Szarpanina na torze między kierowcami. Jednoznaczna reakcja na skandal

Skandalem zakończył się ostatni wyścig NASCAR, w którym doszło do kolizji Bubby Wallace'a i Kyle'a Larson. Pierwszy z nich po incydencie ruszył z pięściami na rywala. Otrzymał za to surową karę.

Łukasz Kuczera
Łukasz Kuczera
Bubba Wallace Materiały prasowe / NASCAR Media / Na zdjęciu: Bubba Wallace
W ostatnim wyścigu NASCAR na torze w Las Vegas doszło do incydentu, w który zamieszani byli Bubba Wallace oraz Kyle Larson. Duet kierowców jechał tuż obok siebie, po czym ich samochody zetknęły się, a następnie Wallace trafił w tył pojazdu rywala. W efekcie obie maszyny wpadły w poślizg, co oznaczało odpadnięcie z rywalizacji.

Na tym emocje się nie zakończyły, bo Wallace ruszył z pretensjami do Larsona i zaczął popychać rywala. Na tym szamotanina się zakończyła, bo do akcji wkroczyli funkcyjni, którzy uspokoili sytuację. NASCAR wydał oświadczenie, w którym zachowanie kierowcy ocenił jako "niebezpieczne".

Steve O'Donnell, dyrektor zarządzający NASCAR, zwrócił uwagę na to, że nieodpowiedzialne było przede wszystkim zachowanie Wallace'a na torze. 29-latek, po tym jak chwilę wcześniej toczył ostrą walkę z Larsonem, najprawdopodobniej celowo wjechał w tył jego samochodu. - Uznaliśmy to za działanie celowe, które narażało zdrowie innych kierowców na szwank - powiedział O'Donnell w SiriusXM NASCAR Radio.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: hit sieci z udziałem Sereny Williams. Zobacz, co robi na emeryturze

Amerykanie postanowili w tej sytuacji sięgnąć po srogą karę - Wallace został zawieszony na kolejny wyścig NASCAR na torze w Miami. To pierwsza taka sytuacja od sezonu 2015, kiedy to Matt Kenseth nie mógł wystartować w dwóch wyścigach z powodu nieodpowiedzialnej jazdy.

Wallace opublikował już w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym przeprosił za swoje czyny. Amerykanin wyraził jednak skruchę wyłącznie przed fanami i kierowcami, którzy ucierpieli wskutek tego, że jego samochód i Larsona przesuwały się po torze.

29-latek nie przeprosił natomiast Larsona i odrzucił teorie, jakoby celowo wjechał w rywala. Wallace twierdzi, że po wcześniejszym kontakcie i uderzeniu w bandę w jego samochodzie doszło do uszkodzenia układu kierowniczego.

"Rywalizuję z ogromną pasją, a wraz z nią czasem pojawia się frustracja. Po przemyśleniu tej sytuacji, powinienem był zachować się inaczej i godniej reprezentować naszych partnerów i podstawowe wartości zespołu. Nie powinienem był pozwolić, aby moje frustracje wyszły wraz ze mną z kokpitu. Żyjesz i uczysz się na błędach, więc dokładnie to zamierzam teraz zrobić" - napisał Wallace w oświadczeniu.

Zachowanie Wallace'a potępili inni kierowcy z NASCAR. Joey Logano, zwycięzca wyścigu w Las Vegas, doszedł do wniosku, że zachowanie kierowcy "mogło źle się skończyć". - To mógł być wypadek, który zakończyłby karierę Larsona albo innego kierowcy, który znalazłby się na linii wyścigowej, uderzając w sunące po torze samochody. To mogło kosztować kogoś życie - powiedział Logano.

Czytaj także:
Red Bull oszukał wszystkich. Na jaw wychodzą nowe fakty
Max Verstappen pozbawiony tytułu? Wiadomo, na co liczy Mercedes

Czy Bubba Wallace słusznie otrzymał karę zawieszenia na jeden wyścig?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×