Liga Mistrzyń pod znakiem dominatorek

Od czasu utworzenia Ligi Mistrzyń o czołowe miejsca w turnieju Final Four walczy stałe grono zespołów z Włoch, Turcji, Francji oraz Rosji.

Marcin Górczyński
Marcin Górczyński
Wystarczy prześledzić historię Liga Mistrzyń, by zorientować się, że od początku XXI wieku, a tym samym od utworzenia rozgrywek, o miejsca na podium walczą niemalże te same zespoły. Przyjrzyjmy się zatem drużynom, które zdominowały najbardziej elitarne rozgrywki w Europie.
Początek wieku należał do siatkarek francuskiego RC Cannes. Absolutny hegemon ligi francuskiej, prowadzony od 1993 roku przez Yan Fanga, do krajowych tytułów dorzucił dwa zwycięstwa w Lidze Mistrzyń. Drużyna z Lazurowego Wybrzeża z zawodniczkami klasy Aleksandry Fominy czy Victorii Ravvy seryjnie odprawiała kolejne rywalki i na dwa sezony zdominowała rywalizację w rozgrywkach. Warto zauważyć, że podczas dwóch udziałów w Final Four podopieczne chińskiego szkoleniowca straciły zaledwie 3 sety.

Po okresie sukcesów chińskiej myśli szkoleniowej do głosu doszły przedstawicielki najsilniejszej ligi świata, włoskiej Serie A. Niemal rok po roku zespoły z Italii toczyły boje z rosyjskimi drużynami i przez 6 sezonów szala zwycięstwa przechylała się na włoską stronę. Aż czterokrotnie po tytuł w Europie sięgało Foppapedretti Bergamo (2004/2005, 2006/2007, 2008/2009, 2009/2010). Do włoskiego zespołu hurtowo ściągano największe gwiazdy światowej siatkówki. O poziom rozegrania dbały siatkarki klasy Eleonory Lo Bianco, punkty ze skrzydeł zdobywała m.in. Francesca Piccinini oraz Angelina Grun. Na środku siatki również nie brakowało specjalistek najwyższych lotów - Jenny Barazza i Maja Poljak stanowiły czołowy duet na kontynencie. Włoski samograj do 2010 roku regularnie bił najlepsze rosyjskie zespoły - Zariecze Odincowo i Dynamo Moskwa.

W europejskiej siatkówce liczył się nie tylko zespół z Bergamo. Dwa wspaniałe sezony w Lidze Mistrzyń zaliczył Despar Perugia, w którym w roli liderki świetnie odnajdowała się Dorota Świeniewicz. W sezonie 2005/2006 Polka poprowadziła swój zespół do triumfu nad RC Cannes. Dwa sezony później, już bez udziału Świeniewicz, o wysoki poziom w zespole dbały takie siatkarki jak Simona Gioli czy Antonella del Core, absolutne gwiazdy dyscypliny. Nic dziwi zatem fakt, że Włoszki uporały się w finale z naszpikowanym reprezentantkami Rosji Zarieczem Odincowo (w składzie Lubow Szaszkowa i Tatiana Koszeliewa) i po raz drugi sięgnęły po zwycięstwo w rozgrywkach.

W ostatnich sezonach układ sił w kobiecej siatkówce klubowej uległ zmianie. Włoskie zespoły mogą obecnie pomarzyć o podobnych seriach jak z udziałem Foppapedretti oraz Desparu. Do roli dominatorów kandydują aktualnie tureckie zespoły. Najlepsze zawodniczki świata, przyciągane przez astronomiczne zarobki, przyczyniły się do sukcesów tureckiej siatkówki. Wystarczy rzut oka na skład VakifBanku Stambuł podczas zwycięskich sezonów 2010/11 oraz 2012/13. Małgorzata Glinka-Mogentale, Saori Kimura, Christiane Furst - takich zawodniczek trenerowi Giovanni Guidettiemu zazdrościli najlepsi szkoleniowcy świata.

W trwającym obecnie sezonie tureckie kluby mogą powiększyć swój już niemały dorobek w Lidze Mistrzyń. W turnieju Final Four w Szczecinie o trzeci triumf w ostatnich 5 latach powalczy wspomniany VakifBank m.in. z Sheillą oraz Robin De Kruijf w kadrze. O sukcesie marzą także kolejne przedstawicielki kraju znad Cieśniny Bosfor, Eczacibasi Vitra Stambuł. Miejmy nadzieję, że na drodze tureckich drużyn stanie Chemik Police, który spróbuje nawiązać do ubiegłorocznego triumfu Dynama Kazań i tym samym po raz kolejny zabrać Turczynkom tytuł sprzed nosa.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×