Magdalena Fręch kontynuuje wymarzony debiut. Rywalka nie miała szans

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
zdjęcie autora artykułu

Magdalena Fręch znakomicie sobie radzi na kortach twardych w ramach zawodów WTA 1000 w Indian Wells. W czwartek polska tenisistka pewnie zwyciężyła reprezentantkę Chin Saisai Zheng i spotka się z turniejową "jedynką".

Po przejściu dwustopniowych eliminacji Magdalena Fręch (WTA 106) zadebiutowała w głównej drabince prestiżowych zawodów w Kalifornii. W czwartek jej przeciwniczką w I rundzie była Saisai Zheng (WTA 89). W 2018 roku Polka była od niej lepsza po trzysetowym meczu na trawnikach w Nottingham. Po ponad trzech latach odniosła kolejne zwycięstwo, tym razem w dwóch partiach (6:1, 6:4).

Fręch wykorzystała wielką szansę. Reprezentantka Państwa Środka nie imponuje w tym roku formą w kobiecym tourze i aby się odbudować, zdecydowała się nawet na grę w mniejszych turniejach. Na korcie w Indian Wells było jednak widać, że Zheng nie prezentuje optymalnej dyspozycji. Chinka sporo się myliła i miała problemy przy własnym podaniu.

Kuriozalna sytuacja na początek

Po rozgrzewce na Stadium 6 pojawiły się problemy. Na korcie brakowało dzieci do podawania piłek i w pierwszych minutach panie musiały obsługiwać się same. Na szczęście problem został szybko skorygowany, dzięki czemu uniknięto niepotrzebnych opóźnień w grze.

Fręch zaczęła od mocnego uderzenia. Już w drugim gemie wykorzystała break pointa i objęła prowadzenie. Polka znakomicie serwowała i nie dawała rywalce żadnych okazji na powrót do gry. W szóstym gemie jeszcze raz zaatakowała na returnie i po zdobytym breaku natychmiast zwieńczyła premierową odsłonę.

Nasza reprezentantka poszła za ciosem na początku drugiej partii. Zheng straciła wówczas serwis ze stanu 40-15 i potem nie była w stanie dogonić rywalki. 23-latka z Łodzi uważnie pilnowała własnego serwisu. Czasem miała szczęście, bo Chinka potrafiła zepsuć ważny smecz czy forhend. W czwartym gemie Polka odparła dwa (jedyne) wypracowane przez przeciwniczkę break pointy. Potem mogła powiększyć przewagę, jednak 27-latka obroniła się w siódmym gemie.

Zwycięstwo na wagę Top 100?

Gdy w 10. gemie Fręch wykorzystała pierwszą piłkę meczową, na jej twarzy pojawił się uśmiech. Polka odniosła bowiem zwycięstwo, które w wirtualnym rankingu WTA wywindowało ją na 97. pozycję. Nasza tenisistka nie jest jeszcze pewna debiutu w Top 100, gdy nowe notowanie światowej klasyfikacji ukaże się 18 października. Są jeszcze rywalki, które mogą ją wyprzedzić, ale sytuacja wygląda bardzo dobrze.

Fręch ma jednak wszystko w swoich rękach, bo właśnie awansowała do II rundy BNP Paribas Open 2021 i ciągle pozostaje w grze. Jej kolejną przeciwniczką będzie jednak najwyżej rozstawiona Karolina Pliskova. Pojedynek Polki z Czeszką zostanie rozegrany w sobotę.

BNP Paribas Open, Indian Wells (USA) WTA 1000, kort twardy, pula nagród 8,761 mln dolarów czwartek, 7 października

I runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska, Q) - Saisai Zheng (Chiny) 6:1, 6:4

Program i wyniki turnieju kobiet

Czytaj także: Maraton wielkoszlemowej mistrzyni. Będzie starcie Kazaszek Nieoczekiwane problemy Madison Keys. Mistrzyni olimpijska poznała rywalkę

ZOBACZ WIDEO: Internauci przecierają oczy. Co zrobiła polska gwiazda?!

Źródło artykułu:
Czy Magdalena Fręch awansuje do III rundy?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (7)
avatar
jan.swistak57
9.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dla mnie juz po Wygraniu Turnieju w Concorde jest Magda Super Gwiazda Tenisa na Rowno z Iga ..i Hubim.H. ..i dzis Zycze zwyciestwa i wymarzonej Setki i dojscia jak najdalej w Turnieju :) J Czytaj całość
avatar
jan.swistak57
9.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
nie moge sie nadziwic ze jest tyle kanalow sportowych z jakas tam pilka i MMA i gdzie sobie pyski obijaja a nie ma ani jednego tak jak np.POLO i taki mam nadzieje ze powstanie jak Ruszy Liga Te Czytaj całość
avatar
emcanu
8.10.2021
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Eee tylko Saisai Zheng. Jak pyknie Sabalenke lub Muguruze, to dajcie znać ;P  
avatar
steffen
8.10.2021
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
No i pięknie, szansa wykorzystana, brawo Magda! :)  
avatar
Lubieżny Wikary
8.10.2021
Zgłoś do moderacji
1
3
Odpowiedz
Prędzej zostaniemy potęgą tenisową niż polscy kopacze piłki na czele z tzw. najlepszym-piłkarzem-świata cokolwiek wygrają.