Igor Yudin: Jeszcze za wcześnie, żeby mówić o efektach pracy nowego trenera
Siatkarze Łuczniczki Bydgoszcz przegrali z ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle 0:3. Zespół gospodarzy, mimo niekorzystnego wyniku, żegnały jednak brawa. Kibice docenili w ten sposób ambitną postawę drużyny prowadzonej przez nowego szkoleniowca.
Ekipa znad Brdy w konfrontacji z liderem rozgrywek, po raz pierwszy wystąpiła pod wodzą Dragana Mihailovicia. Serb, który kontrakt z klubem podpisał kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem ligowej konfrontacji, nie miał zbyt wiele czasu na pracę z zespołem. Doświadczony szkoleniowiec nie zdecydował się więc na dokonanie rewolucji w wyjściowym składzie. Jedyna zmiana miała miejsce na pozycji rozgrywającego, grę Łuczniczki Bydgoszcz tym razem poprowadził Piotr Sieńko. Po zakończeniu meczu, mimo porażki 0:3, miejscowi kibice nie szczędzili drużynie ciepłych słów. Rosyjski skrzydłowy ekipy z grodu Kazimierza Wielkiego przyznał natomiast, że przyjście nowego szkoleniowca dodatkowo zmotywowało drużynę.
- Staraliśmy się zaprezentować z jak najlepszej strony przed nowym trenerem. Pokazać co potrafimy, zanim zaczniemy na dobre współpracować. Wówczas zobaczymy, co trener może nam podpowiedzieć - stwierdził skrzydłowy Łuczniczki.
- Osobiście nigdy wcześniej nie pracowałem z Draganem Mihailoviciem. Po raz pierwszy spotkaliśmy się na porannym treningu. Czasu na pracę nie było zbyt wiele, więc jest za wcześnie, aby mówić o tym jak szkoleniowiec zmienił nasz zespół. W przyszłym tygodniu będzie okazja dłużej popracować i wówczas będziemy mogli powiedzieć coś więcej na ten temat - przyznał przyjmujący bydgoskiego zespołu.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Młodych trzeba uczyć, jak się pracuje w pierwszej reprezentacji