LSK. Ogromne kłopoty w Wiśle Warszawa. "Wierzymy, że uda się to uratować"
Ważą się losy klubu ze stolicy. Drużyna, którą dopiero co przejął nowy szkoleniowiec Dejan Desnica, straciła cztery zawodniczki. Jak donosi portal sport.pl beniaminek LSK ma też problemy finansowe i jej udział w najbliższym meczu jest zagrożony.
Światełkiem w tunelu i nową nadzieją, mającą przynieść Wiśle utrzymanie w ekstraklasie było przyjście do zespołu nowego trenera, Serba, Dejana Desnicy. Na początku stycznia jak grom z jasnego nieba spadła jednak wiadomość o rozwiązaniu kontraktu za porozumieniem stron przez trzy siatkarki - z klubu odeszły Katarzyna Olczyk , Aleksandra Lipska i Nikolle Correa. Decyzje w sprawie przyszłości drużyny powinny zapaść w piątek, wtedy bowiem zaplanowano spotkanie z władz Wisły i PLS. Do tego czasu ani osoby z otoczenia klubu, ani same zawodniczki nie chcą komentować całej sprawy. Obie strony wierzą, że uda się jeszcze "uratować" zespół z Bemowa.
Kolejne spotkanie ligowe warszawianki mają rozegrać już w sobotę w Łodzi. Na skutek ostatnich wydarzeń gotowych do gry w tym meczu jest tylko osiem zawodniczek Wisły. Do zespołu zapewne nie wróci już Joycinha, która wyleciała do Brazylii na święta i do Polski już nie wróciła. - Nie ma jej na treningach już od 27 grudnia i nie sądzę, by wróciła. Prawdopodobnie rozwiążę umowę z winy zawodniczki - mówił Grzegorz Kulikowski, prezes Wisły Warszawa.
Niebawem powinniśmy otrzymać ostateczną odpowiedź na pytanie, czy do starcia z wicemistrzyniami Polski w ogóle dojdzie. W oficjalnym oświadczeniu będącym odpowiedzią klubu na artykuł, który ukazał się na stronie sport.pl czytamy - "Wisła Warszawa ma problemy z płynnością finansową, ale zapewniamy, że nie ma zagrożenia bankructwem klubu z tego powodu".
Zobacz również:
Magdalena Stysiak: Niektórzy się wstydzą, że są ze wsi. Ja jestem z tego dumna!
Siatkówka. Malwina Smarzek-Godek może odpocząć od kadry. Przejściowy rok reprezentacji