Żużel. Podjęto decyzję w sprawie dyrektora Apatora Toruń

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Krzysztof Gałańdziuk w środku
WP SportoweFakty / Julia Podlewska / Na zdjęciu: Krzysztof Gałańdziuk w środku
zdjęcie autora artykułu

Niezbyt długo trwał stan niepewności odnośnie przyszłości dyrektora Apatora Toruń, Krzysztofa Gałańdziuka. Działacz nie pojawił się z drużyną na półfinałowym meczu w Lublinie i nie będzie obecny także podczas kolejnych starć toruńskiej drużyny.

Okazuje się bowiem, że strony zdecydowały się na przedwczesne zakończenie współpracy. Obecnie Krzysztofowi Gałańdziukowi biegnie okres wypowiedzenia, a oficjalnie w Toruniu będzie pracował jedynie do końca września. To jednak tylko teoria, bo tak naprawdę działacz już przestał pracować, rozliczył się z klubem i wyprowadził z Torunia.

W ten sposób zakończyła się trwająca niecały rok przygoda Gałańdziuka z tym klubem. Dla doświadczonego działacza musiało być to spore zaskoczenie, bo dla Apatora przerwał wieloletnią pracę w Betard Sparcie Wrocław. W Toruniu dostał ogromną władzę sięgającą od najmłodszych adeptów żużla, do składu pierwszego zespołu na mecze PGE Ekstraligi. Działacz miał także odpowiadać za przygotowanie toru, ale dość szybko jego obowiązki w tym zakresie przejął trener Robert Sawina.

Okazuje się, że wbrew pierwszym sugestiom powodem rozwiązania umowy nie był wcale rzekomy konflikt Gałańdziuka i Sawiny. Władze klubu pod koniec sezonu po prostu postanowiły nieco zmienić wcześniejsze założenia i stąd pożegnanie z dyrektorem sportowym.

Co ciekawe, w Lublinie blisko parku maszyn był widoczny Jacek Kannenberg, czyli kierownik drużyny z czasów pracy Tomasza Bajerskiego. Specjalista od taktyki i regulaminu był pod ręką trenera Sawiny, ale to raczej wyjątkowa sytuacja, bo Kanneberg w najbliższych tygodniach musi poświęcić się pracy dla SpecHouse PSŻ-u Poznań, z którym walczy o awans do eWinner 1. Ligi.

Na razie nie wiadomo, jaka przyszłość w żużlu czeka Gałańdziuka. Działacz nie powinien mieć jednak szczególnych problemów ze znalezieniem nowej pracy. Jeśli żaden z klubów nie zdecyduje się na skorzystanie z jego doświadczenia, to Gałańdziuk może wrócić do pracy w charakterze komisarza toru, bo tę rolę sprawował jeszcze kilka lat temu.

Czytaj więcej: Finał ligi bez kibiców? Włókniarz zachowa dwa swoje filary

ZOBACZ WIDEO Canal+ przygotowuje serial o żużlu? Szef redakcji odpowiada

Źródło artykułu:
Komentarze (4)
avatar
banc
9.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nadal nikt nie pisze co ten człowiek robił (za co odpowiadał) i o co w praktyce chodzi. Za to mamy kolejny gwałtowny ruch Termińskich. Gałańdziuk i Bajerski to najlepsze przykłady. Ja nie wiem Czytaj całość
avatar
INS
8.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Te informacje już były. Powtórka z rozrywki?  
avatar
sonko
8.09.2022
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
no i dobrze ,ten gość i jego przygotowanie toru niszczyło wyniki i walkę na MA.  
avatar
Rache
8.09.2022
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pan Terminski sie kompromituje.