Małysz komentuje decyzję Stocha. "Nie mówiłbym o ciosie"

Kamil Stoch chce nadal skakać, ale na innych zasadach. Stąd pojawił się pomysł skoczka, że chce pracować indywidualnie z Michalem Doleżalem. Kulisy tej decyzji zdradził Adam Małysz w rozmowie z Interią.

Robert Czykiel
Robert Czykiel
Kamil Stoch i Adam Małysz Getty Images / Artur Widak/NurPhoto / Na zdjęciu: Kamil Stoch i Adam Małysz
Michal Doleżal niedawno zakończył współpracę z Niemcami, gdzie był asystentem Stefana Horngachera. Czeski szkoleniowiec teraz może wrócić do polskich skoków, a to za sprawą pomysłu Kamila Stocha.

Trzykrotny mistrz olimpijski ma za sobą bardzo słaby sezon. To skłoniło go, aby coś zmienić. 36-latek zwrócił się do Adama Małysza z prośbą, aby dostał zgodę na indywidualną współpracę z Doleżalem. Jak na ten pomysł zareagował szef PZN?

- Nie mówiłbym o ciosie. Rozmawialiśmy ze starszymi zawodnikami jeszcze w Planicy. Mówiłem im wówczas, że trzeba do tego wszystkiego podejść szczerze i na poważnie. Jeśli brakuje zaufania do trenera, to trzeba wszystko przemyśleć. Zawodnicy w rozmowach podkreślali, że nie mają pretensji do metod szkoleniowych Thomasa. Dawałem im jednak do zrozumienia, że muszę mieć sto procent pewności, że chcą zrobić z nim kolejny krok. Kamil dosyć długo zastanawiał się nad tym, co zrobić. W końcu zwrócił się do nas i zasugerował, że chciałby mieć trenera na wyłączność - opowiada Małysz w portalu Interia.

ZOBACZ WIDEO: Pierwsza edycja gali Herosi WP SportoweFakty za nami. Zobacz, kto wygrał

Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji ws. współpracy Stocha z Doleżalem. Małysz przyznał, że to nie jest takie proste. Jednym z problemów są pieniądze, ponieważ takie rozwiązanie wymaga dodatkowych środków finansowych, bo nikt teraz nie zabierze Thurnbichlerowi części budżetu.

- Dałem Thomasowi gwarancje, że budżet na szkolenie kadry nie zostanie uszczuplony w związku z decyzją Kamila. Samemu Kamilowi przekazałem, że zrobimy wszystko, by znaleźć środki na jego team. Chcemy mu stworzyć jak najlepsze warunki do tego, by jak najlepiej mógł się przygotować do igrzysk olimpijskich. Do nich zostały niespełna dwa lata. Nie dałem mu jednak gwarancji, że to wszystko uda się spiąć finansowo, bo to nie jest prosta sytuacja. Takie sprawy załatwia się dużo wcześniej. Gdybyśmy taki sygnał otrzymali w styczniu lub lutym, to na pewno łatwiej byłoby znaleźć środki. Teraz będzie dużo trudniej, ale - jako związek - musimy pomóc tak utytułowanemu zawodnikowi - wyjaśnia szef PZN.

Wszystko ma się wyjaśnić do końca maja. Sprawy jednak zmierzają w tą stronę, że Stoch w nowym sezonie nie będzie współpracować z Thurnbichlerem, a z Doleżalem.

Sensacyjne wieści z PZN. Nowa rola Małysza >>
Stoch z indywidualnym trenerem. Tajner ocenił decyzję mistrza >>

Kibicuj polskim skoczkom w Pilocie WP (link sponsorowany)

Kto jest lepszym trenerem?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×