Forma jest coraz lepsza - rozmowa z Urszulą Radwańską, polską tenisistką

Marcin Stańczuk
Marcin Stańczuk
Przed tymi występami trenowałaś w Warszawie, gdzie pomagał ci twój rówieśnik, Jakub Cymorek. Czech, który niegdyś grał z Petrą Kvitovą, a obecnie pracujący w MTW Academy.

- Niestety, w Krakowie nie mamy nawierzchni twardej na zewnątrz, a chciałam potrenować w warunkach zbliżonych do Taszkentu. Jak tego potrzebuję, to zawsze przyjeżdżam do Warszawy. Wiadomo, że mogłam grać z trenerem, ale liczy się to, żeby grać różne piłki, z różnymi zawodnikami, żeby pograć w warunkach zbliżonych do meczu. Wiem też, że w Warszawie jest wielu chłopaków do gry, a więc fajnie jest tutaj przyjechać. Z Kubą grałam po raz pierwszy, ale słyszałam, że gra bardzo dobrze, że jest na idealnym poziomie, żeby ze mną potrenować, więc jak najbardziej podobało mi się to i bardzo mi pomógł w przygotowaniach.

Skąd miałaś takie dobre rekomendacje na jego temat?

- W sumie pochodziły one od Klaudii Jans-Ignacik i Maria Trnovsky'ego. Polecili mi Kubę i tak to wyszło.

Jesteś zadowolona z tego tygodnia?

- Tak, jak najbardziej.

Mniej więcej osiem lat temu w Stambule osiągnęłaś pierwsze zwycięstwo nad zawodniczką z pierwszej setki, Marią Eleną Camerin (Włochy, wówczas 53. w rankingu WTA). Czujesz, że jest szansa jeszcze w tym sezonie na taką wygraną? Czy dajesz sobie jakiś deadline, żeby wrócić na odpowiadające tobie miejsce, w okolice trzeciej dziesiątki lub wyżej?

- Nie myślę na razie, na którym miejscu chciałabym skończyć rok, tylko chodzi o to, żeby wrócić do tej formy i nie mieć żadnej kontuzji. Moim celem jest to, żeby być zdrową. Wiadomo, że jeżeli wszystko się dobrze ułoży, to wyniki same przyjdą. Nie chcę być też niecierpliwa, że już muszę wejść do trzydziestki, bo wiem, że jeżeli wszystko będzie wszystko w porządku, to uda mi się do tej trzydziestki wrócić.

A jeżeli chodzi o Australian Open, to masz już jakiś plan? Główna drabinka jest w zasięgu?

- Gram jeszcze w tym roku w pięciu lub sześciu turniejach, więc wiadomo, że jeśli zagram bardzo dobrze, to jest szansa, że znajdę się od razu w turnieju głównym. Na pewno będę walczyła do końca, żeby nie grać eliminacji, bo są to trudne mecze, zawsze jest je trudno przejść. Jak najbardziej, nie zamykam jeszcze tych drzwi, że nie będę w turnieju głównym i walczę o te punkty.

A zmieniając nieco temat, chciałbym powrócić do twojego prywatnego życia poniekąd. Niedawno zakończył się turniej ku pamięci twojego dziadka, któremu byłyście z Agnieszką bardzo bliskie, a jak ta relacja wyglądała z waszej strony?

- Samo pchnięcie to bardziej taty zasługa, po on nas trenował od małego. Dziadek bardziej pomagał finansowo. Na początku było bardzo trudno, bo nie zarabiałyśmy, a trzeba było opłacić wyjazdy na turnieje, a są to ogromne pieniądze. Gdyby nie on, to byłoby bardzo trudno. Można powiedzieć, że był on naszym pierwszym sponsorem. On umożliwił nam to, że mogłyśmy trenować i potem jak już było lepiej. To dziadek był naszym wielkim fanem. Oglądał każdy mecz, a po nich dzwonił i nam gratulował. Jak najbardziej wspominam dziadka jako niesamowitego człowieka i sportowca. Zawsze, do ostatniej chwili, sport był u niego na pierwszym miejscu. Jeździł na nartach nawet jak miał już 80 lat, do tego grał w tenisa. Był niesamowitą duszą towarzystwa i na pewno bardzo nam go brakuje.

Na koniec chciałem się dowiedzieć, czy zauważyłaś, czym ja to wszystko notuję? Jest to długopis z drugiej edycji BNP Paribas Katowice Open, a moje pytanie to zagwozdka wielu dziennikarzy, czy Urszula Radwańska zagra w Katowicach w 2015 roku?

- Oczywiście, jak najbardziej chciałabym i myślę, że się uda. Teraz pod koniec roku będę układała swój kalendarz startowy i wiadomo, że niesamowicie gra się przed swoją publicznością i będę robiła wszystko, żeby tam wystąpić.

Pierwsza szansa na występ u siebie będzie już w lutym przeciwko Rosji w Pucharze Federacji.

- Zawsze jestem dumna z tego, że mogę reprezentować Polskę w Pucharze Federacji, a więc też będę robiła wszystko, żeby wystąpić w tym meczu. Wiadomo, są też inne zawodniczki, które dobrze grają. Kasia Piter, Paula Kania i Magda Linette... To wszystko zależy od decyzji kapitana, ale jeszcze jest trochę czasu, więc zobaczymy.

Mam nadzieję, że wszystko pójdzie po twojej myśli.

Źródło: MTW Academy

Oglądaj mecze WTA Tour z udziałem Igi Świątek, Magdy Linette i innych topowych zawodniczek w serwisie CANAL+ online. (link sponsorowany)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×