdrian Miedziński uprawnione jest, by do miana istotnego, nawet kluczowego ogniwa zaliczyć juniora Pawła Przedpełskiego? Są ku temu powody.

Wielki talent, ważne osiągnięcia

Urodzony w 1995 roku wychowanek toruńskiego Unibaksu licencję żużlową zdał za pierwszym razem po niespełna trzech miesiącach poważnych treningów. - Jest znakomitym przykładem tego, że nie trzeba na żużlu jeździć nie wiadomo, jak długo, by osiągnąć wysoki poziom. Wystarczy kilkanaście miesięcy, jeśli się oczywiście posiada talent. Paweł niewątpliwie ma talent do uprawiania tego ekstremalnego sportu - powiedział prezes Unibaksu Mateusz Kurzawski.

Słowom sternika klubu wtóruje trener Jan Ząbik - Z pewnością jest wielkim talentem, ale talent to nie wszystko, musi być bowiem poparty ciężką pracą. Na talencie można tylko kawałeczek ujechać na drodze sportowej, a poprzez wytężoną pracę, hektolitry potu wylanego na treningach można dojść do naprawdę wielkich sukcesów - zauważa wybitny wychowawca kilku pokoleń żużlowców.
- Z pewnością jest wielkim talentem, ale talent to nie wszystko, musi być bowiem poparty ciężką pracą - uważa Jan Ząbik - Z pewnością jest wielkim talentem, ale talent to nie wszystko, musi być bowiem poparty ciężką pracą - uważa Jan Ząbik
Rezultaty osiągane przez Pawła Przedpełskiego w 2013, pierwszym roku poważnego ścigania, były imponujące. Złoty medalista drużynowych mistrzostw Europy juniorów, drużynowy wicemistrz świata w kategorii juniorów, srebrny medalista młodzieżowych indywidualnych mistrzostw Polski, a nade wszystko lider Unibaksu w niektórych meczach ligowych (m.in. we Wrocławiu, czy w Lesznie) i ostatecznie 30. zawodnik  ENEA Ekstraligi pod względem średniej biegopunktowej - to mówi samo za siebie.

Recepta na utrzymanie formy, ale i zagrożenia

O tym, jak istotną częścią każdego składu żużlowego jest, mogący zastępować kolegów, pewny junior, wie każdy, a już na pewno dobrze ten temat znają w takich klubach jak SPAR Falubaz Zielona Góra, Fogo Unia Leszno, czy Stal Gorzów.

Nie inaczej w 2013 r. było w Unibaksie Toruń, gdy liderowi drużyny przez duże L zdarzał się słabszy występ (np. Tomaszowi Gollobowi w Lesznie), bądź zmiana była podyktowana kontuzją (np. brak Adriana Miedzińskiego w Rzeszowie). Ciężar zdobywania punktów w tych oraz innych spotkaniach spoczywał wówczas na barkach Pawła Przedpełskiego, a ten z zadania wywiązywał się wręcz wybornie.

Pamiętajmy, że w 2014 roku partnerem P. Przedpełskiego w formacji juniorskiej będzie perspektywiczny Oskar Fajfer. Niemniej wydaje się, że to torunianinowi przypadnie wiodąca rola wśród młodzieżowców Unibaksu.

Jaka jest recepta na utrzymanie przez "Pawełka" zeszłorocznej formy? - Zarówno on, jego rodzice, jak i klub wiedzą co i jak należy robić, by utrzymał formę. Ma wymarzone warunki do uprawiania tego sportu, teraz wszystko zależy od niego, a przede wszystkim od bezpiecznej jazdy. Każda kontuzja zostawia jakiś ślad. Życzę mu, aby kontuzje omijały go szerokim łukiem, a wyniki wówczas przyjdą same - przewiduje Jan Ząbik.

Na nieco inny aspekt w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl zwrócił uwagę kolega Pawła Przedpełskiego z zespołu, Adrian Miedziński. - Wydaje mi się, że nie należy wytwarzać zbyt wielkiej presji wokół niego. Niech Paweł robi swoje, małymi kroczkami pnie się w górę. W przeszłości było wielu dobrych zawodników, którzy mieli zrobić nie wiadomo jaką karierę, a skończyło się różnie, także dzięki pompowaniu atmosfery wokół nich. Uważam jednak, że Paweł Przedpełski sobie z tym akurat poradzi, lecz jeszcze raz powtórzę - wywieranie zbyt wielkiej presji na młodym zawodniku niczemu dobremu nie służy - zaznaczył.
Czy w sezonie 2014 Paweł Przedpełski osiągnie lepsze wyniki niż w 2013?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×