Żużel. Jeśli zrobią to raz jeszcze, to wylecą ze składu! "Bez względu na nazwisko"
Menadżer Trans MF Landshut Devils Sławomir Kryjom nie ukrywał rozżalenia po niedzielnym meczu z Enea Falubazem Zielona Góra. Oberwało się dwóm jego podopiecznym - Norickowi Bloedernowi i Mariusowi Hillebrandowi.
Sławomir Kryjom w rozmowie z Radiem Zielona Góra przyznał, że ekipa spod znaku Myszki Miki jest obecnie mocniejszym zespołem od Gryfów.
- Nie podlega to żadnej dyskusji. Ma czterech bardzo dobrze jeżdżących zawodników, a jak rozdaje się takie prezenty i oddaje się za darmo punkty juniorom Falubazu, to meczu wygrać nie można - dodał menadżer Trans MF Landshut Devils.
Niemiecka drużyna w niedzielnym meczu wystąpiła bez swoich dwóch ważnych krajowych ogniw. - Mamy problemy zdrowotne, bo nie mamy Rissa, który byłby w składzie. Nie mamy także Huckenbecka po karambolu w piątek, o czym media nie napisały, bo mecz nie był transmitowany. To są rzeczy, które wpływają na ostateczny wynik - skomentował.
Menadżer nie szczędził krytyki dwóm swoim podopiecznym, ale nie ze względu na wynik, a daleki wyjazd. W sobotę Norick Bloedorn i Marius Hillebrand wzięli udział w zawodach Master of Speedway. Pierwszy z nich zajął tam siódme miejsce, zaś drugi - dwunaste.
- Podjąłem decyzję, że jeszcze raz jakiś zawodnik pojedzie na turniej tysiąc kilometrów od Landshut i będzie wracał nocą, jak pan Bloedorn i pan Hillebrand, to niestety bez względu na nazwisko wyleci ze składu - powiedział Sławomir Kryjom.
Czytaj także:
To ich inwestycja w przyszłość. Menadżer o roli 16-latka w składzie Wilków
Beniaminek wiedział na jak trudny teren jedzie. O to prosi menadżer Cellfast Wilków
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>