Chwile grozy niemieckiego skoczka

Zdjęcie okładkowe artykułu: PAP / Grzegorz Momot / Upadek Karla Geigera w Bischofshofen
PAP / Grzegorz Momot / Upadek Karla Geigera w Bischofshofen
zdjęcie autora artykułu

Skoczył nieźle, wylądował telemarkiem i nagle wydarzył się dramat. Karl Geiger, do niedawna lider Pucharu Świata, nie będzie miał miłych wspomnień po pierwszej serii konkursu drużynowego w Bischofshofen.

W tym artykule dowiesz się o:

Dopiero 6. miejsce na półmetku niedzielnych zmagań zespołowych zajmowali Niemcy. Złożyły się na to dwa czynniki: słaby skok mistrza olimpijskiego Andreasa Wellingera na 123. metr oraz upadek Karla Geigera.

Zaraz po skoku nic nie wskazywało na upadek byłego lidera Pucharu Świata. Podopieczny Stefana Horngachera dobrze wylądował skok na 131,5 metra. Zakończył go telemarkiem i pewnie zmierzał do końca strefy, gdzie sędziowie oceniają styl.

Nagle wydarzył się jednak dramat. Ze względu na gęsto padający śnieg w Bischofshofen, zeskok skoczni nie jest w idealnym stanie. Najprawdopodobniej Niemca w jednym z miejsc przytrzymało i jeszcze przed końcem linii wywrócił się.

Na szczęście nie stało się mu nic poważnego. Geiger szybko wstał i opuścił zeskok o własnych siłach. Sędziowie, prawidłowo, przyznali mu jednak niskie noty i dlatego Niemcy zamiast odrobić, powiększyli straty do najlepszych.

Czytaj także: Wysokie lokaty Polaków. Zobacz indywidualne wyniki konkursu Duży spadek Niemców w Pucharze Narodów. Sprawdź miejsce Polaków

ZOBACZ WIDEO: Trener polskich skoczków do zwolnienia? Tajner tłumaczy sytuację Doleżala

Źródło artykułu: