Frekwencja w PlusLidze: Emocje rosną, hale (gdzieniegdzie) pękają w szwach

Kinga Popiołek 16 Kwietnia 2014, 21:49

Rozgrywki PlusLigi pomału dobiegają końca, a przed nami najważniejsze mecze: ostatnie starcie półfinałowe pomiędzy Resovią a ZAKSĄ, a następnie wielki finał, w którym na rywala czeka już bełchatowska Skra. To właśnie podopieczni Miguela Falaski szybko rozprawili się z Jastrzębskim Węglem, przez co na Śląsku rozegrane zostało tylko jedno spotkanie półfinałowe, za to przy komplecie publiczności.

Niemal w stu procentach wypełniła się również hala Azoty na trzeci półfinałowy mecz ZAKSY z Resovią. Jednakże następnego dnia zmagania podziwiało o 600 osób mniej. Czyżby obrońcy tytułu zasiali ziarno zwątpienia w serca kędzierzyńskich kibiców?

Sporo emocji dostarczyły spotkania rozstrzygające o tym, kto będzie walczył o przepustkę do gry w europejskich pucharach. I tak zarówno w Olsztynie, jak i w Radomiu o wszystkim zadecydowały tie-breaki. W stolicy warmińsko-mazurskiego kibice nieco rozgrzali halę Urania, za to w Radomiu frekwencja była nieco niższa od średniej w bieżącym sezonie.

Półfinały PlusLigi - mecze nr 3

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów: 3200 widzów
Jastrzębski Węgiel - PGE Skra Bełchatów: 3000 widzów

Półfinały PlusLigi - mecz nr 4

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Asseco Resovia Rzeszów: 2600 widzów

Półfinały o miejsca 5-8 - mecze nr 2

Wszystkie dane liczbowe pochodzą z oficjalnych raportów meczowych Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!