Piątka... ale nie szkolna - podsumowanie sezonu 2014/2015 w wykonaniu Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Analiza

Argentyński szkoleniowiec dość pozytywnie ocenił postawę swoich podopiecznych, aczkolwiek fakty są nieubłagane: co prawda bilans ligowych spotkań MKS-u w tym sezonie (20 zwycięstw, 11 porażek) jest najlepszy od czasów "srebnego" sezonu 2012/13, ale piąta lokata w Orlen Lidze i brak sukcesu w Pucharze Polski i europejskich pucharach tak naprawdę nikogo nie satysfakcjonują, pozostawiając uczucie sporego niedosytu oraz wrażenie, że klub tak naprawdę nie wyciągnął wniosków z przełomowego sezonu 2013/14.

Prezes Koćma przyznawał tuż po zakończeniu ligi, że Serramalera obejmował właściwie gotowy zespół i nie miał wiele do powiedzenia podczas okna transferowego, co nieszczególnie dziwi, patrząc na poczynania 43-letniego trenera. Chyba żaden szkoleniowiec w polskiej lidze nie dokonał tylu roszad w obrębie swojej kadry, co były współpracownik Lozano. W obliczu kiepskiej postawy przyjmujących (zaledwie 9 procent skuteczności w tym elemencie) decydował się on na liczne warianty gry w przyjęciu, poczynając od raczej nieudanego pomysłu gry na dwie libero, Krystynę Strasz i Katarzynę Urban, aż do przynoszącego owoce przesunięcia do odbioru zagrywki nominalnej atakującej Tamary Kaliszuk. Reprezentantka Polski, choć była częstym celem serwujących rywalek, po okresie słabszych występów niejednokrotnie spisywała się w przyjęciu lepiej niż Mancuso i Zakrewskaja, a jej popisowe ataki z lewego skrzydła okazywały się kluczową bronią MKS-u w fazie play-off.
Zagłębianki zbyt często nie dawały sobie rady w przyjęciu Zagłębianki zbyt często nie dawały sobie rady w przyjęciu
Przyjęcie zagrywki i stabilność gry - te dwa aspekty gry często wymieniano jako najsłabsze strony zagłębiowskiej kadry. Amerykanka Mancuso po okresie lepszej lub gorszej gry w rundzie zasadniczej zupełnie zgasła mentalnie w play-offach, a "Kacja" nie mogła pokazać pełni swoich możliwości przez odnawiające się w trakcie sezonu kontuzje kolan i pleców. Poza tym zdecydowanie słabiej niż przed rokiem spisywała się na rozegraniu Cemberci, co zmniejszało liczbę możliwych wariantów gry w ataku jej zespołowi. To często było kluczowe w starciach z silniejszymi ekipami: o ile w meczach z rywalkami pokroju KSZO czy Legionovii dąbrowianki mogły liczyć na liczne błędy własne oponenta i swoje opanowanie w newralgicznych fragmentach setów, o tyle w rywalizacji z Atomem, Impelem czy Chemikiem MKS łatwo dawał się stłamsić i nie stawiał większego oporu. - Wydaje mi się, że jesteśmy taktycznie i fizyczne przygotowane do gry z takim przeciwnikiem, jakim jest Chemik czy Impel. Natomiast gra nam się gdzieś rozsypuje. Potrafimy grać do połowy seta, do 20 punktu, jak równy z równym, a później gdzieś to zanika - nie bez racji oceniała Eleonora Dziękiewicz.

Co w takim razie można zaliczyć po stronie plusów w postawie Zagłębianek? Choćby niezmordowaną w ofensywie Katarzynę Konieczną, a przynajmniej jej rezultaty punktowe w pierwszej połowie sezonu, poza tym odkryciem rozgrywek została obwołana Dominika Sobolska, której gra w ataku i na siatce (96 bloków w całym sezonie) była niemal tak samo efektowna, jak efektywna. Po kilku przeciętnych sezonach nieco poprawiła się sportowa dyspozycja Krystyny Strasz, powołanej do kadry na najbliższy sezon reprezentacyjny. Kiedy dąbrowianki były pewne swoich umiejętności i nie cierpiały na przestoje w grze, spokojnie mieściły się w gronie najlepszych w lidze. Ale te piękne chwile trwały zwykle zbyt krótko, by osiągnąć coś więcej niż lokatę tuż za najlepszymi ekipami w Orlen Lidze. Pozostało uczucie niedosytu i rozważania: gdyby mniej było urazów nękających zespół od samego startu rozgrywek, gdyby w ćwierćfinale ligi nie została gdzieś zagubiona wspominana przez trenera "mentalność zwycięzców"...

Ważne słowa

- Moim celem jest stworzenie zespołu grającego nowoczesną, szybką siatkówkę, którego główną zaletą będzie dobra komunikacja na linii blok-obrona. Nie jesteśmy wysokim zespołem, ale zamierzamy nadrobić to w inny sposób i grać jak najlepiej. Chcę widzieć MKS walczący w każdym spotkaniu, drużynę z własną, wyrazistą tożsamością. To jest mój cel. Mam nadzieję, że ludzie w Dąbrowie Górniczej będą mogli identyfikować się z zespołem i jego stylem oraz charakterem - tak tuż przed startem sezonu mówił trener Serramalera, a wtórowała mu nowa zawodniczka z zagłębiowskiej ekipie, Gina Mancuso: - Nasz zespół ma spore umiejętności i talent do siatkówki, jestem pewna, że nasz sztab trenerski pomoże nam wznieść się na najlepszy możliwy poziom i pokażemy nasz pełny potencjał. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to serdeczność i rodzinna atmosfera. Dzięki temu pierwsze tygodnie w nowym kraju są całkiem przyjemne! Z dobrym nastawieniem możemy osiągnąć naprawdę wiele - twierdziła 23-letnia Amerykanka.

