PlusLiga. Andrea Anastasi: Byłem bliski odejścia z Warszawy
- W dniu moich urodzin powiedziałem żonie, że nic z tego nie będzie i wrócę do Włoch. Następnego dnia przedstawiano mi "mission impossible". Wykonaliśmy kawał dobrej roboty i teraz czekamy na dalszy rozwój sytuacji - mówi Andrea Anastasi.
Włoch zdążył już nawet zakomunikować żonie, że klub nie przetrwa i będzie musiał poszukać nowego pracodawcy.
- Byłem bliski odejścia z klubu. 8 października obchodziłem urodziny i przyleciała do mnie żona. Wróciliśmy z urodzinowej kolacji do mieszkania i powiedziałem jej o sytuacji w klubie: "Erica, jest już po wszystkim. Nie sądzę, że nie da się uratować klubu" - mówi w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Na razie warszawski "statek" został uratowany. Duża w tym zasługa Bertranda Jasińskiego, który mocno zaangażował się w pomóc klubowi. "PS" donosi, że na dniach ma dojść do podpisania umowy z głównym sponsorem klubu. Ma to być firma Orlen.
- Wejście do ósemki w PlusLidze też jest w naszym zasięgu. Potem porozmawiamy o walce o medal - twierdzi Anastasi.
Zobacz również:
PlusLiga. Projekt Warszawa - MKS Będzin. Stołeczny zespół zdał pierwszy egzamin
PlusLiga. Indykpol AZS Olsztyn lepszy od Cerradu Enei Czarnych Radom. Niesamowity Jan Hadrava
Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.