Liesbet Vindevoghel: Mamy swoje atuty w rywalizacji z drużyną z Muszyny

Statuetkę MVP za występ w piątkowym spotkaniu przeciwko Pałacowi Bydgoszcz otrzymała siatkarka BKS-u Aluprof Liesbet Vindevoghel. Forma Belgijki w ostatnim czasie zwyżkuje, co jest dobrym prognostykiem dla bielskich fanów przed półfinałami play-off. Siatkarka w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl przekonuje, iż może grać na jeszcze wyższym poziomie.

Paweł Sala
Paweł Sala

Bohaterką i najlepszą zawodniczką piątkowego spotkania pomiędzy BKS-em Aluprof a Pałacem Bydgoszcz była Liesbet Vindevoghel. Belgijska przyjmująca ekipy z Bielska-Białej pokazała się z dobrej strony nie tylko w ataku, ale szczególnie w bloku (6 punktów). W sumie uzbierała 16 "oczek". Jej gra została doceniona przez komisarza zawodów, który przyznał jej statuetkę MVP. Vindevoghel przekonuje, iż może grać jeszcze lepiej.

- Wciąż nie czuję, abym grała na moim najwyższym poziomie. Jest jeszcze wiele rzeczy, które można udoskonalić. Czuję, że mogę być bardziej użyteczna dla zespołu, ponieważ potrafię na przykład lepiej blokować piłki. Czasami nie udaje mi się zatrzymać dobrze rywalek albo dokładnie podać. Oczywiście, że staram się to wszystko poprawić. Czasami nie można jednak zastanawiać się nad tym, jak grać, po prostu trzeba skupić się na danym momencie w grze. Jednak wciąż ćwiczę i jestem zadowolona, że przynosi to coraz lepsze efekty - zapewnia Belgijka.

W ostatnim okresie forma Vindevoghel rośnie. Zawodniczka miała średni początek sezonu, ale wyraźnie się rozkręca. Skromnie przyznaje jednak, iż jest tylko częścią zespołu.

- Tak, oczywiście. Ale my jesteśmy drużyną, jednym zespołem. Ponadto to jest mój pierwszy sezon w Polsce, muszę się zaadoptować, zaaklimatyzować. Najważniejsze jest wygrywać, a indywidualnie robić wszystko dla dobra zespołu. Np. Magdalena Banecka daje zespołowi bardzo wiele w każdym meczu wchodząc na zagrywkę, dobrze serwując. Czasem to jest ważniejsze niż to, ile minut spędza się na boisku. Nie można liczyć tych minut, trzeba liczyć umiejętności - dodaje Vindevoghel dla naszego portalu.

Przed bielszczankami rywalizacja w półfinale play-off mistrzostw Polski z Bankiem BPS Muszynianką Fakro. Zdaniem Belgijki BKS ma swoje atuty w starciu z mistrzem Polski. - Oczywiście, to jest Muszynianka, ale to jest przecież już faza play-off. Zawsze chcemy wygrać, szczególnie na koniec sezonu. Mamy do nich szacunek, ponieważ to bardzo dobry zespół, ale nie możemy się bać. Po prostu musimy grać na 100 proc. naszych umiejętności. Wydaje mi się, że mamy swoje atuty, musimy tam pojechać i grać dobrze, a boisko zweryfikuje, kto w tym momencie jest lepszy - stwierdza siatkarka.

Czy BKS może sięgnąć po mistrzostwo Polski w obecnym składzie i obecnej dyspozycji poszczególnych zawodniczek? - Wszystko jest możliwe - podsumowuje Vindevoghel.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×