Słodko-gorzki debiut - sezon 2014/2015 w wykonaniu MKS-u Banimeksu Będzin

Nicole Makarewicz
Nicole Makarewicz

Analiza

MKS Banimex Będzin miał komfortowe warunki podczas przygotowań do nowego sezonu. W treningach uczestniczyli wszyscy zawodnicy, a drużyna wzięła udział w kilku turniejach towarzyskich. Przedsezonowe sprawdziany nie wypadły jednak najlepiej. Będzinianie zanotowali więcej przegranych, niż wygranych.
Damian Dacewicz nie zbudował żelaznej szóstki, która mogłaby rozpoczynać każde ligowe spotkania. Zdaje się, że trener chciał, by zawodnicy się uzupełniali, a skład na kolejny mecz wybierał tuż przed nim. Taki podział ról przyniósł niekoniecznie dobre konsekwencje.

Tomasz Kowalski występował na zmianę z Jakubem Oczko na rozegraniu i nie chodzi tu o to, że zmieniali się co mecz. Bardzo często bywało tak, że zawodnicy zmieniali się w trakcie setów jednego spotkania. Powodowało to więcej zamieszania niż pożytku. Problemy zaczynały się jednak od przyjęcia. Przeciwnicy dobrze wiedzieli, że defensywa nie jest najmocniejszą stroną Miłosza Hebdy i notorycznie celowali w niego zagrywką. Pozostali przyjmujący też mieli problemy z dokładnym dograniem piłki do siatki. Czasami trzeba było nawet przemianowywać nominalnego libero Marcina Mierzejewskiego, na przyjmującego, by pomógł zespołowi. Nie zawsze to przynosiło oczekiwany skutek. W konsekwencji pojawiały się błędy także w innych elementach siatkarskiego rzemiosła.

Tygrysy miały też problem z utrzymaniem formy. Dobre spotkania przeplatali z fatalnymi występami, po których nie bali się przyznać do złej gry. Stabilizacji brakowało także na płaszczyźnie mentalnej. Zawodnicy z Będzina niejednokrotnie potrafili odrobić kilkupunktową stratę, ale gdy przychodziły decydujące momenty seta tracili zimną krew. Proste błędy przekreślały syzyfową pracę, którą wcześniej wykonali.
Kiedy Miłosz Hebda zaczął grać na ataku jego gra zyskała na jakości Kiedy Miłosz Hebda zaczął grać na ataku jego gra zyskała na jakości
Pod koniec sezonu gra beniaminka zaczęła wyglądać przyzwoicie. Wszystko za sprawą zmian jakich dokonał Roberto Santilli. Po roszadzie na stanowisku trenera zawodnicy podkreślali, że znacznie intensywniej trenują. Sam szkoleniowiec przyznał, że dla niego największym wyzwaniem było wyeliminowanie dużej liczby błędów własnych i zmiana nastawienia zawodników, o których mówił, że mają zakodowane przegrywanie w głowie.

Ważne słowa

Kiedy będzinianie fatalnie rozpoczęli sezon i w kolejnych meczach nie potrafili zdobyć upragnionych punktów zdiagnozować problemy drużyny postanowił kapitan zespołu. - Nasza momentami nie najlepsza gra jest chyba główną przyczyną słabych wyników. Mówię momentami, bo w Rzeszowie zagraliśmy bardzo dobre spotkanie i powinniśmy ugrać tam minimum punkt. Niestety nie potrafiliśmy dobić rywala i to się zemściło [...] To jest cały czas nasz problem - gramy nerwowo i bardzo nierówno. Nie umiemy utrzymać tego samego poziomu przez całe spotkanie, dobre momenty przeplatamy słabszymi - powiedział Maciej Pawliński po meczu z Transferem Bydgoszcz.

Po pierwszej, historycznej wygranej swojej radości nie krył Miłosz Hebda. - Cieszyliśmy się bardzo, bo dostawanie "w łeb" w systemie środa sobota było ciężkie. Fajnie było odpocząć troszeczkę od meczów i przygotować się dobrze na spotkanie z Częstochową. Jak widać dobrze przepracowaliśmy ten okres. Cieszymy się, że się udało i w końcu wygraliśmy.

Pochwał od głównodowodzącego zespołem z Będzina nie brakowało także po niespodziewanej wygranej z PGE Skrą Bełchatów. - Ogromnie cieszymy się z wygranej na tak trudnym terenie, szczególnie, że ostatnie nasze wyniki nie zachwycały. Osobiście też cieszy mnie to, że potrafiliśmy zagrać równe spotkanie bez przestojów. Na pewno taki mecz doda nam dużo pewności siebie, bo ostatnio nasze morale trochę padły, więc to zwycięstwo powinno nam dodać trochę wiary - uznał Pawliński.

