Przed wyborami dał im prezent za 40 tys. zł. Dziś "dzwoni i pyta"
Krótko przed wyborami parlamentarnymi Michał Kołodziejczak zaczął pojawiać się w otoczeniu Startu Gniezno. Niektórzy spekulowali, że chodzi mu tylko o zdobycie głosów. Tymczasem okazuje się, że klub może liczyć na realną pomoc polityka.
Otwarcie mówił też o zamiarze dalszego wspierania gnieźnieńskiego żużla, obiecując pomoc także po wyborach. - Na pewno zakup silnika na potrzeby szkółki żużlowej nie był jednorazowym akcentem jego pomocy dla naszego klubu - mówiono nam w klubie.
Wówczas niektórzy zwiastowali, że współpraca Startu z Kołodziejczakiem nie zagwarantuje klubowi niczego dobrego, a politykowi chodzi jedynie o to, by zdobyć kolejne głosy.
Fakty są tymczasem takie, że po wyborach Kołodziejczak, który dziś jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, nie odwrócił się od klubu żużlowego z pierwszej stolicy Polski.
Ostatnio pomógł Startowi w uzyskaniu wsparcia największej prywatnej sieci stacji paliw w Wielkopolsce - HAWA. Na czym polegała ta pomoc?
- W głównej mierze jest to wsparcie mentalne. Wiadomo, że polityk generalnie nie jest od załatwiania pieniędzy i tak też to wygląda w naszym przypadku. Pan wiceminister Michał Kołodziejczak dzwoni do nas i pyta się o różne rzeczy. Jest żywo zainteresowany sytuacją klubu. Doradza nam, co możemy zrobić. My również dopytujemy o różne kwestie - powiedział w rozmowie z WP SportoweFakty Tomasz Adamski, prezes Start Gniezno S.A. i członek zarządu GTM Start.
Żeby przekonać wspomnianą sieć do wspierania Startu, wiceminister rolnictwa wykorzystał swoją obecność na niedawnej gali Orzeł Gnieźnieńskiego Sportu (12 stycznia).
- Właściciel firmy HAWA był obecny na tej gali. Pan Michał z nim rozmawiał, ale szczegółów tej konwersacji nie znam. My kontakt z tym podmiotem nawiązaliśmy dużo wcześniej, rozmowy były w toku - dodał przedstawiciel Startu.
Wsparcie Spółki Skarbu Państwa? Adamski odpowiada
Czy wiceminister może pomóc Startowi w uzyskaniu większego wsparcia finansowego?
- Takie deklaracje nie padły z jego strony. Nasz budżet jeszcze nie jest dopięty w 100 procentach. Zostało nam trochę do dopięcia. Powiększyliśmy dział marketingu do pięciu osób, on działa bardzo prężnie. Rozmowy są w toku. Myślę, że budżet do końca marca dopniemy w 100 procentach. Budżet zakładamy na poziomie czterech milionów - kontynuował Adamski.
W Gnieźnie jest większy optymizm niż choćby przed rokiem. - My wówczas przejęliśmy ten klub po spadku z I ligi. Część partnerów biznesowych się wycofała z racji mniejszych korzyści marketingowych w ich perspektywie. Część w tym roku do nas powróciła, a poza tym poszukaliśmy kilku nowych podmiotów. Myślę, że o konkretach będziemy wiedzieć więcej w lutym czy marcu - spostrzegł działacz.
- Na tę chwilę nie prowadzimy rozmów z żadną spółką Skarbu Państwa. Zostały wysłane zapytania ofertowe, aczkolwiek ich procedowanie trwa chwilę - podsumował Tomasz Adamski.
Mateusz Domański, dziennikarz WP SportoweFakty
Follow @M_Domanski
Czytaj także:
> Junior Włókniarza nie miał łatwo z kibicami. Pamiętali, że odmówił jazdy w meczu
> Kluby dostaną większe pieniądze. Będzie nowa inwestycja jak w Big Brotherze
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>