Kacper Piechocki: To wielkie wydarzenie dla zespołu, ale i dla każdego z osobna
PGE Skra Bełchatów po raz czwarty w historii zagra w turnieju finałowym Ligi Mistrzów. Jednak dopiero pierwszy raz w takim wydarzeniu uczestniczyć będzie młody libero tego zespołu, Kacper Piechocki.
Mistrzowie Polski znajdowali się w trudnej sytuacji w trzeciej partii środowego meczu. Przegrywali już różnicą siedmiu punktów (8:15), a jednak zdołali odwrócić losy tego seta i - jak się okazało później - całego spotkania. Jak tego dokonali?
- Nie patrzyliśmy na tablicę wyników, skupialiśmy się na każdej kolejnej akcji, punkt po punkcie. Zawsze trener Falasca nam to powtarzał i teraz udowodniliśmy, że to dobra metoda. Tę stratę w trzecim secie odrobiliśmy razem, całą drużyną, przede wszystkim dzięki naszemu charakterowi - tłumaczył Piechocki.
Samo spotkanie dostarczyło bardzo wielu emocji. Wsparcie od 11,5 tysiąca widzów zgromadzonych w Atlas Arenie było tak mocne, że chwilami udzielało się ono samym siatkarzom.Bełchatowianie w półfinale Champions League zmierzą się z Asseco Resovią Rzeszów. To pierwszy taki przypadek w historii, że dwa polskie kluby znalazły się w najlepszej czwórce tych elitarnych rozgrywek. Wewnątrzpolskie starcie odbędzie się 28 marca o 20:00 w berlińskiej Max-Schmeling-Halle.