Wierzę, że komisarz i sędzia staną na wysokości zadania - rozmowa z Rafałem Dobruckim

Michał Korościel
Michał Korościel
Porozmawiajmy o waszych juniorach. Dlaczego Kamil Adamczewski w tym sezonie jeździ znacznie gorzej niż w poprzednim, w barwach Unii Leszno?

- Ponieważ te najlepsze występy są jeszcze przed nim.

Rozumiem, że jeden z tych lepszych występów zaliczy w niedzielę w Gorzowie?

- Mam taką nadzieję.

Rozumiem, że o formę Patryka Dudka jest pan spokojny?

- Patryk świetnie rozpoczął sezon, byliśmy zaskoczeni, że jedzie aż tak fantastycznie. Ostatnio było trochę słabiej, ale Patryk spisuje się cały czas dobrze. Trudno wymagać od tak młodego zawodnika, żeby w każdym meczu zdobywał po kilkanaście punktów i takie słabsze występy tez się zdarzają. Proszę pamiętać, że we Wrocławiu cała nasza drużyna pojechała trochę gorzej, nie chcę w ten sposób go usprawiedliwiać, ale nie zamierzam też krytykować, bo uważam, że cały czas Dudek jest w doskonałej dyspozycji.

Protasiewicz z Jonssonem w Gorzowie będą przypominali samych siebie z meczu z Lesznem?

- Musi pan iść do wróżki (śmiech). Myślę, że Protasiewicz tą swoją dobrą ligową passę podtrzyma, również Jonsson powinien być już bardzo dobry. Andreas poukładał sobie już te wszystkie sprawy sprzętowe, bo te jego problemy z motocyklami były solą zarówno w jego jak i w moim oku, ale myślę, że te kłopoty to już przeszłość. Z Lesznem widzieliśmy już Jonssona takiego jakiego chcielibyśmy oglądać, Protasiewicza też, także o ich formę raczej się nie obawiam.

Domyślam się, że po meczu z Lesznem, po takich występach Protasiewicza i Jonssona, Mikkel Bech Jensen załamał ręce, bo od pierwszego składu chyba się trochę oddalił?

- Pozycja Jensena została przez media trochę na wyrost napompowana. Dziennikarze po trochę słabszych występach Jonssona i Protasiewicza pisali, że Jensen może wygryźć któregoś z nich ze składu, a to nie do końca tak. Proszę pamiętać, że gdyby Jensen zdobył w Ekstralidze 8 punktów mógłby mówić o bardzo dobrym występie, gdy tyle punktów zdobędzie Protasiewicz, albo Jonsson, to uznają, że mecz w ich wykonaniu był kiepski, także to jest trochę inny poziom.

Zmienię temat. Ciągnie jeszcze na tor czasami, bo po zakończeniu kariery kilka razy wspominał pan, że za jazdą tęskni?

- Nadal tęsknię, ale do ligowej rywalizacji już chyba nie wrócę, natomiast od czasu do czasu jeszcze na motocykl wsiadam. Zdarza mi się jeździć na treningach z juniorami.

A jak pan ocenia swoją, krótką na razie, karierę trenerską? Jak wyglądają pana relacje na przykład z Piotrem Protasiewiczem, czy Jarosławem Hampelem, jeszcze niedawno byliście kolegami z toru, a teraz pan jest ich przełożonym. Jak się odnajdujecie w tych rolach?

- Ani ja nie mam z tym problemu, ani sami zawodnicy. Od początku ustaliliśmy zasady na jakich będziemy pracować i tego się trzymamy. Oczywiście relacje nadal są koleżeńskie, chyba nikt nie podejrzewa, że nagle z Piotrem Protasiewiczem przeszliśmy na pan. Każdy zna zakres swojej pracy, każdy wie co ma robić i nie ma najmniejszych problemów.

A jak pan mówi Piotrowi Protasiewiczowi, że nie pojedzie w biegach nominowanych to nie ma żadnych zgrzytów? Do niedawna pełniliście takie same role w drużynie, a teraz pan decyduje ile razy Protasiewicz wystartuje i czy w ogóle. To nie powoduje jakichś kłopotów?

- I Piotrek i ja jesteśmy zawodowcami i potrafimy sobie radzić z takimi sytuacjami. Jeżeli ja potrafię uzasadnić merytorycznie, dlaczego Piotrek nie pojedzie w biegu nominowanym, a zawsze staram się tak robić, to Piotrek nie ma żadnych pretensji. Do tej pory żadnych zgrzytów nie było i mam nadzieje, że jeżeli będę postępował z zawodnikami tak jak do tej pory, to tych zgrzytów w przyszłości też nie będzie.

Michał Korościel - Dziennikarz RADIA ZET i SportoweFakty.pl

Jesteś kibicem "czarnego sportu"? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku. Zapraszamy!

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×