IE 2015: Azerki nie pozostawiły złudzeń Oranje

Siatkarki Azerbejdżanu nadal pozostają w walce o medale I edycji turnieju Igrzysk Europejskich. Gospodynie w starciu ćwierćfinałowym nie pozostawiły złudzeń Holenderkom, wygrywając bez straty seta.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
Przed meczem z Holenderkami, Azerki nie mogły być pewne swego, bowiem Oranje w pięciu dotychczasowych meczach, tylko raz zaznały goryczy porażki. Co ciekawe, sposób na podopieczne Giovanniego Guidettiego znalazły jego byłe podopieczne - Niemki, które kilka godzin wcześniej pożegnały się z marzeniami o medalu. Dla gospodyń, zakończenie rywalizacji w ćwierćfinale byłoby katastrofą.
Już pierwszy set pokazał jednak, że to miejscowe, niesione dopingiem publiczności będą dyktowały warunki na parkiecie. Od początku bowiem podopieczne Aleksieja Czerwiakowa dominowały, błyskawicznie wypracowując sobie bezpieczną przewagę (8:2). Azerki bardzo dobrze spisywały się zwłaszcza w ataku i bloku, a kiedy nadarzyła się okazja, wyprowadzały kontrataki, które skutecznie wykańczała Polina Rahimowa. Siatkarki z Kraju Tulipanów przez dłuższy czas nie były w stanie skutecznie się przeciwstawić. Dopiero w końcówce, zdołały zmniejszyć nieco straty, ostatecznie przegrywając do 21.

Zdecydowanie inny scenariusz niż pierwsza partia, miał drugi set. Holenderki, choć popełniły w tym secie aż 9 błędów własnych, zdecydowanie poprawiły grę w ataku.  Dzięki temu, niemal przez połowę seta posiadały inicjatywę, momentami wypracowując sobie nawet czteropunktową przewagę (7:3). Kapitalna dyspozycja zarówno w ataku jak i bloku Poliny Rahimowej, która aż siedmiokrotnie w całym meczu skutecznie zatrzymywała ataki rywalek, pozwoliła jednak odwrócić gospodyniom losy tej partii. Azerki jeszcze przed drugą przerwą techniczną odrobiły straty, a po niej nie pozwoliły na zbyt wiele przeciwniczkom, wygrywając w końcówce wojnę nerwów.

Ostatnia odsłona meczu była już formalnością. Holenderki zdecydowanie słabiej spisywały się w przyjęciu, w czym duża zasługa lepszej zagrywki gospodyń. Oranje miały również spore problemy z wyprowadzeniem ataku, czego nie można powiedzieć o podopiecznych Aleksieja Czerwiakowa. Miejscowe skutecznie kończyły aż 73 proc. swoich ataków, rozprawiając się z rywalkami w zaledwie 24 minuty.

Azerbejdżan - Holandia 3:0 (25:21, 25:23, 25:14)

Azerbejdżan: Poznjak (10), Kurt (2), Bajramowa (8), Abdulazimowa (6), Rahimowa (23),  Matiasowska-Aghajewa (8), Mammadowa (libero) oraz Kiseljowa, Gasimowa

Holandia: Belien (2), Plak (3), De Krujif (4), Balkestein-Grothues (9), Sloetjes (17), Dijkema (1) Stam-Pilon (libero), Stoltenborg, Steenbergen, Pietersen (3), Koolhaas, Buijs (5)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×