GKM czy Wybrzeże? Ward czy Woffinden? - przemyślenia Tomasza Lorka

- Z tych co jeżdżą teraz na żużlu to jest najczystszy talent. Gość ma to w genach i to co otrzymał od Bozi jest w ogóle poza dyskusją - chwali Darcy'ego Warda Tomasz Lorek.

Kamil Tecław
Kamil Tecław

Wybrzeże lepsze w meczu na szczycie, ale GKM na pewno się nie podda

W pierwszym pojedynku faworytów do awansu do Enea Ekstraligi lepsza okazała się ekipa Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk, która pokonała w wyjazdowym spotkaniu swojego głównego przeciwnika - GKM Grudziądz. Podczas tego meczu prezenterem zawodów był Tomasz Lorek, któremu bardzo spodobała się atmosfera panująca na stadionie przy ulicy Hallera.

- Fajny klimat. Po 13 wyścigu jeden z działaczy klubu z Gdańska podszedł do mnie i do Fiałko (Zbigniewa Fiałkowskiego - dop.red.) i powiedział: "co by się zdarzyło w waszym życiu, gdyby GKM awansował do Ekstraligi?" Powiedziałem ze Zbyszkiem - prosta sprawa. Małe miasto zawsze ma łatwiej jeżeli chodzi o generowanie pieniążków na speedway. W Grudziądzu jest swojsko, fajnie i coś co ma być siłą żużla. Ze speedway'a nie możemy zrobić sportu eleganckiego. Takiego, który podaje się złotymi sztućcami, bo nie o to chodzi. To jest sport, który smakuje najfajniej, kiedy je się go garściami, nawet bez sztućców. Fajne widowisko i multum ludzi. Wbrew pozorom wiele walki, także jeżeli chodzi o takie warunki jakie powinien nieść ze sobą szlagier, to mecz GKM-u z Wybrzeżem wszystkie elementy takiego dobrego widowiska zawierał.
Tomaszowi Lorkowi spodobała się atmosfera panująca w Grudziądzu Tomaszowi Lorkowi spodobała się atmosfera panująca w Grudziądzu
Magia "Buczka"
- Zbyszek dość spokojnie odpowiedział na wcześniej wspomniane pytanie o awans. W Grudziądzu nie byłoby kłopotu, bo małe miasta przez skąpą liczbę rozrywek mają większe serce i ci fani, którzy są tu przyklejeni to są goście, którzy będą długo czekać. Zresztą fakt, że grudziądzcy kibice szanują tych, którzy są prawdziwi to jest fenomen Krzysztofa Buczkowskiego. "Buczek", który zawsze będzie odbierany pozytywnie niezależnie od tego jak daleko będzie startować. Czy to będzie Peterborough, czy walka dla biało-czerwonych w Drużynowym Pucharze Świata w Malilli rok temu. "Buczek" przez to, że pamięta o korzeniach, zawsze jest odbierany bardzo pozytywnie. Myślę, że Grudziądz ma w sobie taki najważniejszy pierwiastek - siłą ośrodka jest szanowanie chłopaków, którzy się stąd wywodzą i niezależnie od tego jak im się wiedzie w sporcie, to Grudziądz szanuje takie postawy. Wiadomo, że czasami ma się dołek, bo nikt nie jest maszyną.
Krzysztof Buczkowski jest ulubieńcem grudziądzkich kibiców Krzysztof Buczkowski jest ulubieńcem grudziądzkich kibiców
Ekipa Stanisława Chomskiego w uprzywilejowanej sytuacji. Ales Dryml lekiem na problemy GKM? - Speedway jest sportem ekstremalnym. Wiadomo, że Gdańsk ma bardzo mocny i wyrównany skład. Ma solidnego juniora i myślę, że tutaj jest luka GKM, gdzie brakuje dobrze punktującego młodzieżowca. Oczywiście Hubert Łęgowik się stara. To jest fajny facet, ale zawsze gdzieś tam jakiś punkcik ucieknie. Na pewno kadrowo jest Gdańsk lekko silniejszym zespołem od Grudziądza. Natomiast kwestia bonusów i spotkań na innych torach też może wiele wyjaśnić. Gdańsk wygrał bardzo ważny mecz na Łotwie dwoma punktami i na pewno to jest duży plus dla ekipy Staszka Chomskiego. Z kolei GKM to samo zrobił w Lublinie, ale niezależnie od tego która z tych drużyn będzie miała wiatr w żagle i solidny zastrzyk optymizmu - myślę, że wiele może się tutaj jeszcze zdarzyć. Sport jest tak nieprzewidywalny, szczególnie motorowy, że nie tacy faworyci jak Wybrzeże trwonili przewagę solidnie wypracowaną we wcześniejszych meczach, więc różnie może się to poukładać.
Lorek jest przekonany, że w pierwszej lidze wiele może się jeszcze wydarzyć Lorek jest przekonany, że w pierwszej lidze wiele może się jeszcze wydarzyć
- To nie jest tak, że jedna porażka grudziądzan przekreśla nadzieje. Mimo tego że każdy z grudziądzkiej ekipy podczas pojedynku z Wybrzeżem dał z siebie wszystko, to gdzieś tam jedno ogniwo nie zadziała i już myśli się o jakimś innym zawodniku. Dobrze, że działacze GKM-u poszukali tego co zrobiło Gniezno rok temu. Nie jechał wtedy Magnus "Zorro" Zetterstroem i wszyscy się pukali w czoło, kiedy Start sięgnął po Alesa Drymla. Ten Dryml robił takie solidne 6-7 "oczek". I w porządku. Nikt więcej nie wymagał od gościa, który ma dobrze punktować w drugiej linii, żeby woził trójkę za trójką, ale on robił te bardzo ważne punkty. Ales Dryml może zrobić Grudziądzowi tą robotę, którą wykonał rok temu dla Startu Gniezno, kiedy zastąpił "Zorro".
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×