Mateusz Mika: Troy zrobił różnicę
Przyjmujący Lotosu Trefla Gdańsk przyznaje, że bohaterem zwycięskiego meczu jego zespołu z PGE Skrą Bełchatów by amerykański atakujący.
Przyjmujący reprezentacji Polski jest w tym sezonie jedną z wiodących postaci zespołu, który od początku rozgrywek sygnalizuje medalowe aspiracje. - Czasami spoczywa na moich barkach jakaś większa odpowiedzialność, ale to nie jest tak, że jestem jakimś wyraźnym liderem w tym zespole, bo mamy naprawdę wyrównaną grupę zawodników - zaznaczył mistrz świata z 2014 roku, który w poprzednim sezonie reprezentacyjnym szturmem wdarł się do drużyny narodowej.
Półfinałowa rywalizacja toczy się w PlusLidze do trzech zwycięstw. Więc, choć pierwsza wygrana, i to na wyjeździe, jest niewątpliwie sporą zaliczką, w tak wyrównanej parze wszystko się może zdarzyć. - Moim zdaniem Skra to rywal, który jest w stanie zaskoczyć każdego w każdym meczu. Jest sześciu, siedmiu zawodników na boisku, którzy potrafią zrobić wielką różnicę - przestrzegał po sobotnim triumfie cytowany przez pzps.pl Mika.