Żółto-czarny powiew świeżości - podsumowanie sezonu 2014/2015 Lotosu Trefla Gdańsk

Karolina Biesik
Karolina Biesik
Analiza

Oprócz dobrego dopasowania charakterologicznego, drużyna Anastasiego bardzo szybko znalazła wspólny język na boisku. Zawodnicy sezon przygotowawczy rozpoczęli wraz z początkiem sierpnia. W związku z mistrzostwami świata rozgrywanymi w Polsce, główni przyjmujący: Mateusz Mika oraz Sebastian Schwarz, dołączyli do składu dopiero pod koniec września, a już piątego października rozegrali w pełnym wymiarze czasowym pierwszy, wygrany mecz z Indykpolem AZS Olsztyn.

- Patrząc na nazwiska - stworzyliśmy zespół składający się z dobrych zawodników. Jeśli zawsze będziemy pracować tak dobrze jak w ostatnim okresie, a gra na boisku będzie ciągle ulepszana to możemy być spokojni. Dla mnie celem są play-offy. Jest to minimum, które chcemy osiągnąć. Jeśli to się uda, będziemy walczyć dalej - pełen optymizmu przed sezonem mówił Marco Falaschi. To właśnie Włoch przez praktycznie cały rok kreował grę żółto-czarnych. Pomimo, iż w czasie trwania rozgrywek, znalazło się kilku malkontentów krytykujących sposób wystaw zawodnika, to Falaschi na tle reszty rozgrywających PlusLigi zaimponował bezkompromisową grą i pełnym zaangażowaniem. Z pewnością siatkarz odświeżył schemat gry Lotosu Trefla Gdańsk i dał pole do popisu zarówno skrzydłowym jak i środkowym bloku.

Na dużą pochwałę zasługuje także Mateusz Mika. 24-letni mistrz świata, tuż po zakończonej międzynarodowej imprezie, stawił się na Memoriale im. Arkadiusza Gołasia i tam rozegrał pierwszy mecz z gdańską ekipą. Na boisku pozostał już do końca sezonu, gdzie był kluczową postacią drużyny. Siatkarz, okrzyknięty najlepszym transferem PlusLigi, średnio w meczu atakował z 47 procentową skutecznością, a jego perfekcyjne przyjęcie kształtowało się na poziomie 26 procent. Nie dziwi fakt, że dla włodarzy Lotosu Trefla Gdańsk postać Miki, była kluczowa przy budowaniu składu na kolejny sezon. Na przyjęciu 24-latkowi wtórował Niemiec - Sebastian Schwarz. Ostatni zakontraktowany zawodnik, w pełnej krasie pokazał się dopiero podczas play-offów, gdzie zwiększona ważność meczów wyzwoliła w nim pozytywną energię i chęć rywalizacji.

Na wyniki końcowe drużyny z Trójmiasta, przełożyła się bardzo dobra gra praktycznie każdego zawodnika. Oprócz wspomnianych Falaschiego, Miki i Schwarza nie można zapomnieć o najbardziej doświadczonych graczach: Wojciechu Grzybie oraz Piotrze Gacku. Koncertowe bloki i efektowna zagrywka Grzyba, a także skuteczne przyjęcie i ofiarność w obronie Gacka, znalazły uznanie w oczach Stephane'a Antigi, który ponownie powołał ich do reprezentacji Polski.

Tak naprawdę nie do końca wiadomo na co stać rezerwowych Lotosu Trefla Gdańsk. Trener Anastasi, znany z zamiłowania do tworzenia żelaznej szóstki i w tej drużynie nie dał wielu możliwości gry swoim drugoplanowym zawodnikom. Na parkiecie mogliśmy widywać głównie Mateusza Czunkiewicza, zastępującego w polu serwisowym kapitana zespołu. Przy krótkich podwójnych zmianach na placu gry meldowali się również Stępień oraz Schulz.

Warto nadmienić, że Lotos Trefl Gdańsk w sezonie 2014/2015 brał udział tylko w rozgrywkach krajowych. Dopiero kolejny sezon w pełni zweryfikuje potencjał drużyny, również na arenie międzynarodowej. Występ w Lidze Mistrzów z pewnością zwiększy intensywność rozgrywanych spotkań, a także zmusi Andreę Anastasiego do rotacji w składzie. Z tego powodu, rozpoczynający się pod koniec października sezon, z pewnością będzie o wiele trudniejszy. Żółto-czarni zaskakująco szybko wspięli się po plusligowej drabince, jednak utrzymanie tak wysokiego poziomu może okazać się niezwykle wymagające.
Ważne słowa

Objęcie posady przez Andreę Anastasiego odbiło się szerokim echem w środowisku siatkarskim nie tylko w Polsce, ale również za granicą. Włoch tuż po podpisaniu kontraktu z Lotosem Treflem Gdańsk przyznał, że stawia przed sobą trzy wyzwania: - Mam trzy takie rzeczy do jakich będę dążył. Pierwszą z nich jest stworzenie zgranego teamu, gotowego do poświęceń. W poprzednich sezonach z tego, co wiem, bywało różnie z gdańską drużyną w rozgrywkach Plus Ligi, ale wydaje mi się, że uda nam się to zmienić na lepsze. Kolejnym celem jest zachęcenie ludzi, nie tylko z Gdańska, ale również z innych miast, do tego, żeby zainteresowali się siatkówką i oczywiście, żeby pokochali zespół, który mam przyjemność prowadzić. Ostatnią rzeczą, jaką chcę tu osiągnąć, jest dojście z Lotosem Treflem do play-offów. Dzięki temu kibice mieliby okazję do częstszego pojawiania się na hali i dopingowania drużyny. Po zakończeniu rozgrywek można śmiało powiedzieć, że wszystkie założone cele udało się Anastasiemu osiągnąć.