Później Zagłebiacy zanotowali serię porażek. Nadzieja na poprawę sytuacji w tabeli gasła. - Wnioski są proste: nie prezentujemy się tak, jakbyśmy tego oczekiwali. Chcieliśmy walczyć z każdym, poniekąd nam się to jakoś udaje, ale z tej walki nie wynikają żadne punkty, a punkty są dla nas najważniejsze w tym momencie. Jeśli nie zaczniemy punktować, to będzie to dramatycznie wyglądać - podsumował po zakończeniu pierwszej rundy fazy zasadniczej Tomasz Kowalski.

Niedługo po zmianie warty na stanowisku trenera będzinianie rozegrali najsłabszy mecz w sezonie, przeciwko Lotosowi Treflowi Gdańsk. Sytuacja przeraziła Roberto Santilliego. - Moi zawodnicy nie pokazali właściwie niczego, ani woli walki, ani chęci zwycięstwa, choćby przełamania się po przegranych. Jestem tym absolutnie zaskoczony. Żaden trening nie przyniesie efektów, jeżeli w ślad za nim nie pójdzie umysł. Jeżeli moi zawodnicy nie są w stanie zmienić swojego nastawienia do kolejnych spotkań, to nie mamy szans. Pokazaliśmy "bullshit" i to mnie przygnębia - ostro krytykował Włoch.

Dalsza część sezonu wyglądała już znacznie lepiej. Po pierwszym spotkaniu z Effectorem Kielce w walce o 11. miejsce Miłosz Hebda mówił następująco: - Super, że udało nam się wygrać. Cieszymy się bardzo i pojedziemy do Kielc nastawieni optymistycznie. Mam nadzieję, że powtórzymy ten wynik i będziemy się cieszyć z zajęcia jedenastego miejsca, bo zawsze lepiej wygrywać niż przegrywać.

Co dalej?

Sytuacja MKS-u z dnia na dzień coraz bardziej się komplikuje. Już przed końcem sezonu wiadomo było, że Roberto Santilli zostanie nowym szkoleniowcem reprezentacji Australii, natomiast nie jasne było, czy mimo tego faktu Włoch pozostanie trenerem będzinian. 4 maja 2015 r. na oficjalnej stronie klubu pojawiła się informacja, że doświadczony rzymianin nie przedłużył umowy z klubem. - Jest kilka powodów, które zmusiły nas do podjęcia takiej decyzji, a które uniemożliwiłyby trenerowi łączenie obowiązków selekcjonera Australii z pracą w naszym Klubie - wyjaśniał Zarząd MKS Banimex Będzin.
Mikołaj Sarnecki opuścił klub z Będzina Mikołaj Sarnecki opuścił klub z Będzina
Razem z trenerem, z drużyną z Zagłębia pożegnało się czterech zawodników. Mowa tu o Mikołaju Sarneckim, Grzegorzu Wójtowiczu, Adrianie Hunku i Tomaszu Tomczyku. Jednocześnie trwają spekulacje dotyczące przyszłości Miłosza Hebdy. W obiegu medialnym pojawiły się informacje, że siatkarz ma zasilić zespół z Gdańska, jednak klub do tej pory nie potwierdził tych doniesień.

Kolejnym problemem mogą być pieniądze. Podczas konferencji kończącej sezon Tauron Banimeksu MKS-u Dąbrowa Górnicza prezes klubu, Robert Koćma  wypowiedział następujące zdanie: - Banimex raczej nie będzie sponsorował już siatkówki czy to męskiej, czy żeńskiej - poinformował. Ta wypowiedź rzuciła cień podejrzeń na przyszłość klubu znad Czarnej Przemszy. Wszak firma Banimex była w tym sezonie sponsorem tytularnym drużyny. W razie potwierdzenia tej informacji priorytetem MKS-u stanie się pozyskanie nowego sponsora, dopiero po zapewnieniu sobie stabilizacji finansowej będzie można mówić o wzmocnieniach.

O tym, że w Będzinie jest zapotrzebowanie na siatkówkę przekonaliśmy się w ostatnich dniach. Spośród mieszkańców tego miasta, którzy wzięli udział w konsultacjach społecznych dotyczących budowy nowej hali widowiskowo-sportowej, aż 82% poprało ideę. Nowy obiekt mógłby stać się domem siatkarzy MKS-u, którzy w sezonie 2014/2015 rozgrywali swoje spotkania w Sosnowcu, w hali przy ulicy Żeromskiego.

Trochę liczb

Najstarszy i najmłodszy zawodnik: Tomasz Kowalski (23 lata) i Jakub Oczko (33 lat)
Najwięcej rozegranych setów: Robert Milczarek (130)
Najwięcej zdobytych punktów: Miłosz Hebda (282)
Najwięcej asów serwisowych: Michał Żuk (26)
Najwięcej punktów zdobytych blokiem: Miłosz Hebda (63)
Najwięcej przyjętych piłek: Michał Żuk (696)
Średnia frekwencja na trybunach: 1141
Najdłuższa passa wygranych meczów: 2

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×