Piątka... ale nie szkolna - podsumowanie sezonu 2014/2015 w wykonaniu Taurona Banimexu MKS Dąbrowa Górnicza

Zagłębiowski klub uplasował się na najniższej pozycji w ekstraklasie siatkarek od 2009 roku. Mimo to trudno uznać miniony sezon w jego wykonaniu za zupełnie nieudany.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk

Po burzliwym sezonie 2013/14 w Dąbrowie Górniczej starano się o choćby małą stabilizację, mając nadzieję na poprawę sportowego wyniku i gry zespołu mimo wzmacniających się rywali z Polic, Sopotu i Wrocławia. Jak wypadł dąbrowski MKS w ostatecznym rozrachunku? Z jednej strony znów żałowano niewykorzystanych szans, z drugiej zarząd klubu zdaje się w końcu uczyć na popełnionych błędach.

Przed sezonem

Prezes Robert Koćma nie ukrywał, że mimo wsparcia Taurona Polska Energia i firmy budowlanej Banimex zagłębiowski klub nie będzie w stanie rywalizować swoim budżetem z ligową czołówką. Wśród siatkarek, które miały zasilić MKS, trudno było znaleźć gwiazdy europejskiego formatu. Tak czy inaczej, doszło do rozliczeń za kiepskie występy: Dąbrowę Górniczą opuściły Wélissa de Souza Gonzaga Sassa (Banana Boat/Praia Clube) i Natalia Guadalupe Brussa, natomiast Marina Katić i Rachael Adams poszły za Nicolą Negro, który zdecydował się na powrót do ojczyzny i objęcie Imoco Conegliano. Drugi trener zespołu, Leszek Rus, po latach asystowania podjął się pracy w roli pierwszego szkoleniowca BKS-u Aluprofu Bielsko-Biała. Katarzyna Zaroślińska i Anna Kaczmar zdecydowały się na przejście do rosnącego w siłę sopockiego Atomu, a Elżbieta Skowrońska na pierwszy w swojej karierze transfer zagraniczny i przejście do tureckiego Çanakkale Belediyesi.

O sile przyjęcia w czwartej ekipie Orlen Ligi miały stanowić zawodniczki z USA i Białorusi, czyli Gina Mancuso, najlepiej punktująca zawodniczki mistrzostw świata U-23 z 2013 roku i Kaciaryna Zakrewskaja. Ponadto do Dąbrowy trafiła polsko-belgijska Dominika Sobolska, która po "przesiedzianym" sezonie w Chemiku Police mogła w końcu liczyć na grę w pierwszym składzie. O sile zespołu w ataku miały stanowić Katarzyna Konieczna, Tamara Kaliszuk i Marta Łukaszewska (ściągnięta awaryjnie, gdy okazało się, że była siatkarka bydgoskiego Pałacu cierpi na przeciążeniową kontuzję piszczeli; koniec końców Kaliszuk wróciła do zdrowia), poza tym ciekawym ruchem wydawało się sprowadzenie Natalii Piekarczyk, byłej rozgrywającej KSZO Ostrowiec SA, a prywatnie... siostry Joanny Staniuchy-Szczurek. Poza "Stachą" umowy z klubem przedłużyły Katarzyna Urban, Aleksandra Liniarska, Eleonora Dziękiewicz, Krystyna Strasz i, co wydaje się największym sukcesem klubu, niekwestionowana gwiazda zespołu Ozge Kirdar Cemberci.
Dąbrowski zespół miał za zadanie stanowić zgrany i kreatywny kolektyw Dąbrowski zespół miał za zadanie stanowić zgrany i kreatywny kolektyw
Jednak najważniejszą roszadą kadrową była ta na stanowisku pierwszego trenera. Tę funkcję objął bliżej nieznany Argentyńczyk, Juan Manuel Serramalera, były asystent Raula Lozano w męskiej kadrze Niemiec, który mógł pochwalić się ligowymi sukcesami w Portoryko i Szwajcarii. - Już od jakiegoś czasu chciałem wrócić do Europy, aby trenować klasowy zespół, ale tym razem chciałem pracować z żeńską drużyną. Znam siłę polskiej ligi i jestem przekonany, że praca w MKS-ie jest zadaniem, które może przynieść wiele satysfakcji - mówił tuż po podpisaniu kontraktu. Jego asystentem został jeden z najbardziej perspektywicznych trenerów młodego pokolenia, Tomasz Wasilkowski, natomiast z MKS-em pożegnali się jego wieloletni pracownicy, dyrektor sportowy Waldemar Kawka i fizjoterapeuta Jacek Stychno.

Jakie cele stawiano przed przebudowanym gruntownie zespołem z Dębowego Miasta? - Dla mnie i zarządu klubu najważniejszym celem jest to, byśmy bawili się siatkówką i przeżyli z tymi dziewczynami jak najwięcej wspaniałych chwil. Bądźcie z nimi na dobre i na złe. Poza tym celujemy w medal mistrzostw Polski - deklarował prezes Koćma. Po przedsezonowych sparingach można było być umiarkowanym optymistą względem dąbrowianek, które wygrały towarzyskie turnieje w Trzciance i Sulechowie oraz sparingi z Budowlanymi Łódź, SK bank Legionovią Legionowo oraz czeskim Kralovo Pole Brno.

