Marin Cilić: To nierealne, że mogę nazywać się mistrzem wielkoszlemowym
- To był dla nas obu najważniejszy mecz w życiu. Czułem, że mam wielką szansę. Przez cały turniej grałem wspaniale - mówił po zwycięstwie w finale US Open z Keiem Nishikorim Marin Cilić.
- Przede wszystkim grałem swój tenis przez cały turniej - kontynuował najlepszy chorwacki tenisista. - Ostatnie dziesięć setów, jakie rozegrałem, to było coś niesamowitego. Wszystko mi się udawało - począwszy od poruszania się po korcie, na wszystkich uderzeniach kończąc. Zagrałem wielkie mecze przeciw najlepszym tenisistom, z którymi miałem niekorzystne bilanse bezpośrednich spotkań. Mecz z Federerem, w którym świetnie returnowałem, był niesamowity, ale sądzę, że wszystkie moje mecze były świetne.
W finale US Open 2014 po raz pierwszy od Australian Open 2005 w finale nie zagrał ani jeden tenisista z triumwiratu Roger Federer - Rafael Nadal - Novak Djoković. - Rozumiem, że wielu chciałoby, aby w finale Wielkiego Szlema wystąpili ci tenisiści, bo oni przyciągają najwięcej kibiców i generują największe wpływy dla stacji telewizyjnych. Ale w tym roku swoje wielkie chwile mają tenisiści z drugiego szeregu i to może być impulsem dla reszty. Pozostali tenisiści mogą uwierzyć, że stać ich na takie triumfy - powiedział Čilić.
Chorwat jest drugim tenisistą - po Stanie Wawrince, mistrzu Australian Open - który w tym sezonie wygrał swój premierowy tytuł wielkoszlemowy. - Wygrywając Australian Open, Wawrinka otworzył drzwi dla innych, którzy zobaczyli, że można wygrywać z najlepszymi. Myślę, że w przyszłym sezonie konkurencja będzie jeszcze większa, a tenisiści z topu będą chcieli udowodnić, że są najlepsi. Dzięki temu tenis będzie się jeszcze bardziej rozwijał - stwierdził rezydent Monte Carlo.
Urodzony w Bośni i Hercegowinie Čilić został w drugim w historii chorwackim mistrzem wielkoszlemowym. Pierwszym był jego obecny trener, Goran Ivanisević, który w 2001 roku wygrał Wimbledon. - Pamiętam, gdy Goran wygrał Wimbledon. Byłem wtedy na letnim obozie. Cały kraj mu kibicował. Atmosfera była taka, jak podczas występów piłkarskiej reprezentacji w mistrzostwach świata. Gdy wygrał, kraj ogarnęła euforia - wspominał Čilić, dodając: - W pierwszej kolejności Goran sprawił, że stałem się mocniejszy psychicznie. Goran sam był wspaniałym tenisistą, znakomicie zna ten sport i to on sprawił, że stałem się lepszy. Spowodował też, że w naszym sztabie panuje wspaniała atmosfera.
Źródło: Press Focus/x-news - Na początku naszej współpracy Goran powiedział mi, że muszę grać agresywnie i że mierząc się z czołowymi tenisistami, nie mogę grać zbyt kunktatorsko i skupiać się na taktyce. Ne było to dla mnie łatwe, bo musiałem całkowicie zmienić swój sposób myślenia o tenisa. Zajęło to wiele czasu, jakieś pięć-sześć turniejów, ale uwierzyłem, że to dla mnie najlepsza droga. Poza tym, Goran znacznie poprawił mój serwis oraz wprowadził pewne zmiany w pozostałe uderzenia - wyjawił sekret swojej przemiany nowo kreowany mistrz wielkoszlemowy.Na koniec Čilić z uśmiechem wyjawił, gdzie będzie świętował triumf w US Open. - Świętować będziemy na Manhattanie. Mam nadzieję, że nie będę miał kaca.