Prezes PGE Skry Bełchatów: Zawodnicy mają świadomość, że szyldy nie grają

Mistrz Polski znów będzie walczyć o najwyższe cele w PlusLidze i na arenie międzynarodowej, o czym zapewnia Konrad Piechocki, prezes PGE Skry Bełchatów.

Dominika Pawlik
Dominika Pawlik
PGE Skra Bełchatów o obronę tytułu powalczy z trzynastoma zespołami, a nie jak przed rokiem z jedenastoma. PlusLiga została ponownie powiększona, więc w samej rundzie zasadniczej drużyny rozegrają 26 spotkań.
- Na pewno czeka nas bardzo ciężki sezon. Za nami piękny i spektakularny sukces, czyli mistrzostwo świata. W głównej mierze trzon tego zespołu stanowili zawodnicy PGE Skry Bełchatów i teraz są też tego określone koszty. Mamy bowiem problemy ze zdrowiem tych zawodników, którzy byli bardzo obciążeni tym turniejem. Wierzę jednak w to, że to wszystko się unormuje. Mamy bardzo szeroką i wyrównaną 14-osobową kadrę - zapewnił Konrad Piechocki, prezes mistrza Polski. Po kwietniowym sukcesie przedłużono kontrakt z Miguelem Falaską, a z drużyną pożegnało się kilku zawodników, błyskawicznie w ich miejsce zakontraktowano nowych siatkarzy. - Zespół jest sukcesywnie odmładzany i konsekwentnie realizujemy strategię, którą sobie nakreśliliśmy. Stąd też decyzja o przedłużeniu umowy z trenerem Falascą, któremu w ten sposób dajemy większy komfort pracy, mając świadomość tego, że tych młodych ludzi po prostu trzeba wprowadzić i ograć. Odejście tak doświadczonych graczy jak Pliński czy Antiga na pewno powoduje to, że potrzeba nam będzie czasu, aby tych zawodników wprowadzić - wyjaśnił prezes PGE Skry.

Bełchatowianie nie mieli problemów z pozyskaniem Srecko Lisinaca czy Kacpra Piechockiego, bowiem powracali oni z wypożyczenia. Do samego końca szukano następcy Stephane'a Antigi, ostatecznie do drużyny powrócił Michał Winiarski. - Tutaj sytuacja była na tyle bardziej skomplikowana, że nie byliśmy stroną w tych negocjacjach. Michał miał jeszcze ważny kontrakt w Rosji i w zasadzie wszystko zależało od tego w jaki sposób, i czy w ogóle ten kontrakt zostanie rozwiązany. W momencie kiedy Michał odchodził od nas mieliśmy w kontrakcie zapis, że jeżeli chodzi o jego powrót do Polski, to może wrócić tylko do Bełchatowa. Kiedy rozwiązał kontrakt w Rosji z automatu stał się naszym zawodnikiem - powiedział Piechocki.

Ponieważ PGE Skra do większości spotkań podchodzi jako faworyt, spoczywa na niej szczególna presja. Teraz dodatkowo będzie wzmożona przez to, że w jej szeregach będzie występować pięciu zawodników, którzy sięgnęli po medale we wrześniu. - Przez te siedem lat, kiedy wygrywaliśmy mistrzostwa Polski, często słyszeliśmy na konferencjach wypowiedzi trenerów czy kapitanów, że najlepszy mecz w rundzie czy w sezonie zagrali właśnie przeciwko nam. To jest jednak naturalne. Myśle, że to tylko i wyłącznie powinno jeszcze bardziej mobilizować naszych zawodników, bo mają na pewno świadomość, że szyldy nie grają. Nie będzie decydowało to, że masz wypisane "mistrz świata" na plecach czy na czole, tylko forma i umiejętność koncentracji w danym meczu - podkreślił prezes.

Pierwszy mecz bełchatowianie rozegrają w sobotę na wyjeździe, a ich rywalem będzie MKS Banimex Będzin.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×