Karolina Konstańczak: Radwańska - Vinci, mecz, który skłania do refleksji (komentarz)
Pojedynek Agnieszki Radwańskiej z Robertą Vinci w ćwierćfinale turnieju w Ad-Dausze przypomniał widzom, jakich stylów gry najbardziej brakuje we współczesnych rozgrywkach kobiecych.
W dzisiejszych czasach zdecydowana większość tenisistek pracuje przede wszystkim nad tym, aby jak najszybciej zdobyć punkt. Tenis staje się coraz bardziej ofensywny, akcje krótsze, a piłka momentami przemieszcza się z taką prędkością, że może umknąć uwadze niejednego widza. Kobiece rozgrywki, w porównaniu do męskich, są zdecydowanie mniej widowiskowe i przede wszystkim do bólu schematyczne. Po takich pojedynkach próżno szukać zachwytów w mediach społecznościowych, które mogłyby się równać z reakcjami po pięciosetowych, często wręcz wbijających w fotel męskich spotkaniach. Pojawiają się oczywiście informacje, ale zdawkowe, oparte na podaniu wyniku i zamieszczeniu krótkiego wideo. Na tym koniec. Nie da się oprzeć wrażeniu, że coraz częściej większy zachwyt wywołują osiągnięcia, rekordy i cała ta otoczka, a nie sama gra.
Czwartkowy pojedynek krakowianki z Włoszką wywołał ogromne poruszenie w tenisowym światku. "Agnieszka Radwańska i Roberta Vinci stworzyły widowisko, które przyniesie serwisowi Youtube setki tysięcy wyświetleń" - napisano chociażby na stronie tennisbest.com. W sieci krążą dziesiątki filmików, obrazujących efektowne zagrania, nietuzinkowe rozwiązania i do tego zachwycone i zarazem zdziwione twarze kibiców. Czy to nie świadczy o tym, jak bardzo fani kobiecego tenisa odwykli od takich pojedynków? A może również i o tym, jak bardzo potrzebwali czegoś podobnego?Mecz Włoszki z Polką trzeba nazwać wielkim tenisowym spektaklem, który w dzisiejszych czasach zdarza się równie rzadko, co wyciągnięcie jednego z wygrywających losów na loterii. Pojedynek będący zupełną odwrotnością schematycznych i pełnych błędów spotkań. To właśnie w czwartek kibice mogli podziwiać akcje, w których piłka leciała z wyważoną prędkością, a proste pomyłki zdarzały się tak rzadko, że po każdej z nich tenisistki ganiły się pod nosem. Zdecydowana większość i tak przytrafiała im się dopiero po dłuższych wymianach.
W większości kobiecych pojedynków wycieczki do siatki są rzadkością, bowiem zawodniczki nie czują się pewnie w tej strefie kortu lub, krótko mówiąc, nie mają po prostu odpowiednich umiejętności. W spotkaniu Agnieszki Radwańskiej z Robertą Vinci było to czymś zupełnie normalnym. Polka znalazła się w strefie wolejowej aż 49 razy, natomiast Włoszka 52. To właśnie te akcje zachwycały najbardziej, a znaleźli się odważni, którzy głośno stwierdzili, że niektóre z nich mogą śmiało kandydować do zagrania sezonu.
Karolina Konstańczak
Zobacz więcej tekstów Karoliny Konstańczak -> Zobacz wideo: Kamil Majchrzak drugą rakietą Polski. "Kiedyś musi być ten pierwszy raz"Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)