Żużel. Ekspert kompletnie nie rozumie Michelsena. "Nie wiem o co mu chodzi"
Mikkel Michelsen jest bardzo blisko hitowego transferu do Włókniarza Częstochowa, a w nowym klubie miałby zarabiać blisko trzy miliony złotych za sezon. Nie wszyscy jednak rozumieją powody jego ewentualnego odejścia z Motoru Lublin.
W tym momencie wszystko wskazuje jednak na to, że zawodnik już zdecydował o przeprowadzce do zielona-energia.com Włókniarza Częstochowa.
- Ten transfer jest dla mnie zupełnie nielogiczny i nie rozumiem powodów takiej decyzji Michelsena. Na jego miejscu przemyślałbym sprawę jeszcze dwa razy, bo Motor wydaje się idealnym miejscem dla niego. Nie znam jego relacji z władzami klubu, ale coś chyba musi być na rzeczy, bo taki zawodnik nie patrzy tylko na pieniądze. Trudno mi powiedzieć, jakie mogą być prawdziwe powody rozstania - komentuje były zawodnik, Piotr Świst.
Na razie można jedynie spekulować, że Michelsena do Częstochowy mogła skusić wyższa stawka za podpis i każdy zdobyty punkt. W jego przypadku trudno jednak przypuszczać, by różnica w zarobkach pomiędzy Lublinem a Częstochową była na tyle rażąca, by decydować się na zupełną rewolucję w swoim życiu.
- O ile więcej będzie mógł zarobić w Częstochowie? O 300-400 tysięcy złotych? To oczywiście ogromne pieniądze, ale sytuacja zmieni się, gdy Włókniarz nie awansuje do półfinału, a żużlowiec straci szansę na występ w dodatkowych czterech meczach. Wtedy może stracić znacznie więcej, bo nawet pół miliona złotych. Dodatkowo przejście do nowego klubu, to zawsze niewiadoma i jeśli wszystko jest w porządku, to zwykle lepiej zostać w dotychczasowym miejscu - dodaje Świst.
Czytaj więcej:
Znamy kolejne cele transferowe Motoru
Polonię Bydgoszcz czeka rewolucja
KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>