Każde kolejne zwycięstwo żółto-czarnych sprawiało, że trybuny Ergo Areny zaczęły się stopniowo zapełniać. Najwyższą frekwencję odnotowano podczas lutowego meczu z PGE Skrą Bełchatów (10 635 widzów). - Nasz mecz ze Skrą Bełchatów oglądało na żywo ponad 10000 widzów, pojedynek z jastrzębianami przyciągnął do Ergo Areny blisko 7000 kibiców... To jest coś fantastycznego! Chciałbym w imieniu naszej całej drużyny podziękować wszystkim fanom. Frekwencja na naszych meczach pokazuje, iż kibice obdarzają nas zaufaniem, a dla każdego sportowca gra przy wypełnionych trybunach jest czymś niezwykłym - mówił o wsparciu kibiców, Piotr Gacek.

Lotos Trefl Gdańsk sięgnął po Puchar Polski oraz wicemistrzostwo kraju. Pomimo finałowej porażki z Asseco Resovią Rzeszów nikt w Gdańsku nie krył wielkiej radości z tegorocznych osiągnięć. - Na pewno nikt z nas nie stawiał na to, że zagramy w dwóch finałach! Wygraliśmy Puchar Polski i srebrny medal! Jest to na pewno sporo nie tylko dla nas, ale i dla ekspertów, dziennikarzy i kibiców. To tylko potwierdza, że ciężką pracą na treningach i walką na boisku jest się w stanie wiele osiągnąć. Oczywiście wolałbym zagrać jeszcze dwa mecze i wygrać finał, ale wybrzydzać nie będę... (śmiech) - powiedział po rywalizacji finałowej, Wojciech Grzyb.

W kolejnych rozgrywkach żółto-czarni nie będą już traktowani jako niespodzianka. Wszyscy oczekiwać będą od nich powtórki tegorocznych sukcesów. - Od tej pory każda nasza porażka będzie odbierana jako sensacja, a dwie przegrane z rzędu będą uznawane za wielki kryzys. Niezwykle ciężko będzie obronić tegoroczne wyniki, bo są w Polsce kluby dysponujące zdecydowanie wyższymi budżetami, chcące powrócić na ligowy szczyt. Jednak już raz udowodniliśmy, że pieniądze nie grają i nic nie stoi na przeszkodzie, aby uczynić to po raz kolejny - skomentował rozgrywający Lotosu Trefla.

Co dalej?

Tuż po rozegraniu ostatniego meczu rundy zasadniczej klub poinformował o przedłużeniu kontraktu z twórcą historycznych sukcesów. - Mam bardzo jasną wizję swojej pracy i tego co chcę osiągnąć. Idea ta pokrywa się z tym w jakim kierunku chce podążać gdański klub. Nie chciałem czekać do końca sezonu przed podjęciem decyzji odnośnie mojej przyszłości, bo jeśli przyjdzie nam grac do połowy maja, to będzie zdecydowanie za późno, żeby dopiero wtedy zacząć - tłumaczył szybkie tempo podjęcia decyzji o podpisaniu nowej umowy, blisko 55-letni Włoch. Anastasi będzie kontynuował przygodę z żółto-czarnymi przez kolejne dwa sezony.

Włodarze oraz szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk po zanotowaniu znakomitego sezonu nie ukrywali, iż ich priorytetem jest utrzymanie trzonu drużyny, która sięgnęła po Puchar Polski oraz wywalczyła srebrne medale PlusLigi. W związku z tym nie należy się spodziewać ze strony wicemistrzów kraju wielu roszad w trwającym okienku transferowym. Oficjalnie wiadomo już, że na przedłużenie kontraktów zdecydowali się: Mateusz Mika, Murphy Troy, Marco Falaschi, Wojciech Grzyb i Piotr Gacek. Ważne umowy posiadają również Czunkiewicz, Przemysław Stępień oraz Damian Schulz. W kolejnych dniach klub powinien ogłaszać kolejne nazwiska, które w dalszym ciągu będą stanowić o sile zespołu z Trójmiasta. Największe znaki zapytania dotyczące przyszłości pojawiają się przy osobie Sebastiana Schwarza.

Jak dotąd z drużyną wicemistrzów Polski rozstał się wyłącznie Krzysztof Wierzbowski, którego nowa przynależność klubowa wciąż nie jest znana. Blisko 27-letni zawodnik w sezonie 2014/2015 zanotował zaledwie kilka krótkich występów, przegrywając wyraźnie rywalizacje o wyjściową "szóstkę" z Miką oraz Schwarzem. Miejsce "Wierzby" wśród przyjmujących ma zająć Miłosz Hebda. 24-latek w minionym sezonie bronił barw MKS-u Banimex Będzin, z którym uplasował się na 11. miejscu ekstraklasy. Bardzo prawdopodobne, że z Lotosem Treflem Gdańsk pożegnają się również Sławomir Stolc i Moustapha M’Baye.

Trochę statystyk

Najmłodszy i najstarszy zawodnik: Mateusz Czunkiewicz (18 lat) i Piotr Gacek (36 lat)
Najwięcej rozegranych setów: Piotr Gacek (146)
Najwięcej zdobytych punktów: Murphy Troy (586)
Najwięcej asów serwisowych: Murphy Troy (52)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Bartosz Gawryszewski (82)
Najlepsze przyjęcie: Piotr Gacek (29,38 proc. przyjęcia perfekcyjnego)
Średnia frekwencja na trybunach: 5390 widzów

Opracowały: Karolina Biesik, Anna Fijołek, Marta Kośmicka

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×