Ryan Millar: Będę całkowicie oddany zespołowi

Ryan Millar to kolejny obcokrajowiec, który zasilił Asseco Resovię Rzeszów przed nadchodzącym sezonem. Reprezentant Stanów Zjednoczonych nie zagra na mistrzostwach świata z powodu kontuzji. Środkowy bloku przekonuje, że trener Resovii Ljubomir Travica może na niego liczyć.

Paweł Sala
Paweł Sala

Pechowo zakończyły się ostatnie tygodnie dla nowego siatkarza Asseco Resovii Rzeszów. Ryan Millar, bo o nim mowa, nabawił się kontuzji skręcenia kostki, która wyeliminowała go z udziału w nadchodzących mistrzostwach świata we Włoszech. - W trakcie jednego z ostatnich treningów przed wyjazdem do Europy skręciłem dość mocno kostkę, po tym jak stanąłem na nodze kolegi z drużyny. To zdarzenie było o tyle pechowe, że wydarzyło się tuż przed mistrzostwami świata, w których bardzo chciałem zagrać po raz trzeci z rzędu - wyjaśnia Millar.

- Kontuzje są jednak częścią sportu i nic nie mogę na to poradzić. Myślę, że leczenie tego urazu zajmie mi około 2-3 tygodni. Do Rzeszowa planuję przyjechać w pierwszym tygodniu października, żeby móc już wznowić treningi. Na początek rozgrywek PlusLigi powinienem być już zdolny do gry - tłumaczy zawodnik.

Rozmowy działaczy rzeszowskich z nowym siatkarzem trwały dość długo. Wcześniej Millar miał już podpisany kontrakt z jednym z zespołów brazylijskich, jednak ten popadł w długi. - Na początku okresu transferowego podpisałem kontrakt z klubem z Brazylii, dlatego nie interesowałem się innymi ofertami. Wiedziałem, że Asseco Resovia jest zainteresowana moją osobą, ale nie myślałem o tym za bardzo. Kiedy jednak okazało się, że mój niedoszły brazylijski pracodawca popadł w kłopoty finansowe, sytuacja diametralnie się zmieniła i musiałem rozglądać się za nowym klubem. Jak tylko dowiedziałem się, że polska drużyna jest nadal zainteresowana moją osobą, chciałem jak najszybciej podpisać kontrakt - wyjaśnia.

Millar jest kolejnym stranieri w rzeszowskiej ekipie, obok m.in. Mateja Cernicia oraz Georga Grozera. Dla działaczy Resovii mogą w tej sytuacji pojawić się problemy ze zmieszczeniem się w limicie obcokrajowców. - Teoretycznie limit obcokrajowców może być dla nas problemem. Myślę jednak, że zarówno trener, jak i działacze, wiedzą, że ja będę całkowicie oddany zespołowi. Trener Travica może na mnie liczyć w stu procentach w każdych okolicznościach. Mogę zapewnić, że będę ciężko pracował i pomagał drużynie w osiąganiu celów - mówi Millar.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×