Słaby start w wykonaniu będzinian. Pobiją rekord niemocy beniaminków?

Olga Krzysztofik 22 Października 2014, 10:00

Hala okazała się być bardziej szczęśliwa dla siatkarzy Płomienia niż będzinian, siedem lat temu sosnowiczanie mogli świętować zwycięstwo już bowiem w czwartej kolejce. Natomiast Tygrysy w czwartej serii spotkań, podejmując bydgoszczan, zaprzepaściły szansę na zdobycie pierwszych punktów, gdy nie udało im się doprowadzić do tie-breaka w starciu z Transferem.

Sezon wcześniej dwaj beniaminkowie inaczej rozpoczęli ligowe zmagania. Lepiej z ekstraklasową rzeczywistością poradzili sobie radomianie, którzy już w drugiej kolejce pokonali Gwardię, a bydgoszczanie triumf odnieśli w swoim czwartym meczu - tak jak i Joker Piła w sezonie 2005/2006 (w tym sezonie Gwardia pierwszą wygraną zanotowała w piątej kolejce, pokonując 3:2 stołeczną Politechnikę).

Sezon 2007/2008, beniaminek - Płomień Sosnowiec:

Sezon 2006/2007, beniaminkowie - Cerrad Czarni Radom, Transfer Bydgoszcz:

Sezon 2005/2006, beniaminkowie - Joker Piła, Gwardia Wrocław:

Terminarz nie rozpieszcza będzińskich Tygrysów. Podopiecznych Damiana Dacewicza czekają teraz trzy trudne wyjazdowe mecze, w których zmierzą się z Jastrzębskim Węglem, Lotosem Treflem Gdańsk oraz ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle. Beniaminek w żadnym z tych spotkań nie będzie stawiany w roli faworyta, ale nie oznacza to, że nie będzie mógł się pokusić o sprawienie niespodzianki. Zdobycie pierwszych punktów jest dla Zagłębiaków arcyważne, pozwoli im to bowiem odbić się od ligowego dna i przełamać swoją niemoc.

Siatkarskie realia skłaniają do scenariusza, w którym będzinianie pobiją rekord niemocy beniaminków w ostatniej dekadzie, a ten należy do Lotosu Trefla Gdańsk i sezonu 2011/2012, kiedy to zespół poniósł pięć porażek z rzędu, pierwsze punkty zdobywając w szóstej kolejce.

Jednocześnie sprawienie niespodzianki przez Tygrysy będzie równoznaczne z napływem pierwszych punktów do ich ligowego dorobku. Zagłębiacy pokazywali, że tworzą zespół z charakterem, ale brakuje im jednego - stabilizacji gry na przestrzeni całego spotkania, a niekiedy nawet dwóch setów. - Po raz kolejny, patrząc od startu rozgrywek, gramy bardzo chimerycznie. Potrafimy pierwszego seta przegrać do 16, a drugiego wygrać do 18. Gramy strasznie falami. Jak widać na drużynę z Bydgoszczy, tak jak i na poprzednich rywali, to nie wystarczyło. Moim zdaniem, musimy ustabilizować naszą formę - szczerze przyznał libero MKS-u, Robert Milczarek.

Wtóruje mu rozgrywający będzińskiej ekipy, który jednak nie przywiązuje dużej uwagi do sytuacji w ligowej tabeli. - Nie myślimy o tym. Już w pierwszym meczu chcieliśmy zdobyć jakieś punkty, ale się nie udało. Musimy to zrobić jak najszybciej - zaznaczył Jakub Oczko.

Podchodząc do tematu ambitnie - jeśli przełamywać się, to czemu nie w starciu z najlepszymi drużynami PlusLigi? Siatkarscy kibice w Zagłębiu Dąbrowskim życzyliby sobie, aby będzinianie jak najszybciej wyszli z trwającego marazmu.

Które oblicze pokażą Pomarańczowi? - zapowiedź meczu Jastrzębski Węgiel - MKS Banimex Będzin