Co dalej z AZS-em Częstochową?

W bardzo trudnej sytuacji znalazł się częstochowski klub AZS, któremu grozi nawet wycofanie z PlusLigi! Jeżeli wycofa się tytularny sponsor, to czwarta drużyna ubiegłego sezonu może przestać istnieć.

Paweł Sala
Paweł Sala

Od dłuższego czasu z Częstochowy dochodzą niepokojące informacje o sytuacji finansowej klubu. Jak na razie w zespole AZS-u wszyscy zawodnicy, oprócz sprzedanego do Asseco Resovii Piotra Nowakowskiego, Michała Dębca oraz Wojciecha Gradowskiego, mają ważne kontrakty. Gorzej jest jeśli chodzi o sponsora tytularnego, z którym umowa wygasa.

- Kończy nam się umowa ze sponsorem tytularnym. Przyszłość tej drużyny zależy od tego, czy uda się podpisać nowe porozumienie. Albo odejdą wszyscy, albo nie odejdzie nikt - tłumaczy Ryszard Bosek, dyrektor sportowy AZS-u.

Wiele zależy zatem od tego, czy pieniądze na klub wyłoży dotychczasowy sponsor tytularny klubu, firma Selena. Jak na razie nie ma nowych inwestorów zainteresowanych wyłożeniem funduszy na AZS Częstochowę.

- Mój strach nie ma tu nic do rzeczy. Nie mając podpisanych umów sponsorskich, nie mamy po co zasiadać do rozmów z zawodnikami. Bez gwarancji budżetu nie ma sensu podpisywać wirtualnych kontraktów - wyjaśnia z kolei Konrad Pakosz, prezes AZS.

Klub w najbliższych dniach podejmie za to ostateczną decyzję co do występów w pucharze CEV w przyszłym roku.

Więcej w Sporcie.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×