Artur Bieliński przed Turniejem o Łańcuch Herbowy: Liczymy na ostrowskich kibiców

Turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa to impreza z ogromnymi tradycjami. Działacze ŻKS Ostrovia po raz pierwszy organizują ten najstarszy w kraju turniej żużlowy i liczą, że na Stadionie Miejskim w Ostrowie zjawi się kilka tysięcy kibiców. Wpływ ze sprzedaży biletów będzie bowiem zyskiem dla klubu i pozwoli zamknąć budżet, nadszarpnięty przez organizację półfinału GP Challenge i Pucharu MACEC.

Maciej Kmiecik
Maciej Kmiecik

Turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego przez lata był imprezą zamykającą sezon żużlowy w Polsce. Później na trzy sezony przeniesiony został na cieplejsze miesiące i gromadził na starcie czołowych żużlowców świata. Obecnie obserwujemy powrót do tradycji w kwestii terminu imprezy, a koszty organizacji turnieju skalkulowane są na miarę możliwości wciąż młodego klubu. - Całkowity kosz organizacji turnieju zamyka się kwotą w granicach 60-65 tysięcy złotych. Oczywiście nie są to tak duże sumy jakie były przy ostatnich Turniejach o Łańcuch Herbowy Ostrowa. My jednak mierzymy siły na zamiary. Na razie stać nas na organizację turnieju z taką, a nie inną obsadą. Będziemy jednak starali się z każdym rokiem naszej działalności dochodzić do coraz lepszych nazwisk. Chcieliśmy po prostu uniknąć sytuacji, żeby po turnieju miało zostać coś niezapłacone. Obecnie mamy już zabezpieczone środki finansowe na przyjazd tych zawodników, których zaprosiliśmy - - tłumaczy Artur Bieliński.

Oznacza to tyle, że przychód ze sprzedaży biletów na turniej będzie zyskiem dla klubu, który zostanie przeznaczony na zamknięciu budżetu 2010. - Zapraszam kibiców, bo zapowiada się naprawdę fajny turniej. Pora zawodów też nie powinna kolidować z innymi niedzielnymi zajęciami. Wracamy do tradycji rozgrywania Turnieju o Łańcuch Herbowy w niedzielę w samo południe. Prognozy pogody także są optymistyczne. Mam nadzieję, że kibice dopiszą, bo przecież dla nich organizujemy ten turniej. Im więcej kibiców przyjdzie, tym lepiej dla klubu. Wówczas będziemy w stanie szybciej zakończyć ten sezon także pod względem finansowym - dodaje.

ŻKS Ostrovia nie kryje, że ma niewielkie zaległości finansowe wobec żużlowców. Problem płynności finansowej pojawił się w trakcie rundy finałowej, ale jak przyznaje p.o. prezesa klubu nie wynikał on tyle z mniejszej frekwencji na tych meczach, co stratach finansowych z organizowanych w czerwcu i na początku lipca półfinału Grand Prix Challenge i Pucharu MACEC. - Największym problemem dla nas były właśnie te dwie imprezy, które przyniosły klubowi stratę. Z tego też powodu powstały drobne zaległości finansowe, ale sami zawodnicy wspominali w mediach, że nie są to jakieś wielkie kwoty. Myślę, że jeśli na Łańcuchu Herbowym pojawi się duża liczba kibiców, sporą część tych zaległości uda nam się uregulować. Chciałbym, żeby tych kibiców było jak najwięcej na Stadionie Miejskim. Zawsze powtarzam, że jak na warunki drugoligowe dobrze jest, jeśli średnia widzów na zawodach waha się w granicach 3 tysięcy. Myślę, że gdyby ta liczba pojawiła się na Łańcuchu Herbowym, będziemy zadowoleni z frekwencji - uważa szef ostrowskiego klubu.

Organizatorom tegorocznego Łańcucha Herbowego udało się zgromadzić na starcie w miarę wyrównaną stawkę. Ma to gwarantować emocje, a system rozgrywania zawodów trzymać w napięciu do samego końca. Z listy startowej można wskazać teoretycznych faworytów do zwycięstwa. - Myślę, że tacy zawodnicy jak Grzegorz Walasek, Piotr Świderski czy Scott Nicholls przyjeżdżają do Ostrowa po to, żeby wygrać Łańcuch Herbowy. Część zawodników będzie chciała także w końcówce sezonu zaprezentować się przyszłym pracodawcom w kontekście roku 2011. Rozmawiałem z Sebastianem Brucheiserem, który również zapowiada, że będzie chciał pokazać się z jak najlepszej strony na Łańcuchu Herbowym. Stawka zawodów jest wyrównana. Żużel jest sportem nieprzewidywalnym, a poza tym formuła, którą wprowadziliśmy w tym sezonie spowoduje, że nawet po jednym przegranym wyścigu będzie można do końca myśleć o zwycięstwie w zawodach - uważa Artur Bieliński. Droga do zwycięstwa nie będzie jednak łatwa. Najpierw trzeba będzie znaleźć się w czołowej ósemce, by pojechać w jednym z dwóch półfinałów. Później awansować do wielkiego finału, a następnie w nim zwyciężyć, by po zawodach pozować do zdjęć z okazałym trofeum, jakim jest Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego.


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×