Żużel. Była pierwszą kobietą z licencją. Dziś jest szczęśliwą mamą
Klaudia Szmaj była pierwszą w Polsce kobietą z licencją "Ż". Szybko podpisała kontrakt z Falubazem Zielona Góra, co po latach okazało się błędem, który zaważył na jej przygodzie ze sportem. 17 grudnia obchodzi 26. urodziny.
Szmaj w końcu dopięła swego i zdała egzamin. Nastąpiło to 11 lipca 2013 roku i było to jej drugie podejście. Za pierwszym razem zaliczyła upadek, który sprawił, że oblała jazdę. Na opolskim torze miała sporo szczęścia. W jeździe indywidualnej osiągnęła czas 70,8 sekundy - lepszy o zaledwie 0,1 sek. od wyznaczonego przez komisję limitu.
Była pierwszą w Polsce
Zrealizowane marzenie sprawiło, że Szmaj postawiła sobie kolejne ambitne cele. W wywiadach powtarzała, że nie chce być maskotką w polskim żużlu. Chciała rywalizować na równi z mężczyznami. Ułatwić to miał podpisany kontrakt z ekstraligowym wtedy Falubazem Zielona Góra. Dla nastolatki otworzyły się drzwi do wielkiego żużla. Mogła z bliska podpatrywać największe gwiazdy, które wówczas ścigały się w zielonogórskim klubie.
ZOBACZ Fredrik Lindgren jasno wskazuje cel Motoru Lublin na sezon 2023!Falubaz kontraktując Klaudię Szmaj w 2013 roku, liczył chyba przede wszystkim na świetną reklamę. 17-latka, która właśnie zdała egzamin na certyfikat, przykuwała uwagę. Kuzynka Macieja Janowskiego, na dodatek ładna i zdolna, to było coś, co miało się przełożyć na częstsze pojawianie się zielonogórzan w mediach. W 2014 roku Klaudia wspólnie z legendą Falubazu Piotrem Protasiewiczem stworzyła wyjątkowy duet w Szkole Mistrzów LOTTO. Była w tym programie przez rok.
Maskotka Falubazu
Wtedy wszystko wyglądało pięknie. Jednak czas pokazał, że przenosiny do Falubazu nie okazały się dla niej strzałem w dizesiątkę. Szmaj chciała jeździć, choć proponowano jej inne role w żużlu. Prezentowanym poziomem była daleko za innymi juniorami z Zielonej Góry. Ona chciała jednak realizować swoje marzenia.
Po latach okazało się, że została maskotką Falubazu, czyli tym, kim nie chciała być nigdy. Zresztą "maskotka" to słowo, którego nienawidzi. - Prawda jest taka, że w wyniku pewnej afery, z dnia na dzień, zaczęłam być traktowana jak jakiś pachoł - mówiła.
Mowa o "żarcie" jaki miała usłyszeć od prezesa klubu, który sugerował jej małżeństwo z Aleksandrem Łoktajewem. Dzięki temu żużlowiec ten mógłby dostać polskie obywatelstwo i licencję.
- Przy całej grupie mężczyzn pan Robert Dowhan stwierdził, niby żartem, żebym wzięła ślub z zagranicznym zawodnikiem Falubazu. Wszyscy w śmiech, a ja z tej uroczystości wyszłam, bo zrobiło mi się bardzo przykro. Jakiś czas później klub ponowił propozycję - mówiła Szmaj.
Jest szczęśliwą mamą
Żużel to dla niej zamknięty etap. Okres spędzony w Falubazie wspomina miło i to pomimo wszystkich przykrości, jakie ją spotkały ze strony osób zarządzających. - Nie mogę powiedzieć, że to był błąd, bo wszystko zapowiadało się super. Pierwszy rok był bardzo fajny, widziałam możliwości. Dopiero po zmianie zarządu zaczęły się schody. Wtedy wybili mi żużel z głowy - wspominała.
Dziś Klaudia Szmaj jest szczęśliwą mamą. W zeszłym roku poinformowała swoich fanów w mediach społecznościowych o zajściu w ciążę. W sieci publikuje zresztą sporo zdjęć wraz ze swoim synkiem Stasiem.
Czytaj także:
Cieślak będzie komentował mecze ligowych rywali?! Jasne stanowisko Canal+
Puka do ekstraligowego składu Włókniarza. "Nie będę na sobie wywierał sztucznej presji" [WYWIAD]
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>