Rafa Nadal: A jakby tak położyć trawę w Cincinnati, tuż przed US Open?

Nie wykorzystując stanu 5:2 w decydującym secie, Rafael Nadal przegrał z Fernando Verdasco w meczu o ćwierćfinał turnieju w Madrycie, co jest porażką porównywalną z jego najgłośniejszą na kortach ziemnych - w 2009 roku z Robinem Söderlingiem w Roland Garros.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Poruszanie się po korcie jest w tenisie ważne. A ja się poruszać nie mogłem - wyjaśnił zdegustowany Nadal, który w obecności Manolo Santany nie zamierzał bezpośrednio atakować niebieskiej mączki, z której zbudowane są korty w kompleksie Caja Mágica.

Manolo Santana to pierwszy heros hiszpańskiego tenisa, mistrz Wimbledonu, dziś dyrektor turnieju. Od jego czasów, czyli lat 60. ubiegłego stulecia, tenis stawał się na Półwyspie Iberyjskim sportem mas.

Szok w Madrycie po odpadnięciu Nadala

Podobnie jak Santana, madrytczykiem jest Nando Verdasco. Tylko on mógłby wygrać z Rafą Nadalem w stolicy, nie pozostawiając u kibiców żalu po odpadnięciu tego drugiego. Po meczbolu były wiwaty, Verdasco upadł na plecy - jakby właśnie zdobył wielkoszlemowy tytuł. W piątek hiszpańskie dzienniki, nie tylko sportowe, umieszczą jego zdjęcie na pierwszych stronach.

Nadal krytykując, w zawoalowany sposób, niebieską mączkę, nie zapomniał w pierwszej kolejności o gratulacjach dla swojego (eks)kolegi z reprezentacji narodowej. - Dziś nie jest dzień, by rozmawiać o nawierzchni. Trzeba mówić o grze Fernando, który zasłużył na zwycięstwo.

- Czy oglądałeś mecz? Było widać - taka była odpowiedź Nadala na pytanie o to, czy w przejściu III rundy bardziej przeszkodziła mu mało przyczepna nawierzchnia czy też własne braki. - Warunki są takie same dla obu zawodników - odparł.

Wicelider rankingu, mistrz Madrytu z 2005 (na korcie twardym w hali) i 2010 roku (na otwartym korcie ziemnym, ale czerwonym), dotarł na miejsce już w ostatni czwartek. - Nigdzie nie przyjeżdżam tak wcześnie, jak właśnie tutaj. Jak widać, nie zdołałem przygotować się wystarczająco dobrze. Turniej jest świetnie zorganizowany, ale została podjęta jedna zła decyzja - powiedział.

Nie wie, czy można ulepszyć kort, tak by zawodnicy byli z niego zadowoleni. - Nie jestem specjalistą - skwitował. - Ten kort jest ziemny tylko w teorii. Odebrał mi pewność siebie, którą budowałem wykonując dotąd dobrze swoją pracę - wyjaśnił.

Jeżeli problem nie zostanie rozwiązany, Nadal w przyszłym sezonie będzie miał jeden turniej mniej w kalendarzu startów. - A jakby tak położyć trawę w Cincinnati, tuż przed US Open? Czy ludzie byliby zadowoleni? - zapytał.

Czy porażkę z Verdasco zaliczyć jako porażkę na korcie ziemnym, na którym jest Nadal bez wątpienia najwybitniejszym tenisistą w dziejach tenisa? - To nie moja kwestia, wy piszecie - zwrócił się do przedstawicieli mediów. - Dla mnie to porażka. Jestem zadowolony, że Hiszpan gra dalej w turnieju.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×