Roger Federer: Warunki i rywal nie pozwoliły na zaprezentowanie najwyższego poziomu

Seria 23 kolejnych półfinałów w turniejach Wielkiego Szlema była według Rogera Federera jednym z jego największych osiągnięć. Jeżeli Rafa Nadal odzyska tytuł w Roland Garros, Szwajcar straci pozycję numer jeden w rankingu ATP.

Krzysztof Straszak
Krzysztof Straszak

- Jestem zawiedziony do pewnego stopnia. Nie sądzę, że zagrałem źle, więc łatwiej jest mi się pogodzić z porażką - powiedział Federer po przegranej z Söderlingiem w ćwierćfinale w Paryżu. - Szczerze, nie zagłębiam się w to dlaczego przegrałem. Dla mnie to sprawa jasna i dlatego mogę szybko od niej uciec i skoncentrować się na nadchodzącym sezonie na trawie.

Federer zagrał w tym sezonie w czterech turniejach na nawierzchni ziemnej, a z trzech odpadł po meczach toczonych w deszczu: w Estoril, Rzymie i Paryżu. Przeciw Söderlingowi na kort stadionu Chatrier wyszedł pewny siebie. - Wiedziałem, że jeżeli zagram solidnie, prawdopodobnie wygram - przyznał. - Naprawdę czułem, że mój tenis jest na tyle dobry, że mogę wygrać w Paryżu ponownie. Ale w meczu z Söderlingiem chodziło o co innego. Warunki i rywal nie pozwoliły mi na zaprezentowanie swojej najlepszej dyspozycji.

To w Madrycie, na dwa tygodnie przed Roland Garros, Federer miał poczuć, że odnalazł się ponownie na korcie ziemnym. - Także w Paryżu byłem zadowolony ze swojej gry. Ale przy trudnych warunkach nie można tak naprawdę trenować. To jest tak frustrujące - stwierdził.

Federer grał w półfinałach 23 poprzednich turniejów Wielkiego Szlema, wcześniej przed tą fazą odpadając w Roland Garros 2004 w meczu z Kuertenem. - Wszystko się zawsze kończy. Masz nadzieję, że jednak nie, ale to w końcu następuje - powiedział. - To była świetna seria, jedno z największych dokonań, jakie wpisałem do historii tenisa. Ale teraz mam inną serię: ćwierćfinałów - śmiał się.

Porównując starcia z Söderlingiem ubiegłoroczne (w finale) i ostatnie, Federer przyznał, że teraz nie wykorzystał zbyt wielu szans. - A rok temu ich nie traciłem. Dzisiaj [we wtorek] nie byłem w stanie - przyznał. Szwajcar nie chciał zrzucać winy za niepowodzenie na trudne warunki, ale stwierdził, że im bliżej końca, tym bardziej były przychylne Söderlingowi. - To dlatego, że uderza serwis z prędkością ponad 225 km/h. Mnie brakuje tych 5, 10 dodatkowych km/h.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×