Barkom rozbity w Nysie. Stal goni czołową ósemkę

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Piotr Marchwiński/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze PSG Stali Nysa
Materiały prasowe / Piotr Marchwiński/PlusLiga / Na zdjęciu: siatkarze PSG Stali Nysa
zdjęcie autora artykułu

PSG Stal Nysa goni czołową ósemkę PlusLigi. W 24. kolejce rozgrywek zespół z Opolszczyzny odniósł bardzo ważne zwycięstwo, pokonując u siebie za pełną pulę drużynę Barkomu Każany Lwów.

W tym artykule dowiesz się o:

PSG Stal Nysa na siedem kolejek przed końcem fazy zasadniczej PlusLigi zajmowała 10. pozycję. Do najlepszej ósemki podopieczni Daniel Plińskiego tracili jednak tylko trzy punkty. Tuż za nyskim zespołem plasował się Barkom Każany Lwów.

Bezpośredni pojedynek sąsiadujących ze sobą drużyn zapowiadał się ciekawie. Lwowski zespół ma za sobą kilka udanych spotkań, z kolei Stal coś do udowodnienia. W poprzedniej kolejce nysanie dość niespodziewanie ulegli zamykającym tabelę Enea Czarnym Radom.

W mecz świetnie weszli zawodnicy ze Lwowa, rozpoczynając go od prowadzenia 3:0. Stal podjęła rękawicę i odrobiła straty, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. Nysanie przede wszystkim mieli kłopoty w przyjęciu oraz popełniali mnóstwo błędów na zagrywce. Barkom natomiast skutecznie bronił i wykorzystywał swoje szanse w kontrach, co ponownie pozwoliło gościom odskoczyć na kilka "oczek" (11:7). Ukraińska drużyna prowadziła przez większość seta, jednak miała też swoje problemy.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

Mankamentem Barkomu był atak. Swoich uderzeń nie kończyli Vasyl Tupchii oraz Luciano Palonsky. Stal z kolei coraz mocniej pracowała blokiem, tworząc sobie szanse na konstruowanie kolejnych akcji. Gospodarze z taką  grą najpierw odrobili straty, a po chwili cieszyli się z dwupunktowego prowadzenia (20:18). W końcówce mimo pogoni rywali Stal inicjatywy już nie oddała. Zwycięski punkt dla nyskiego zespołu zdobył bardzo skuteczny w premierowej partii Maciej Muzaj (25:23).

Nysa pod koniec pierwszego seta złapała swój rytm i konsekwencje tego było widać także na początku kolejnej partii. Mocne zagrywki, skuteczne ataki i dobra praca w bloku pozwoliła gospodarzom szybko wypracować kilkupunktową przewagę (8:4). Barkom jednak mimo dalszych problemów z kończeniem swoich akcji w ofensywie bronił się defensywnie i dopiął swego, doprowadzając do remisu po efektownym bloku Mousse Gueye (9:9).

Stal przez chwilę pozwoliła grać rywalom punkt za punkt, jednak w decydującym fragmencie seta odpaliła szósty bieg. Znów ogromną przewagę było widać w ofensywie. Po stronie gospodarzy fenomenalnie spisywał się Maciej Muzaj, a na lewym skrzydle wtórowali mu Michał Gierżot oraz Zouheir El Graoui (17:13). Nysa znów odskoczyła, a Barkom bez ataku i z kompletnie roztrojonym Vasylem Tupchiim po raz kolejny musiał uznać wyższość rywali.

Mimo słabej formy pierwszego atakujący drużyny ze Lwowa trener Ugis Krastins nie zmienił wyjściowej szóstki w trzecim secie. Barkom w grze utrzymał się tylko do stanu 9:9. Potem w polu serwisowym Stali pojawił się Zouheir El Graoui i gospodarze rozpoczęli swoje show. Marokański przyjmujący nie wstrzymywał ręki na zagrywce, a jego koledzy fenomenalnie radzili sobie w ofensywie i bloku.

Stal robiła swoje, liderzy dokładali kolejne punkty, a niesamowita seria nyskiej drużyny zakończyła się dopiero przy stanie 17:9. Zupełnie rozbity Barkom nie był w stanie odpowiedzieć na taką dyspozycję rywali. Ekipa Daniela Plińskiego do końca dominowała na boisku, ciesząc się ze zwycięstwa w meczu po bloku Nicolasa Zerby (25:18).

PSG Stal Nysa - Barkom Każany Lwów 3:0 (25:23, 25:18, 25:18)

Stal: Muzaj, Szczurek, Kramczyński, Zerba, El Graoui, Gierżot, Szymura (libero) oraz Kapica

Barkom: Tupchii, Petrovs, Gueye, Shchurov, Kovalov, Palonsky, Pampushko (libero) oraz Kucher, Mazenko, Dardzans

MVP: Maciej Muzaj (PSG Stal Nysa) Zobacz także:

Sebastian Świderski: Polki będą "czarnym koniem" igrzysk olimpijskich Skradł pucharowe show w finale. "Każdy dołożył swoją cegiełkę do tego wyniku"

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Komentarze (0)