I liga: Koniec marzeń Avii Świdnik o awansie do PlusLigi - relacja z meczu Avia Świdnik - Pamapol Siatkarz Wieluń

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

W sezonie zasadniczym postawa zawodników ze Świdnika napawała kibiców ogromnym optymizmem. Przed rozpoczęciem play-off wielu fanów siatkówki z miasta helikopterów widziało już swoją drużynę w PlusLidze. Jednak siatkarze z Wielunia brutalnie przekreślili te marzenia. Trzecie spotkanie play-off nie miało praktycznie żadnej historii, świdniczanie zagrali na bardzo niskim poziomie. Wynik pierwszego seta mówi sam za siebie.

Avia Świdnik - Pamapol Siatkarz Wieluń 0:3 (7:25; 19:25; 20:25)

Avia Świdnik: Jarosz, Pawłowski, Baranowski, Gorzkiewicz, Malicki, Żurek, Kowalski (libero) oraz Golec, Guz, Wójcicki, Kurek, Węgrzyn

Pamapol Siatkarz Wieluń: Buniak, Lubiejewski, Zajder, Bartodziejski, Błoński, Matejczyk, Kryś (libero) oraz Sarnecki, Sobala, Kosmęda

Pierwszej partii meczu zawodnicy Krzysztofa Lemieszka na pewno długo nie zapomną. Była ona w ich wykonaniu po prostu fatalna. W całym secie udało im się uzbierać całe siedem punktów, w tym 3 po błędach przeciwników. Set rozpoczął się od fantastycznej serii podopiecznych Damiana Dacewicza. Bardzo dobrze w polu zagrywki spisywał się Matejczyk, przez co Avia miała problemy z przyjęciem i skutecznym kończeniem ataków (0:7). Krzysztof Lemieszek próbował ratować sytuację biorąc dwa czasy pod rząd i wymieniając praktycznie cały skład. Niestety efektów nie było. Siatkarze z Wielunia szaleli w ataku i popisywali się skutecznymi blokami. Gospodarze nie atakowali tylko cały czas plasowali. Przy stanie 5:19 kibice przecierali oczy ze zdumienia, nikt nie mógł uwierzyć, że drużuna marząca o jakimkolwiek awansie może tak grać. Ostatnie piłki seta to dwa skuteczne bloki Lubiejewskiego i Bartodziejskiego, a kropkę nad i postawił Błóński zdobywając punkt bezpośrednio z zagrywki.

Początek drugiej partii meczu był bardzo wyrównany. Pozwoliło to uwierzyć kibicom zgromadzonym na sali w zwycięstwo swojej drużyny. Do stanu 10:10 gra toczyła się punkt za punkt. Wtedy w pole zagrywki wszedł Błoński. Zawodnicy Lemieszka nie mogli sobie poradzić w przyjęciu. Dodatkowo zaczęli popełniać błędy własne (10:15). Czas wzięty przez szkoleniowca Świdnika zmobilizował zawodników. Skutecznymi blokami popisali się Malicki i Golec. Do gry w ataku włączyli się Pawłowski i Żurek (15:16). Trener Dacewicz wprowadził Sobalę na podwyższenie bloku co przyniosło oczekiwane efekty (15:19). Krzysztof Lemieszek chcąc poprawić grę swoich podopiecznych wprowadził klasyczną podwójną zmianę. Jednakże na nic to się zdało. Ostatnie piłki drugiego seta to popisowa gra Błońskiego. Zawodnik ten skończył 3 ataki pod rząd i zdobył 25. punkt bezpośrednio z zagrywki. Druga częśc spotknia zakończyła się zwycięstwem gości do 19.

Trzecia odslona pojedynku przyniosła tyle samo emocji co poprzednia. Świdniczanie rozpoczęli dobrze, ale tylko na rozpoczęciu się skończyło (6:7). W ekipie Siatkarza bezbłędnie grali Lubiejewski i Buniak co pozwoliło odskoczyć ich drużynie na trzypunktową przewagę (7:10). Świdniczanie postanowili się jeszcze nie poddawać. Skutecznymi kiwkami popisali się Pawłowski i Gorzkiewicz, a Węgrzyn skutecznie blokował (10:12). Gra toczyła się punkt za punkt. Niestety przy stanie 12:16 miało miejsce dość nieprzyjemne zdarzenie. Bartłomiej Matejczyk skacząc do bloku przeszedl na drugą stronę siatki i wylądował na nodze Jakuba Guza. Skończyło się to zniesieniem wychowanka Avii z boiska, najprawdopodobniej ma skręconą kostkę. Wypadek ten zmobilizował trochę kolegów Jakuba Guza. Pawłowski wykonywał atomowe ataki, a Malicki dwukrotnie zablokował zawodników gości. Jednak podopieczni Damiana Dacewicza spokojnie zdobywali pojedyńcze punkty. Przewaga jaką uzyskali w środkowej części seta pozwalała im na skuteczne kontrolowanie tego co się dzieje na boisku. Ostatecznie wygrali trzeciego seta do 20-stu i całe spotaknie 3:0.

Dzięki wygranej z Avią w trzecim meczu play-off Pamapol Siatkarz Wieluń zapewnił sobie awans do finału play-off i walkę o PlusLigę. Zaś Świdniczanie zajmą ostatecznie miejsce 3 lub 4.

Źródło artykułu: