Aleks Jovičić: Bydgoski teatr marzeń

Aleks Jovičić
Aleks Jovičić
Wielka motywacja Emila
Emil Sajfutdinow przez lata był wielką postacią Polonii Bydgoszcz, w młodym wieku stał sie legendą drużyny. Teraz już na jego piersi widnieje lew zamiast gryfa. Triumf w bydgoskiej GP to doskonałe pożegnanie z tamtejszymi fanami. W pewnym sensie podziękowanie im za lata dopingu, za to wszystko, na co mógł liczyć jako zawodnik. To chyba motywacja odegrała kluczową rolę w tej wygranej. Nie było to wielkie zaskoczenie, gdyż Rosjanin prezentuje naprawdę wysoką formę. Ta victoria ma w pewnym sensie znaczenie symboliczne, na pewno zapadnie w pamięć niejednego kibica Polonii. Skromny bohater sobotniego wieczoru przyznał, że na ten wynik złożyła się ciężka praca całego jego teamu. - Jestem ogromnie szczęśliwy z tego zwycięstwa. Dedykuje go całemu mojemu teamowi, który ciężko pracował na ten sukces. Wygrana w Bydgoszczy na pewno smakuje szczególnie - komentował po zawodach. W zasadzie obok Tomasza Golloba jest on chyba najlepszą propozycją na króla miejscowego toru. To właśnie do tych zawodników najbardziej pasuje rola zwycięzcy znad Brdy. Można stwierdzić, iż Emil pożegnał się z kibicami najlepiej jak tylko mógł.

Szkoda, że tylko Gollob...
Po wspaniałym zakończeniu Grand Prix Nowej Zelandii apetyty polskich kibiców były niezwykle wyostrzone. Nic dziwnego, gdyż tam nasi reprezentanci ustrzelili "dublet". Niestety na swoim terenie biało-czerwoni nie byli już tak skuteczni. O Golloba wszyscy byli spokojni, gdyż niepodzielnie panuje on na bydgoskiej ziemii. Pojawiały się obawy co do Jarosława Hampela, gdyż ten jakoś nigdy nie czarował w Bydgoszczy. Niestety były one zasadne... Być może drugiemu z naszych asów zabrakło szczęścia, stąd brak udziału choćby w półfinale. Na pewno wielkie znaczenie miał defekt "Małego" w jego drugim starcie, gdzie już po zwolnieniu taśmy widać było, że coś nie gra w jego motocyklu. Co do Golloba, to chyba również czynnik losowy odegrał tu główną rolę. Poza jedną wpadką "Chudy" miał na swoim koncie same wygrane, dlatego przed startem do ostatniej gonitwy był głównym faworytem do triumfu. Niestety Polak już na starcie miał problemy i skoczyło się "tylko" na trzecim miejscu. - Pierwsze pole było dobre. Wszystko było w porządku, ale niestety puściłem sprzęgło, a motocykl nie pojechał. Najprawdopodobniej było coś z tarczkami. Nie tłumaczy mnie to jednak. Nie udało się wygrać i tyle. Trzecie miejsce też jest dobre. Jestem zadowolony - oznajmił lider cyklu Grand Prix. Mimo braku zwycięstwa Gollob jest liderem cyklu z dość dużą jak na ten etap rywalizacji przewagą. Wiadomo, że sezon jest długi i czeka nas wiele wyścigów, ale jest to miłe. Pierwsze dwie odsłony batalii o IMŚ znacznie różniły się pod względem wyników, lecz w obu na podium stał Gollob. Na tym etapie jest on chyba najpewniejszym i najrówniejszym ze stawki.

Tomasz Gollob jest liderem cyklu Grand Prix Tomasz Gollob jest liderem cyklu Grand Prix
Martwić może za to postawa Krzysztofa Kasprzaka, na którym internauci nie zostawiają suchej nitki. Z powodu braku punktów nazywają go "olimpijczykiem". Jednak "olimpiady" nie było, bo wpadł mu defekt. Co może być przyczyną fatalnej postawy zawodnika gorzowskiej Stali? Być może kluczową rolę odgrywa psychika, może po prostu KK na taką rywalizację nie jest gotowy. Już raz był stałym uczestnikiem cyklu i wtedy również jego wyniki były mizerne. Miejmy nadzieję, że zły początek sezonu okaże się jedynie złym początkiem, bo jego dalsza część w wykonaniu "Kaspera" okaże się zupełnie inna.

Oglądaj TAURON SEC tylko w TVP Sport
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×