"Nienawidzę tego". Mocne słowa Świątek po triumfie
Iga Świątek po ciężkim boju z Ludmiłą Samsonową w półfinale turnieju WTA w Stuttgarcie przyznała, że "to było jak maraton".
Po meczu raszynianka przyznała, że rywalka zaskoczyła ją szybkością na korcie, chociaż była na to przygotowana.
- Wiedziałam, że będzie szybka, ale mimo to zaskoczyła mnie w tym elemencie. Pomyślałam, że ona gra naprawdę dobrze i jeśli wygra, zasłuży na zwycięstwo. Pojedynek był długi, obie miałyśmy dużo wzlotów i upadków. To było jak maraton - podkreśliła Świątek, cytowana przez wtatennis.com.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Miss Euro szalała na wakacjach. I to jak!- Szczerze nienawidzę przegrywać, ale nie sądzę, żeby to była odpowiednia motywacja. To po prostu jest naturalne dla mnie i dla innych tenisistów. Urodziliśmy się, by walczyć i się nie poddawać. Wcześniej było mi ciężko to zrobić, ponieważ trudno było znaleźć dobre rozwiązania, gdy moja głowa była pełna emocji. Teraz czuję, że mogę je kontrolować, przynajmniej w tych ważnych momentach - podsumowała.
W niedzielnym finale imprezy w Stuttgarcie Świątek zmierzy się z Aryną Sabalenką z Białorusi. Bilans meczów pomiędzy tenisistkami 1-1.
Zobacz:
Zwrot akcji w meczu Pauli Badosy z Aryną Sabalenką. Iga Świątek zna rywalkę w finale
Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)