Jednym z najjaśniejszych momentów MKS-u w sezonie 2014/15 były zwycięstwa z Chemikiem Police i Galatasaray Stambuł, nic więc dziwnego, że na fali euforii liczono na przedłużenie triumfalnej passy. - Po takim meczu trudno zwieszać głowy, ale jednocześnie nie możemy latać w chmurach. Chcielibyśmy przedłużyć ten piękny sen, choć nie będzie to łatwe zadanie, bo w tym miesiącu czeka nas siedem trudnych spotkań, między innymi z Impelem, Atomem i Galatasaray. To zespoły z najwyższej półki, ale pokonanie ich leży w sferze naszych marzeń. I warto w tym kierunku iść! - mówił Tomasz Wasilkowski.
Cytując znany utwór, z grze dąbrowskiego MKS-u Cytując znany utwór, z grze dąbrowskiego MKS-u "piękne były tylko chwile"
Okazało się jednak, że szlakiem, który był przeznaczony dąbrowskiemu MKS-owi, była droga do piątego miejca w Orlen Lidze po bolesnej ćwierćfinałowej porażce z drużyną Polskiego Cukru Muszynianki Muszyna. - Jesteśmy rozczarowane, pojawiła się szansa, żeby wejść do czwórki. Wiadomo, że apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc po środowym meczu chciałyśmy tego bardziej niż kiedykolwiek. Każdy przeżywa niepowodzenia na swój sposób. Jedni rozmawiają, inni wolą milczeć. Teraz gramy o to, co można najwyżej, celem stało się piąte miejsce - mówiła wtedy Katarzyna Konieczna, atakująca MKS-u.

Ostatecznie dwukrotny zdobywca Pucharu Polski podołał zadaniu i zameldował się na koniec długiego i wyczerpującego sezonu tuż za czołową czwórką drużyn ekstraklasy. - Uważam, że fazę play-off zagraliśmy bardzo dobrze. W czasie sezonu uciekło nam trochę punktów, ale to też przez to, że często nie graliśmy w komplecie z powodu kontuzji, jakie nam się przydarzyły. Nie uważam tego sezonu za stracony. Wiele dziewczyn poszło do przodu w swojej formie i umiejętnościach. Myślę, że piąte miejsce to odpowiednia lokata dla nas w tych rozgrywkach - obiektywnie oceniła kapitan drużyny Eleonora Dziękiewicz.

Co dalej?

Robert Koćma w rozmowach po zakończeniu sezonu przekonywał, że według niego dąbrowski MKS nie jest ligowym "średniakiem" i zamierza to udowodnić w kolejnym oknie transferowym, które ma być o wiele bardziej udane niż w poprzednich latach. Po dotychczasowych dokonaniach klubu na tym polu kibice zagłębowskich siatkarek mogą mieć powody do spokojnego spoglądania w przyszłość: w sezonie 2015/16 w barwach MKS-u z Dąbrowy Górniczej zobaczymy najlepiej blokującą zawodniczkę poprzedniego sezonu, środkową Kamilę Ganszczyk oraz reprezentantkę Polski Karolinę Różycką, która zdobyła z ekipą Mineralnych brązowy medal siatkarskiej ekstraklasy. Ale prawdziwym hitem transferowym okazał się powrót do Dębowego Miasta Magdaleny Śliwy, która zakończyła zawodniczą karierę i będzie pełniła w drużynie rolę asystenta trenera Serramalery. Zastąpiła ona na tym stanowisku Tomasza Wasilkowskiego.

Klub poszukuje wzmocnień z zagranicy na rozegraniu, ataku i przyjęciu po tym, jak drużynę opuściły Ozge Kirdar Cemberci, Kaciaryna Zakrewskaja i Gina Mancuso, a także najlepiej punktująca siatkarka drużyny Katarzyna Konieczna. Poza tym w przyszłym sezonie w dąbrowskim MKS-ie nie zobaczymy Marty Łukaszewskiej i związanej z klubem od 2008 roku Aleksandry Liniarskiej: obie zawodniczki nie odegrały większej roli w tegorocznych wynikach zespołu.

Liczby

Najmłodsza i najstarsza zawodniczka: Eleonora Dziękiewicz (37), Bożena Wylężek (19)
Najwięcej rozegranych setów: Dominika Sobolska (112)
Najwięcej zdobytych punktów: Katarzyna Konieczna (371)
Najwięcej asów serwisowych: Katarzyna Konieczna (31)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Dominika Sobolska (95)
Najlepsze przyjęcie: Gina Mancuso (25 proc. skutecznego przyjęcia)
Średnia frekwencja na trybunach: 1 429 widzów

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×