Talent nie gwarantuje sukcesu - czy Paweł Przedpełski spełni toruńskie nadzieje?

Michał Wachowski
Michał Wachowski

Ząbik wspomina, że wszystko zmieniło się niespełna trzy lata temu, gdy w trakcie sezonowej przerwy zabrał Przedpełskich ze sobą, by spróbowali jazdy na lodzie. - Zimą pojechaliśmy jeździć do Elgiszewa i Paweł z bratem wybrali się z nami. Powiedziałem mu: wsiadaj na motor, na lodzie przecież sobie nic nie zrobisz, najwyżej się przewrócisz. Dał się skusić, usiadł na motocyklu, a że jazda wychodziła mu bardzo dobrze, to się do tego przekonał. Później trenował z nami w Warszawie, a na wiosnę... cóż, na wiosnę już był na torze (śmiech).

Co by się stało z młodszym z braci Przedpełskich, gdyby nie namowy trenera Ząbika? Trener Unibaxu przyznaje, że sam nie umie odpowiedzieć sobie na to pytanie. - Nie wiem co by to było, pewnie życie ułożyłoby się w jego przypadku trochę inaczej. Może nadal jeździłby na quadach? Udało mi się jednak wciągnąć chłopaka w żużel i pewnie nie tylko ja, ale też kibice czy jego rodzina są z tego powodu zadowoleni - stwierdza, po czym szybko dodaje: - To była jego decyzja, ja go po prostu na to mocno namawiałem.

Jak młodzieżowiec zastąpił Golloba

Gdy po ośmiu biegach niedzielnego meczu Unibax przegrywał z Fogo Unią Leszno dwunastoma punktami, mogło się wydawać, że losy spotkania są już przesądzone. Ludzie, którzy dopisywali wówczas dwa punkty gospodarzom, nie przewidzieli jednak jednego - rewelacyjnej jazdy Przedpełskiego. To nie Adrian Miedziński, Chris Holder, czy słabo czujący się tamtego dnia Tomasz Gollob przyczynili się do końcowego wyniku najbardziej. Przedpełski wygrał zarówno w dziewiątym, dziesiątym, jak i dwunastym biegu. Prawdziwa euforia w obozie Aniołów zapanowała natomiast kilka minut później. Paweł, jadąc w parze z Miedzińskim, wygrał pierwszy z nominowanych biegów, doprowadzając tym samym do meczowego remisu.

Tuż po tym, jak żużlowcy zjechali do parku maszyn, menedżer Unibaxu, Sławomir Kryjom, podjął odważną i nieco zaskakującą decyzję. Przedpełski miał wystartować bieg po biegu, zastępując w decydującej gonitwie Tomasza Golloba. - To prawda, to ja podjąłem taką decyzję - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl Kryjom. - Uważam, że Paweł był naszym najlepszym zawodnikiem w trakcie tamtego spotkania. Czy presja mogła go spalić? Powiem tak, Paweł jest świetnie przygotowany do jazdy na żużlu i wiedziałem, że sobie poradzi. Prawdę mówiąc, bardziej niż o zawodnika bałem się o sprzęt, ponieważ startował praktycznie trzy biegi pod rząd. Wiemy, że silniki bardzo mocno się na tych nowych tłumikach grzeją. Z tego też względu miałem znak zapytania, aczkolwiek decyzja została podjęta natychmiast po zakończeniu czternastego biegu. Tomek Gollob przyjął to bardzo dobrze. Mamy fantastyczną atmosferę w zespole, najważniejszy jest wynik drużyny, a nie poszczególny dorobek zawodników. Życie jest takie, że jeśli się nie ryzykuje, to się nie wygrywa - podkreśla menedżer drużyny z Torunia.
Paweł Przedpełski wygrywał bieg za biegiem w Lesznie Paweł Przedpełski wygrywał bieg za biegiem w Lesznie
Pomimo że Przedpełski przyjechał do mety na trzeciej pozycji, w parkingu i tak przyjęto go jak bohatera. Remis 3:3 oznaczał bowiem, że Unibax zdobył cenny punkt na torze rywala. Fakt, że torunianie wypuścili swojego młodzieżowca do obu biegów nominowanych pokazuje, iż darzą go ogromnym zaufaniem. Widać też, że mimo swoich niespełna 18 lat, Przedpełski potrafi w kluczowym momencie utrzymać nerwy na wodzy. - Może Paweł na takiego nie wygląda, ale psychicznie jest mocny. Wiedzieliśmy, że jeśli nie zawiedzie sprzęt, to da sobie radę - zapewnia trener Ząbik.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×