Wzloty i upadki

W pierwszej części sezonu kadra pod wodzą Serramalery osiągała wyniki spodziewane: wygrywała z zespołami niżej notowanymi od siebie, natomiast gdy przychodziło do starć z faworytami całej Orlen Ligi, Zagłębianki traciły pewność siebie i nie potrafiły pokazać swoich atutów, co przekładało się na szybkie i bolesne porażki. W starciach z rywalkami z Polic, Sopotu, Wrocławia i Muszyny Tauron Banimex MKS ugrał jedynie... dwa sety. Ponadto nie zabrakło emocji w pięciosetowych starciach z BKS-em i Legionovią, obu zakończonych na korzyść ekipy z Dębowego Miasta. - Drużyna taka jak my potrzebuje powtarzalności, stabilizacji i aby każda akcja cechowała się wysoką jakością gry - trafnie diagnozował Argentyńczyk, ale wciąż brakowało mu lekarstwa na bolączki zespołu. Pewnym pocieszeniem były zwycięstwa z rumuńskimi CS Volei Alba Blaj i Dynamem Romprest Bukareszt w Pucharze CEV kobiet, i to mimo braku Ozge Kirdar Cemberci w kadrze zespołu na mecze wyjazdowe z tymi ekipami.
Zagłębianki mogły liczyć na siebie nawzajem w trudnych chwilach Zagłębianki mogły liczyć na siebie nawzajem w trudnych chwilach
Przełamanie mógł przynieść styczeń, w którym dąbrowiankom udało się dwukrotnie dokonać niemożliwego: najpierw przerwały trwającą od grudnia 2013 roku serię ligowych zwycięstw Chemika Police, wygrywając z nim na własnym parkiecie 3:2, a następnie powtórzyły ten rezultat w pierwszym starciu 1/4 finału Pucharu CEV z Galatasarayem Daikin Stambuł dowodzonym przez samego Massimo Barboliniego.

Mam nadzieję, że po takim początku roku to wszystko ruszy, to jest nam potrzebne nie tyle pod względem poprawy umiejętności, co podbudowania mentalnego. Żebyśmy udowadniali, że potrafimy utrzymać poziom naszej siatkówki - lepszej, gorszej, ale zawsze walecznej - drugi trener MKS-u Tomasz Wasilkowski był pełen nadziei, ostatecznie jednak dąbrowianki nie zdołały utrzymać wysokiej formy: rewanż z "Galatą" na terenie rywala zakończył się sromotną klęską i odpadnięciem z europejskich pucharów, a fazę zasadniczą zakończyły na szóstym miejscu, przegrywając w pięciu setach ważne starcia w Bielsku-Białej i Łodzi. Z kronikarskiego obowiązku trzeba odnotować także ćwierćfinałową porażkę w Pucharze Polski z PGE Atomem Trefl Sopot, który w tym sezonie nie miał większych problemów z pokonywaniem Zagłębianek.

Nadzieje w serca dąbrowskich kibiców wlał kapitalny występ ich ulubienic w pierwszych spotkaniu ćwierćfinałowym, w którym rozprawiły się one z niemrawo prezentującym się Polskim Cukrem Muszynianką Muszyna. Jak szybko przyszedł stan euforii, tak szybko ustąpił on na rzecz rozpaczy po dwóch spotkaniach w Muszynie: w pierwszym z nich waleczny MKS mimo wyniku 0:2 w setach dla rywala doprowadził do tie-breaka, lecz mimo to uległ w nim aż 6:15 i o losach rywalizacji musiało zadecydować trzecie spotkanie, wygrane przez Mineralne 3:0. Stało się jasne, że przedsezonowy cel, czyli walka o medale, jest nieosiągalny i dąbrowiankom pozostało granie o mało satysfakcjonujące piąte miejsce.

I tym razem mogły one zameldować wykonanie zadania: po łatwym dwumeczu z KSZO Ostrowiec SA prawdziwym wyzwaniem dla siatkarek Serramalery było rozgrywane w Łodzi starcie z Budowlanymi, w którym przeciwniczki prowadziły po dwóch pierwszych partiach, a mimo to schodziły z parkietu pokonane za sprawą godnej podziwu waleczności Zagłębianek. Rewanż w hali "Centrum" był już formalnością, zaś zwieńczeniem sezonu dla MKS-u był wymagający, lecz zwycięski bój o piąte miejsce z legionowiankami. w którym kluczowe okazały się stalowe nerwy i chłodne głowy dąbrowskich siatkarek.

Skład MKS-u zmienił się znacznie w porównaniu z poprzednim sezonem i musiałem pracować z niemal całkowicie nową drużyną. Myślę, że udało nam się wypracować własną tożsamość, poza tym byliśmy jedną z najlepszych drużyn w lidze pod względem bloku, obrony i gry w kontrataku. Potrafiliśmy wywierać nacisk na rywali i narzucać im własny styl - podsumowywał Serramalera, który jeszcze przed zakończeniem ligowej rywalizacji przedłużył kontrakt z Tauronem Banimexem MKS.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×