Jego decyzja jest jak znak jakości. "Mozart szachów" znów zagra w Polsce

- To będą najsilniej obsadzone zawody szachowe, jakie kiedykolwiek odbyły się w Polsce - mówi sekretarz generalny FIDE Łukasz Turlej o turnieju, który w maju zostanie rozegrany w Muzeum POLIN. Jego największą gwiazdą będzie Magnus Carlsen.

Grzegorz Wojnarowski
Grzegorz Wojnarowski
Magnus Carlsen Getty Images / Dean Mouhtaropoulos / Na zdjęciu: Magnus Carlsen
Największą, ale nie jedyną. W dniach 20-25 maja w turnieju Superbet Rapid & Blitz Poland wystąpi sześciu najwyżej sklasyfikowanych graczy w światowym rankingu szachów szybkich: Carlsen, aktualny mistrz świata we wszystkich trzech odmianach, Amerykanin Wesley So, reprezentant Rumunii Richard Rapport, Chińczyk Ding Liren, Francuz Maxim Vachier-Lagrave i nasz Jan-Krzysztof Duda. Poza nimi w rywalizacji wezmą udział także Holender Anish Giri, Rumun Bogdan-Daniel Deac oraz Ukrainiec Kirił Szewczenko.

Turlej nie ma jednak wątpliwości, że to występ norweskiego geniusza przyniesie zmaganiom największy rozgłos i przyciągnie na warszawski Muranów kibiców. - Carlsen jest najlepszym zawodnikiem na świecie, Mozartem szachów, może nawet najlepszym graczem w całej historii. Bez wątpienia będzie ogromnym magnesem dla miłośników gry. Spodziewam się, że zdecydowana większość z nich przyjdzie do Muzeum POLIN właśnie dla niego.

Według sekretarza generalnego Światowej Federacji Szachów przyjazd Norwega jest dla warszawskiej imprezy rodzajem znaku jakości. - Carlsen występuje tam, gdzie jest wysoki poziom sportowy i organizacyjny. Jego decyzja pokazuje, że spełniamy te przesłanki. Myślę jednak, że zdecydował się na Warszawę również dlatego, że zainteresowanie szachami jest w Polsce bardzo duże. A popularność dyscypliny w danym kraju też jest dla niego istotnym aspektem.

Pięciokrotny mistrz świata w szachach klasycznych, czterokrotny w szybkich i sześciokrotny w błyskawicznych, w jednym turnieju w Warszawie już wziął udział - w grudniu 2021 roku zagrał w mistrzostwach świata w najszybszej z odmian. Nie poszło mu wtedy dobrze - zajął dopiero 12. miejsce i stracił tytuł. Odzyskał go rok później w Ałmatach.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: słynna narciarka wzięła piłkę do kosza. A potem taka mina!

- Gdy był u nas poprzednim razem, obowiązywały jeszcze pandemiczne obostrzenia, jednak z jednego z balkonów turniej mogło obserwować do 200 osób. Bilety na ten balkon rozchodziły się w pięć minut - wspomina Turlej. - Teraz będziemy mieli około 450 miejsc dla widzów i zakładamy, że w godzinach popołudniowych codziennie będziemy mieli komplet.

Nasz rozmówca przewiduje duże zainteresowanie turniejem nie tylko ze względu na obecność Carlsena i innych gwiazd szachów, ale i z powodu rosnącego z roku na rok zainteresowania szybką i błyskawiczną odmianą królewskiej gry.

- Jeszcze kilka lat temu traktowano je w naszym świecie z przymrużeniem oka. Dziś już tak nie jest, o czym świadczą choćby pule nagród w turniejach. W Warszawie na 10 graczy będzie do podziału 750 tysięcy złotych.

Skąd bierze się coraz większa popularność szybszych partii? Zdaniem Turleja gry, które w przypadku szachów szybkich trwają od 30 do 50 minut, a w odmianie błyskawicznej od 5 do 10, są po prostu łatwiejsze w odbiorze i przez to atrakcyjne dla szerszego grona widzów.

- Partie szachów klasycznych, które mogą trwać nawet sześć godzin, trudno jest śledzić od początku do końca nawet osobom zakochanym w grze. Na obejrzenie dziesięcio czy nawet trzydziestominutowej gry dużo łatwiej jest znaleźć czas gdzieś w przerwie od pracy, nauki czy domowych obowiązków. No i oglądając taką krótką partię odczuwa się większe emocje, bo są one bardziej skondensowane.

W czasie rozgrywania turnieju w Muzeum POLIN panującym mistrzem świata w szachach szybkich i błyskawicznych będzie właśnie Carlsen, ale tytuł w szachach klasycznych będzie już należał do innego gracza. W tym roku Norweg nie stanął do obrony tytułu, który od 2013 roku zdobywał pięć razy z rzędu. Schedę po nim może przejąć inny uczestnik warszawskich zawodów, Ding Liren, który obecnie walczy o mistrzostwo z Janem Niepomniaszczijem.

- Jeszcze kilka lat temu nikt w polskim środowisku nie marzył, że w jednym czasie będziemy mieli u nas w kraju gwiazdę numer 1 światowych szachów Carlsena, mistrza lub wicemistrza świata Dinga, naszego najlepszego gracza Jana-Krzysztofa Dudę, a do tego jeszcze jedną wielką gwiazdę - cieszy się Turlej. I zdradza, że swój przyjazd do Warszawy na dwa ostatnie dni imprezy zapowiedział były mistrz świata, arcymistrz Garri Kasparow.

Czytaj także:
Nie chce wracać dla Rosji. Gwiazda podjęła radykalną decyzję
"Haniebny dzień". Rosyjska federacja przenosi się do Azji

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×