Wierzę, że komisarz i sędzia staną na wysokości zadania - rozmowa z Rafałem Dobruckim
W niedzielę w Gorzowie odbędą się derby Ziemi Lubuskiej. Trener gości, Rafał Dobrucki, przed meczem jest spokojniejszy niż zwykle. Liczy też, że nawierzchnia na to starcie będzie dobrze przygotowana.
Michał Korościel: Czy pan się jeszcze denerwuje przed derbami, czy może ma pan już takie doświadczenie w tym temacie, że żadnych dodatkowych emocji nie ma?
Rafał Dobrucki: Te mecze derbowe zawsze generują więcej adrenaliny niż inne spotkania, ale przed tymi najbliższymi derbami jestem jakoś dziwnie spokojny, na pewno spokojniejszy niż zwykle.
Spokojny, to znaczy pewny zwycięstwa?
- Pewny nie, ale wydaje mi się, że jakichś wielkich powodów do niepokoju nie mamy. Widać, że nasi zawodnicy stabilizują formę, o to walczyliśmy od początku sezonu i to na pewno mnie uspokaja. Jesteśmy przygotowani i spokojnie czekamy na mecz.
Wasz spokój może wynikać też z tego, że nie macie noża na gardle. Wydaje się, że wy wygrać tylko możecie, bo wasza sytuacja w tabeli jest dość dobra, a Gorzów chyba musi, bo już 2 mecze u siebie przegrał?
- To nie do końca tak, my jesteśmy spokojni, ale mamy świadomość wyzwania, które nas czeka. To na pewno będzie bardzo trudne spotkanie, mamy dużo szacunku dla zawodników Stali i zdajemy sobie sprawę, że się przed nami nie położą.
Nie macie na pewno najlepszych wspomnień z ostatnich meczów w Gorzowie, kontuzji doznał tam i pan jeszcze jako zawodnik i Greg Hancock i ostatnio Patryk Dudek. Bardziej obawiacie się zawodników Stali, czy może tamtejszego toru?
- Chciałbym się nie martwić o tor w Gorzowie, ale jakoś dziwnie nie do końca jestem przekonany, że nawierzchnia będzie przygotowana dobrze. Mimo pracy komisarzy torów nawet w tym sezonie były już przypadki, że nawierzchnia w Gorzowie była nie najlepiej przygotowana delikatnie rzecz ujmując. Mimo wszystko wierzę, że komisarz i sędzia zawodów staną na wysokości zadania. Na tym obiekcie od dawna są te same problemy, zawodnicy często "łapią" tam kontuzje i myślę, że trzeba się temu gruntownie przyjrzeć.
Nawet jeżeli w minionych latach tor w Gorzowie nie był najbezpieczniejszy, to na pewno pasował miejscowym, w tym sezonie wydaje się, że nawet sami zawodnicy Stali nie czują się na nim najlepiej. Już dwa mecze u siebie przegrali, a ze słabym Gnieznem wygrali minimalnie
- Gorzowianie z tym składem, który mają, przygotowując tor preferujący "startowców" sami sobie strzelają w kolano. Myślę, że przez te wszystkie lata chyba się nie nauczyli, że trzeba przygotowywać tor do walki i pod tym kątem budować zespół. Zamiast tego Gorzowianie, przygotowując tor, skupiają się głównie na przeszkadzaniu rywalowi.
Co z Waszymi fanami, wiadomo, że nie będzie na stadionie w Gorzowie zorganizowanej grupy z Zielonej Góry, liczycie na to, że jacyś kibice przyjadą indywidualnie?
- Jestem o tym przekonany, ale wielu kibiców Falubazu zawody z Gorzowa będzie oglądało na torze w Zielonej Górze, na telebimie.
Przyjedziecie później na stadion Falubazu, żeby podziękować kibicom za doping?
- Taki jest plan.
Niezależnie od tego, jaki wynik tam osiągniecie?
- Tak.